RE: Baywatch 2017 - identyfikujemy lewacką propagandę w filmie
Trochę to naciągane, znam dużo bardziej "politycznie poprawnych filmów". Ten jest tak słaby, że był skrojony na zasadzie - 10 milionów w Chinach, 10 w Stanach, 10 w Europie i tak dalej. I na siebie ma zarobić w ten sposób.
Stąd to zjebanie. Tak jak w Matrix 2 i 3 wciskali na siłę azjatów - bo tam się sprzedał świetnie. Takich przykładów jest od cholery - czasem je akceptuje (bo jest na przykład międzynarodowa fabuła), ale zazwyczaj to przykład tego, że Hollywood chce pracować na rynek globalny. I to jest słabe, bo wpływa na poziom filmów.
Jest jeszcze jeden zjeb:Filmy z USA produkują po prostu studia filmowe z USA. Ale ich właścicielami są Chińczycy, szejkowie itp... No my nie jesteśmy, dlatego w tej debacie o "polityce kulturalnej" przegrywamy.
W ostatnich latach coraz więcej osób i coraz głośniej mówi o tym że Hollywood został "przejęty" przez komunistów i stał się ich tubą propagandową. Warto spojrzeć na nowe produkcje właśnie przez ten pryzmat i samemu wyrobić sobie zdanie na ten temat.
To nie jest prawda. Prawda jest taka, że został przejęty przez wielki kapitał (właśnie w latach 90-tych). Wtedy goście, którzy produkowali kawę, czipsy i hamburgery zaczęli produkować na tę samą modłe filmy i seriale. A przecież jak produkujesz coś, to chcesz to przez sztuke sprzedawać. I to właśnie robi hollywood. I To tak, by za cholerę nikogo nie obrazić. Więc polityczna poprawność to ich strategia biznesowa. Jest to obrzydliwe, ale prawdziwe.
No, ale właśnie uraża... białych. Strategi wygląda tak: haha, żarty, żarty, żarty, sprzedajemy coś, kreujemy modę, następnie agresywne poniżanie białych się zaczyna co widzimy przecież w USA i na zachodzie (Szwecja powołała Pakistańczyka na szefa instytutów dziedzictwa narodowego i wysyła on artefakty po Wikingach na złom, bo "niepotrzebne", a Szwedzi z wypranymi mózgami mu klaszczą). Skończyć ma się tak, że my jesteśmy zniechęcani do zakładania rodzin, rozmnażania się (choćby z powodów ekonomicznych) za to jesteśmy gonieni na emigrację, bo "emigracja to szansa" cytując wielką myślicielkę ;) No i nas robi się mniej, ich się tu importuje i nas nazywa rasistami, daje im wszystko pod nos, a oni rozmnażają na potęgę - prosta strategia. Zbyt agresywnie i zbyt rasistowsko tą taktykę w imieniu Latynosów i La Raza wprowadził rasista George Lopez swoim kijowym, rasistowskim serialem, który został zdjęty.
Słuchaj, nie popełniajmy błędów - nie mieszajmy wszystkiego ze wszystkim. Ja ci opowiedziałem jak to widzę z mojego punktu widzenia (Hollywood). Mieszanie do tego innych miejsc na świecie i ich postrzegań świata nie jest najlepsze, bo do niczego nie dojdziemy. Polityczna poprawność jest złem, sami Amerykanie to już wiedzą. Pytanie - co zmienią? Czy zmienią Hollywood? Trudno rzec. Poczekamy jeszcze z kilka lat i zobaczymy
Sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz, ze filmy robią są pod rynek globalny, a teraz chcesz się od tego odciąć i piszesz o błędach nie wskazując konkretnego. Nie ma tutaj mowy o mieszaniu czegokolwiek jeżeