Jaką wodę pić?
Jaką wodę pić?
Woda w organizmie potrzebna jest, do tego, aby mogły zachodzić ważne reakcje chemiczne dla naszego życia i nie tylko…
Transportuje związki mineralne w różne miejsca Twojego ciała. Spełnia też funkcję szczotki. Nie dość, że dotlenia, to i czyści. Skoro to od wody, zaczyna się Twoja podróż ze zdrowiem, powinna być czysta. Rajska woda sprzed milionów lat ewolucji już nie istnieje. Wystarczy się rozejrzeć. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to nie mi to oceniać.
To skąd brać wodę bezpieczniejszą?
Może to być woda z kranu poddana odpowiedniej filtracji. Unikaj wody z plastikowych butelek, podobno zawierają różne szkodliwe substancje. Są różne sposoby filtracji dostępne na rynku.
Filtry odwróconej osmozy
Filtry węglowe
Kamienie szungitu
Kamienie czarnego krzemienia
Myślę, że najlepiej zamontować w domu filtr odwróconej osmozy. Ja tak zrobiłem. Nawet jeśli filtr osmotyczny nie wychwyci wszystkich zanieczyszczeń, to mam przekonanie, że jest skuteczniejszy od innych sposobów filtracji, które wymieniłem. Jeśli nie masz możliwości używania filtra osmotycznego, to używaj jakiegokolwiek filtra. Lepiej zatrzymać, chociaż część szkodliwych substancji, niż w ogóle ich nie zatrzymywać.
Woda z osmozy może być nieco wyjałowiona. Mimo to, to nie powinno być problemem.
Sprzęty filtrujące odwróconej osmozy dostępne na rynku, często posiadają w zestawie wkład mineralizujący. Jeśli nie, to możesz sobie taki dokupić.
Wodę, a szczególnie tą po osmozie, możesz wzbogacać (mineralizować) np. dodatkiem soku cytryny, limonki lub grejpfruta. Możesz pić soki owocowe, warzywne lub owocowo - warzywne.
Możesz wzbogacać (mineralizować) ją dobrą solą, np. solą kłodawską różową niejodowaną. Taka dobra i do tego nasza polska sól. Ja dodaje szczyptę na każdą szklankę wody. Dobra sól według mnie, to taka, która zawiera „różne minerały ziemi”, których potrzebuje Twoje ciało. Sole stale wydalasz z moczem, przez skórę, itd. Dlatego warto je uzupełniać. Tylko nie przesadzać. Podobno woda (H2O) z solą, dzięki synergii pierwiastków w niej rozpuszczonych lepiej przyswajana jest do komórek. Uważaj na tanią sól, która jest wyizolowanym chlorkiem sodu (NaCl). Słyszałem, że taka oczyszczona sól nie jest dla nas dobra. Do tego, podobno zawiera w sobie toksyczne polepszacze. Z informacji, które mam wynika, że dla nas lepiej przyswajalna jest sól, która poza sodem, zawiera jeszcze inne minerały. Występujące w naturze.
Nie musisz się ograniczać wyłącznie do soli. Możesz zastosować mnóstwo kombinacji na „mineralizację”. No może potrzeba trochę kreatywności. Np. jak wypijesz szklankę z odrobiną soli, to po jakimś czasie możesz już napić się czegoś zmineralizowanego inaczej. Tak dla równowagi. Unikaj monotonii. Zróżnicowana dieta i zróżnicowane sposoby na mineralizację, to dobry pomysł. Fajnym przykładowym pomysłem jest miód + odrobina soli w wodzie. Taki tam zdrowy izotonik.
więcej o soli tu: https://steemit.com/polish/@zdrowienatak/ile-i-jaka-sol-uzywac
Jeśli już pije wodę z butelki, to taką też powinienem/powinnam solić?
Tak. Znam przypadki ludzi, którzy w upalny dzień, pijąc dużo wody „mineralnej” butelkowanej, zemdleli, bo woda przez nich tylko przelatywała i wypłukiwała ich z minerałów. Dodawanie soli, w ich przypadku rozwiązało te problemy. Sam też czuje się lepiej, pijąc wodę soloną. Nie latam tak często do toalety, jak wtedy, kiedy soli nie stosowałem.
Potrzebujesz, aby woda, którą wypijasz, zostawała w Tobie dłużej. Ona nie ma przez Ciebie przelatywać. Miałem wcześniej tak, że chociaż dużo piłem, ciągle chciało mi się pić. Testowałem wodę z różnych źródeł. Dodatek soli rozwiązał owe problemy.
Ważne, czy nie?
Szkodliwe substancje takie jak np. metale ciężkie mogą dostawać się do wody z rur w instalacjach domowych . . . Po więcej zajrzyj do odpowiednich źródeł. Nie kupuj wody w plastikowych butelkach. Woda musi być nasycona tlenem.
W butelkach plastikowych stężenie tlenu w wodzie jest niskie. Co negatywnie wpływa na organizm. Do tego plastik wydziela wiele szkodliwych substancji do wody. Jest ich dużo, wraz z szeregiem negatywnych skutków ich zażywania. Czego często nie wiąże się z symptomami chorób, przez nie wywołanymi.
Plastik silnie zanieczyszcza środowisko. Np. plastik wyrzucany do jezior, rozpuszcza się w nich, a potem rozpuszczony dostaje się do Twojego żołądka, jak i żołądków zwierząt. Do jezior dostają się też inne szkodliwe substancje z odpadów przemysłowych, itp. Pomimo procesów oczyszczania ścieków, wiele substancji szkodliwych nadal jest rozpuszczonych w wodzie.
Jak wygląda podróż wody w sieciach wodociągowych?
Woda zanim trafi rurami do domów, często przepływa długie trasy. Przepływa przez różne rodzaje rur i to na różnych odcinkach. Niesie do Ciebie to, co zbierze po drodze. W takich rurach zbierają się biofilmy. Mogą namnażać się groźne pasożyty i bakterie. Mogą trafiać się gatunki odporne na chlor, stosowany w celach dezynfekcji w sieciach wodociągowych. Poznaliśmy tylko niektóre rodzaje mikroorganizmów. Wiele nadal pozostaje nieodkrytych.
Wyobraź sobie zaschnięty brud na szklance. Musisz go siłą zetrzeć, samo płukanie wodą nie pomoże. Podobnie jest z rurami. Przecież nikt ich nie szoruje od wewnątrz. Cokolwiek by Ci gwarantowano, to w każdej sekundzie wytwarzają się całkiem nowe organizmy, których nie znamy. Nie tylko w rurach, ale wszędzie. Nie poznaliśmy nawet jednej setnej tego, co jest.
Czy wiesz, że niektóre źródła donoszą, że chlor dodawany do wody jest dla nas trucizną?
Różne źródła mówią, że zatruwa Twój układ nerwowy i narządy. Nawet jeśli stosujesz wodę z kranu, powinieneś odczekać dłuższy czas, zanim się napijesz, aby chlor zdążył wyparować. Dlatego nie spożywaj takiej kranówy bezpośrednio z kranu.
No, a co z badaniami wody?
Wykonuje się badania wody, które mają potwierdzić jej bezpieczeństwo. Niestety, często to pic na wodę. Ponieważ wodę bada się tylko w jakimś określonym odcinku. Przykładowy pasożyt, czy bakteria, może znajdować się w odcinku słupa wody, z którego akurat nie pobraliśmy próbki. Możemy tak nawet latami pobierać próbki, ale wszystkie próby mieć nietrafione.
Zatem, czy to świadczy o bezpieczeństwie wody? Sanepid bada wodę na wylocie z oczyszczalni. Tam może faktycznie mieć dobry wynik. Mimo to, za dalszą jej trasę, już nikt nie odpowiada. Może być tak, że bakteria w wyniku przypadku, nie trafi do pobieranej próbki, ale za to do Twojej szklanki wody już tak. Zainwestuj w dobrą filtrację.
Nie wiele da zdrowy styl życia, jeśli codziennie będziesz nieświadomie truł się wodą o znikomej jakości. Uważaj na materiały pisane albo z niewiedzy, albo za pieniądze, tak wychwalające kranówkę. To absurd. Może wiedza jest ciężarem, ale brak wiedzy, kosztuje więcej. Nawet jeśli nie czujesz teraz, to możesz odczuć po czasie.
Dodatkowe informacje
Wodę powinno przechowywać się w szkle. Jest zdrowiej no i podobno szkło strukturyzuję wodę. Ja czuje różnicę w smaku. Wodę możesz sobie przelać kilka razy z jednego naczynia do drugiego, wtedy ta się natlenia. Co dla Ciebie będzie na korzyść.
Dzbanki filtrujące powinny być szklane i mieć wymieniane wkłady co tydzień, aby zapobiec namnażaniu się szkodliwych bakterii. Wszelkie urządzenia filtrujące powinniśmy często dezynfekować i wymieniać wkłady. W przypadku odwróconej osmozy, filtry wymienia się ok, co pół roku.
I bonusik na koniec.
Uważaj na reklamy butelek z filtrami do wody, które sugerują, że z ich filtrami możesz pić wodę nie przegotowaną. To bzdura. Filtry węglowe przepuszczają wiele mikroorganizmów, jak i chemikalia. Jeszcze do tego te plastikowe butelki… Nawet systemy odwróconej osmozy, chociaż są jednymi z lepszych, też nie są idealne. Gotowanie wody neutralizuje wiele substancji chemicznych i w większym stopniu wybija drobnoustroje.
W internecie pojawiają się też teksty typu, że polscy lekarze zalecają picie kranówki nawet nie przegotowanej. Wiesz… ja jednak myślę, że nie potrzebujesz kłopotów zdrowotnych, więc bądź ostrożny. Uważaj, co czytasz. W dzisiejszej wodzie może być wszystko, od pierwiastków promieniotwórczych, po substancje ropopochodne, rozpuszczone leki, narkotyki, różne tworzywa sztuczne, odchody, itd. Tak daleko nam, do tego, co było miliony lat temu.
Wiesz już co pić? Pij mądrze.
Nie jestem lekarzem ani farmaceutą. Informacje, które tu przedstawiam, są tylko moją prywatną opinią. Przed skorzystaniem z informacji zawartych w tym artykule, zalecam konsultację ze swoim lekarzem rodzinnym, lekarzem pierwszego kontaktu lub inną jednostką służby zdrowia.
Zdjęcia pochodzą z pixabay.com
Jeśli wypowiadasz się już na tematy takie jak zdrowie, to warto byłoby poprzeć to badaniami. Nie za bardzo chce mi się wierzyć w to, że woda z miedzianych czy polimerowych rur jest szkodliwa, albo że w wodzie butelkowanej jest alkohol izopropylowy, bo on bardzo szybko paruje, a resztki przepłucze pierwsza puszczona instalacją woda (która do butelek nie trafi). Źródła, źródła i jeszcze raz źródła. Co do solenia wody, hmm byłbym ostrożny. Zróbmy pewne obliczenia:
Łyżeczka soli to około 6 gram. Proponujesz aby sypać pół łyżeczki na litr, czyli 3 gramy - 3000 mg na litr.
Sól która jest proponowana zawiera minimum 97% NaCl, więc obliczenia pominę (https://sklep.sol-klodawa.com.pl/pl/p/Sol-rozowa-spozywcza/139)
Ogólnie 3000 mg NaCl to dużo, nawet bardzo dużo. Typowa woda mineralna w Polsce ma kilkadziesiąt mg sodu, te wysokosodowe 200-400mg, Ty proponujesz wodę z ponad 1100 mg/litr. Jasne, jak ktoś ciężko pracuje w upale to powinien pić wodę z solą, ale normalnej osobie nie jest to potrzebne. Picie wysokosodowej wody może mieć fatalne skutki przy chorobie nerek i nadciśnieniu z którym jest ogromny problem w Polsce. Z kolei brak sodu też jest przewalony, bo prawie w szpitalu wylądowałem przez niedobory swego czasu.
I tak, przeczytałem ostatni akapit, ale naprawdę warto byłoby dbać o wiarygodność, bo ktoś może Cię posłuchać i się przekręcić. Może artykuły będziesz wtedy pisać godzinami, ale przynajmniej zachowasz spokój ducha, ze zawsze możesz winę zwalić na badaczy ;)
Moim celem nie było obalanie tez, ale ich ugruntowanie. Teraz jednak zamierzam je obalić. Ćwierć łyżeczki, czyli przy spożyciu 2 litrów wody dziennie to około 3 gramy soli dziennie. Pomijam fakt, że operowanie łyżkami jako jednostką miary jest nieodpowiednie i lepiej skorzystać z najtańszej wagi kuchennej. Sól ma ogromny wpływ na nadciśnienie tętnicze. Teksty o tym, że inne związki trzymają ją w ryzach można wsadzić między bajki, bo:
a) przy zawartości 97% NaCl te 3% stanowi jedynie domieszkę i jest to za mało "trzymać ją w ryzach" Domieszka poprawia zapewne barwę, smak, może uzupełnia jakieś niedobory, ale nic poza tym.
b) Nawet jeśli ma jakieś magiczne własciwości, to w wodzie sól błyskawicznie zdysocjuje na jony i nie będzie mozna mówić o jakimkolwiek oddziaływaniu. To są fakty fizykochemiczne znane od setek lat.
Tak więc w samej wodzie spożywamy 3 gramy, a co dalej? Sól jest w pieczywie, w mięsie, w serze, solimy ziemniaki itp. Normalna dieta bez dodatku soli jako przyprawy daje około 4-5 gram soli dziennie. Jeśli będziemy solić, osiągniemy 6-7. Do tego dodajmy osoloną wodę i wychodzi nam spożycie na poziomie 10 gram! Jest to poziom 2 krotnie większy niż zalecenie WHO i u osób z nadciśnieniem może łatwo spowodować zawał, a nawet osoby zdrowe nie są bezpieczne przy takiej ilości soli spożywanej dzień w dzień. Jasne, można mieć niedobór (sam miałem), ale są to przypadki skrajne związane np. z chorobą i dużą potliwością lub zaburzeniami układu trawiennego. Normalnej osobie wystarczy to co je w pożywieniu, nie musi dodatkowo solić ani pić osolonej wody.
Tutaj źródła, Badania osób z nadciśnieniem i ich spożycia soli oraz związku z ciśnieniem krwi: https://journals.viamedica.pl/forum_zaburzen_metabolicznych/article/view/47522/35671, a także artykuł z tabelką WHO na temat dziennych dawek sodu który jest potrzebny. Wychodzi około 4 gram soli dziennie. https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/co-jesz/ile-jesc-soli-zapotrzebowanie-doroslego-na-sod-w-d-aa-wpAg-g7wp-rhZX.html
Odnośnie plastiku w butelkowanych wodach, to niestety jest on wszędzie, w rzekach, jeziorach, butelkach i ucieczki od niego nie ma. Pytaniem jest to, gdzie jest go najmniej i tutaj nie ma dobrej odpowiedzi bo wychodzi na to, że głównie zależy to od ujęcia, bo w szkle może być więcej niż w plastikowej butelce. https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2468584418300436#bib18
Co do izopropanolu, czyściłeś coś nim kiedyś? Jeśli nie to wiedz, że paruje podobnie szybko co etanol, a mimo, że się starałem to nie znalazłem żadnych badań wskazujących na to, że w wodzie butelkowanej znajduje się izopropanol. Panią która proponuje przepuszczanie prądu przez ciało aby zabić bakterie sobie daruję. Nawet gdyby, w tej wodzie był izopropanol, to co z tego? Szkodliwość jest śmiesznie niska. Etanol ma LD50 na poziomie 7000mg/kg, a izopropanol 5000 mg/kg. To ile w takiej pechowej wodzie wyprodukowanej przez pijanego inżyniera może być izopropanolu? Kilka mg w pierwszej butelce, bo tyle par dało radę zmieszać się z wodą? W przypadku kolejnych butelek zawartość będzie poniżej możliwości oznaczania analizy jakościowej.
Argument z przedostawaniem się substancji czy nie jest zaprzeczeniem celu działalności naukowej. Po to prowadzimy badania aby nie musieć dywagować i dawać wiary, tylko sprawdzać. Więc tak, w każdej wodzie znajdują się jony miedzi, żelaza, magnezu, ołowiu, kadmu, strontu, uranu, złota i czego tam jeszcze chcemy. Pytanie brzmi: jak dużo? Ano temu służą normy. Polecana przez Ciebie sól też zawiera ołów, arsen (w znikomych ilościach) https://sklep.sol-klodawa.com.pl/pl/i/Sklad-chemiczny-soli-kamiennej/23
Instalacje z miedzi wykonuje się między innymi po to aby woda była pozbawiona bakterii i można było ją pić bez gotowania. Jak działa miedź? No w tej kwestii jestem akurat ekspertem. Jony miedzi, bo to o nie chodzi, wnikają do komórki bakteryjnej i powodują przerwanie błony komórkowej, wyciek, a w efekcie śmierć. Bardzo skuteczna metoda, do stosowania praktycznie wszędzie w alternatywie do środków chemicznych.
Miedź zresztą też jest potrzebna do życia, jej niedobór może prowadzić do poważnych schorzeń, z drugiej strony nadmiar też nie wygląda za ciekawie. Nie mówię, o tym, ze trzeba ją przyjmować w postaci suplementów lub używać miedzianych naczyń, ale nie popadajmy w szaleństwo. Spożycie powinno wynosić dla dorosłej osoby około 1mg. https://www.copper.org/consumers/health/cu_health_uk.html
Ile jest miedzi w wodzie z wodociągu? No jakieś smieszne wartości. Oczywiście inną kwestią jest stan wody na końcu, czyli w kranie, ale zanim zaczniemy bawić się w odwrócona osmozę, może lepiej zanieść ją do sanepidu by ją zbadali a potem ewentualnie kupić filtr i zacząć walkę o modernizację? Tutaj wyniki z Warszawy: https://www.mpwik.com.pl/view/jakosc-wody/praski/2019&miesiac=maj
Co do ołowiu, to chyba każdy wie o tym, że jest szkodliwy. Rury wodociągowe wykonane z ołowiu są zabronione, a istniejące powinny zostać wymienione. Wiadomo, życie życiem, ale z roku na rok, z każdą modernizacją jest lepiej.
Szanuję Twoje poglądy. Jednak chyba lepiej byłoby samemu dobrze się wyedukować, mieć laboratorium i grupę niezależnych naukowców. Nie potrafię tak po prostu wierzyć samym pojedynczym badaniom. Jest za dużo zmiennych.
Te wszystkie badania i tak musimy przyjąć przez wiarę. Jeden będzie widział badanie jako słuszne, a jakiś inny może bardziej wyedukowany wyłapie w badaniu błąd.
Załóżmy na to, że nie znalazłeś badań na temat tego izopropanolu, ale z Twojej wypowiedzi wynika, że nie znalezienie ich oznacza " nie przejmujmy się tym". Zatem czy nie zbadanie czegoś lub brak badań, świadczy o bezpieczeństwie czegokolwiek? Wiele rzeczy dziś uznanych za truciznę, kiedyś było spożywanych. Nawet najlepsze teorie mogą z czasem okazać się błędne. Poza tym nie wszystkie badania przed ludźmi są pokazywane i nie wszystkie prawdziwe. Wierz w co chcesz. Nie ze wszystkim się zgadzam. Nie wierzę we wszystko co piszę nawet WHO, ale nie chcę wchodzić w politykę. Na temat soli mam oddzielny post. Wiesz może ile ludzie soli złej jakości spożywają w produktach? + Cukru białego i innego gówna. Nie mówiąc o substancjach, przy których sód jest najmniejszym problemem. Na jakiej jesteś diecie tak w ogóle?. Ja przede wszystkim nie spożywam praktycznie nic solonego produkcyjnie. Nie kupuję gotowych produktów. Przy moich zaleceniach ciężko jest dogonić rekordowe ilości spożywania soli przez ludzi jedzących przetworzoną żywność. Przy moich zaleceniach można sobie jedynie wliczyć sole naturalne i sól kłodawską. Jak mówiłem mój inny post jest o tym. No bo wiadomo, sól może zaszkodzić. Wszystko może zaszkodzić. Nawet zwykła woda wypita w za dużej ilości.
https://steemit.com/polish/@zdrowienatak/ile-i-jaka-sol-uzywac .
Mam nadzieję, że niczym Cię nie uraziłem. Dziękuję za dyskusję :D Powiem tak, dzięki za linki bo zawsze coś nowego można poczytać. No i dobrze, że do kilku kwestii się odniosłeś. Ponieważ podałem w poście kilka informacji, których nie powinienem publikować. Mimo, że uznaje je za prawdziwe. Poprawiłem parę rzeczy w poście. W zasadzie wyłapałem je dzięki Twojemu komentarzowi :) Dziękuję.
Do usług :)
Zapomniałem dać przekierowania do drugiego postu, wyjaśniającego wątek soli w tym poście. Ten drugi post jest tu: https://steemit.com/polish/@zdrowienatak/ile-i-jaka-sol-uzywac .
Błąd do którego się przyznaję, to taki: że dla osoby czytającej mogę polecić 1/4 łyżeczki na litr lub troszkę więcej,
ale sam osobiście daje nawet pół łyżeczki. Zdecydowanie jaśniej i nie wprowadzę nikogo w błąd. Sugeruje Pan badania,
ale też nie odnosi się do badań. Nic nie jest takie oczywiste. Nawet to co piszemy, he.
Źródła które dla jednego będą wiarygodne, dla drugiego już nie są.
O soli polecam wykłady Zięby, Barbary Kazany. O Alkoholu izopropylowym pisała Hulda Clark w książce kuracja życia.
Co do rur też pisała. Jednak ja myślę, że nie trzeba żadnej naukowej wiedzy, żeby zadać sobie pytanie.
Czy cząsteczki czegoś tam mogą przedostać się do czegoś tam? No.. Możemy założyć, że się nie przedostają.
Jednak jeśli nie mamy na to dowodu, że się nie przedostają. To po co ryzykować? Na logikę, dla bezpieczeństwa lepiej się jakoś zabezpieczyć.
Ja nie operuje badaniami i Pan też nie. Operuje wyobraźnią, rozsądkiem i tym co wiem z czytania i oglądania. Na ten czas. Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam
Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.20$. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdują się tutaj, w zakładce PROJEKTY.
@wadera
Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD
Wodę z morza też pijesz?
bełkot, a nie "fakty i mity"
spoko :)
Pytanie nie ma sensu. Piszę w poście o zanieczyszczeniu środowiska. Więc miałbym się nie stosować do własnych zaleceń? Na dnie morza jest tyle odpadów przemysłowych, że to poezja. dlaczego miałbym pić taką wodę? Uważam, że wodę w tych czasach zawsze wypada poddać filtracji. Według Pana bełkot, według mnie w moim przypadku, to wszystko sprawdziło się bardzo dobrze. No i wśród wielu ludzi których znam.
Tak, bełkot, groźny dla zdrowia. Bałkot bo uważasz, że badania naukowe są bezsensu bo "za dużo zmiennych" .
Bełkot do kwadratu
Nie bardziej groźny jak przetworzona żywność., jak trochę mniej to pół biedy proszę Pana. Ja nie piszę że badania są bez sensu, Pan nie czyta ze zrozumieniem. Ja tylko opisuję, że nie wierzę w pojedyncze badania. Nigdzie nie napisałem nawet, że sam z badań nie korzystam. Pan sobie sam w swoich myślach dopowiada. Tylko, że dla mnie badanie badań znaczy coś innego niż dla Pana, proszę Pana. Dla mnie jedno źródło badania to za mało. Dla mnie liczy się analiza większej ilości badań włącznie ze zdobywaniem odpowiedniego doświadczenia, potrzebnego do ich weryfikacji. Dla mnie jedno źródło na daną nowinkę to za mało i już. Sztuką jest jeszcze odnieść się do badań, tak, żeby rzeczywiście udowodnić, że umie się te dane odczytać. Ja jeszcze nie umiem i wielu ludzi wokół, którzy odwołują się do badań też nie potrafią, ale to robią. Takie tam schematy. Także żeby takie odwoływania miały sens, to najpierw trzeba zdobyć odpowiednie wykształcenie. Pewne tematy bada się latami. Powoływać na coś to się każdy może. Także, nie zrozumieliśmy się. Wyrwał Pan fragment z kontekstu. Hmm. Prowadzę luźny blog i nie jestem lekarzem, dziele się wyłącznie moim doświadczeniem. Nie podoba się? Nie musi Pan czytać.
Prawda wymieszane z mitami:
Woda butelkowana to nie destylowana. Zawiera minerały, sód. Wystarczy spojrzeć na etykietę, są wody niskosodowe, są inne. Prawda, że plastik emituje prawdopodobnie szkodliwe rzeczy do wody i lepiej go unikać, ostatnio pojawiły się badania o mikroplastiku etc. Natomiast tak jak wyżej piszą - niestety dużo tu mitów, półprawd.
Dla każdego prawda może co innego znaczyć. Widocznie wierzymy w co innego. To tylko moje zdanie, ma prawo Pan uważać, że się mylę.
Prawda, nauka i kwestie takie jak zdrowie to nie kwestia wiary. Wiara jest w kościele ;)
Nie zgadzam się. Większość naszych poglądów niezależnie od tematu są wiarą. Ponieważ wiele rzeczy nie jest udokumentowanych o których mówimy, kierujemy się naszymi doświadczeniami, sugestiami itp, ale to nie znaczy że są one prawdziwe. Poza tym w kwestiach zdrowia badania mogą wykonać ludzie przeszkoleni do tego jeśli potrafią, nie każdy kto interesuje się zdrowiem potrafi korzystac czy też ma laboratorium. To że ktoś nam zrobi badania też nie zawsze jest wystarczającym dowodem. Bardziej pewny będzie Kowal swojego wyrobu, niż kupujący który nie wie jak to zostało zrobione. To znaczy łatwo wciska się blef. Także większość Pana poglądów chociaż jest ich Pan pewny jak i moich jest wiara. Nie mamy naukowych dowodów na wiele rzeczy. Więc skoro komunikacja opiera się często na naszych poglądach to słusznie są one wiara w to że mówimy dobrze. Wiara jest nawet wtedy kiedy powie Pan : uda mi się to zrobić. Wiara nie wywodzi się z kościoła a z codziennych czynności. Jest oczywistościs ludzkich wyborów, kościół również korzysta z wiary. Mimo to wiara dzieli się na różne jej rodzaje. Nie można powiedzieć że ( wiara to jest tylko w kościele) jest to nielogiczne. Pan w rozmowie ze mną cały czas kieruje się wiara że wydaje się Panu że wie co Pan mówi. Jednak w wypadku ogólnego stwierdzenia, że wiara jest w kościele. Myli się Pan.
Ok, pewnie, jeśli wejść w temat głębiej to można filozofować. Zgodzę się, że różnie można pojmować kwestię wiary i wszystkiego nie jesteśmy w stanie zweryfikować na 100%, nie wszystkie badania są wiarygodne i nie wszystkie pokazują wystarczająco szeroki obraz. Tutaj jednak mówimy o prostej rzeczy, o stwierdzeniu, że:
Ciężar dowodu ciąży na osobie która stawia tezę. Tezą jest, że woda butelkowana z jakichś powodów wypłukuje z minerałów. Dlaczego niby, skoro minerały zawiera? Dlaczego "przelatuje przez ludzi"? Brak dowodów, a w poważnych wpisach poruszających tematy zdrowia czy nauki potrzebne są dowody przy tak odważnych stwierdzeniach.
Swoją drogą absurd widać już w konstrukcji zdania. Jak woda mineralna ma wypłukiwać z minerałów? ;) Powtarzam sedno tematu: to nie jest woda destylowana lub przepuszczona przez filtry które minerałów mogą ją pozbawiać. Nie jest najlepszym wyborem z racji na plastikowe opakowanie, ale nie ma potwierdzonych przypadków mdlenia lub wypłukiwania minerałów z powodu jej picia.
Zapomniałem słowa mineralna ubrać w cytat. To taka ironia miała być.
Nie pomogę Panu w tym zakresie. Chyba Nie ma badań oficjalnych państwowych i być może ktoś celowo ich nam nie udostępnia, nie będę o tym rozmawial tutaj. Odniosłem się do przykładu ze swojego życia i moich znajomych. Nie tylko, tysiące ludzi dzieli się tymi doświadczeniami w sieci. Ze względu na moje własne doświadczenia, łatwiej uznać mi doświadczenia ludzi z sieci za wiarygodne. Ze wszystkim tak jest musimy weryfikować. Proszę Pana sam osobiście nie raz zaslablem z powodu pseudo mineralnej wody. Lepszej jakości woda z solą lub cytryna załatwiła problemy na dobre. Pan potrzebuje dowodów, ja nie. Czasami może Pan coś zastosować i zyskać bez dowodów, a czasami może Pan czekać na dowody których nigdy Pan nie dostanie, a organizm przez ten czas będzie wycienczany. Szanuję, to Pana droga :) bardzo Pan się upiera przy tych badaniach itd, tylko proszę zwrócić uwagę że piszę że nie jestem lekarzem i zachęcam do konsultacji z nim, że to są tyko moje poglądy. Na końcu postu wyraźnie ma Pan to napisane. Prowadzę luźny blog i dzielę się swoim doświadczeniem. Nie prowadzę konsultacji lekarskiej i publicznie o tym informuje, że nie jestem lekarzem. Więc proszę się zastanowić.
Nie ma badań, że woda mineralna z butelek"przepływa przez nas wypłukując minerały", bo to nieprawda. Zakłada Pan, że "być może ktoś celowo ich nieudostępnia", pytanie brzmi dlaczego najpierw nie pojawiła się myśl "być może w ogóle nie jest to prawdą, że woda butelkowana wypłukuje minerały"? Taki tok myślenia jest typowy dla stylu "teorii spiskowych" (i nie atakuję tutaj Pana osobiście, ale ogólnie tego typu tok myślenia)
Twierdzenie, że woda mineralna wypłukuje minerały, to proszę wybaczyć dosadność - głupota, jeśli nie mamy jakichkolwiek nawet poszlak w tym kierunku a co dopiero dowodów. Bo jakie jest źródło takiego twierdzenia? Jeśli dobrze rozumiem jedynie to, że kiedyś ktoś pił wodę z butelki i zemdlał, Pan również. To, że Pan zemdlał po wypiciu wody nie znaczy, że to przez wodę. Może przez gorąc, może przez jakieś inne elementy swojej diety (sądząc po innych wpisach są na to duże szanse, gdyż eksperymentuje Pan z oczyszczaniem organizmu etc a to zdaje się może osłabiać), może przez chorobę lub najzwyklejsze osłabienie. Ja kiedyś dostałem zatwardzenia po tym jak wyszedłem na spacer, ale nie piszę w sieci, że spacery powodują zatwardzenie i należy siedzieć w domu ;)
I co w ogóle w takiej wodzie miało by sprawiać, że wypłukuje ona minerały, a woda niebutelkowana już nie?
Dlaczego ironia? Czy Pan twierdzi, że woda mineralna to tak naprawdę woda destylowana i oszukują nas z tym, że zawiera np. sód i potas?
Oczywiście, ja tak samo luźno blog komentuję. Nie wymagam wiedzy lekarskiej, po prostu jeśli uważam coś za nieprawdę, to pozwalam sobie to skomentować. Sam ekspertem nie jestem i na pewno w niejednej rzeczy się mylę, ale uważam, że w takiej dziedzinie jak zdrowie szczególnie nieodpowiedzialne jest pisanie rzeczy niezgodnych ze stanem faktycznym/zbadanym/potwierdzonym przez naukę.
Twierdzę to na podstawie wielu wykładów ludzi uczonych, lekarzy. No i własnych doświadczeń. Które bardziej utwierdziły mnie w tym, że owi wykładowcy, czy autorzy książek mieli słuszność. To co usłyszymy musimy zweryfikować przez doświadczenie też. Nie zawsze okaże się one słuszne i weryfikacja będzie nietrafione. Samo patrzenie na badania nic nie znaczy. Jeśli sam Pan osobiście nie jest wyszkolonym chemikiem np i nie posiada Pan możliwości sprawdzania różnych badań, to też nigdy nie ma Pan pewności. Otóż to, każdy może oszukać. Pan próbuje wytykać mi ogólne zdania bez konkretnych odniesień do źródeł, jednocześnie komentując sam Pan co chwilę, używa ogólnych stwierdzeń, niczym nie popartych przez Pana. Wrócę jeszcze raz do doświadczenia z wodą. Zdaje sobie sprawę, że jest tak jak Pan mówi, że np. możemy myśleć że dolegliwości powoduje woda, a to co innego np. Jednak jest jedna rzecz ważna. Po pierwsze ja napisałem w liczbie mnogiej że wiele razy miałem problemy z omdleniami, to raz. Pan napisał tak jakbym napisał, że zdarzyło mi się tylko raz. Co zdecydowanie w takim sensie tego znaczenia, broni Pana racji. Mnogość doświadczenia, zmienia sens. No więc, jeszcze raz : Omdlenia i mnóstwo innych dolegliwości o których nie będę tu pisał, trwały u mnie długi czas. Dobra woda z solą lub cytryną, cofnęły dolegliwości w zaledwie 2/3 dni, moment. Wniosek, byłem odwodniony. Wraz z piciem takiej wody wiele innych rzeczy się poprawiło. Długie obserwacje i ciągłe zmiany. W tamtym momencie, nic w diecie nie zmieniałem, ani nie dodawałem ani w postaci ziół, ani suplementów. W zasadzie nic wtedy nie przyjmowałem. Zmienną była woda, która pociągnęła za sobą szereg pozytywnych doświadczeń. Mam prawo twierdzić, iż to nie przypadek. Kolejna sprawa, że wielu ludzi przechodzi podobne doświadczenia i wyciąga podobne wnioski. Nie jestem jeden. Wiele teorii spiskowych nazywanych jest ściemą, jak i wiele kłamstw nazywanych jest prawdą. Mamy inne światopoglądy, czerpiemy z innych źródeł informację. No i tyle. Nie ma sensu debatować nad różnicą naszych środowisk. Ja tracę czas i Pan też traci czas. Nie jestem w stanie tak siedzieć i odpisywać. To są tematy rzeka.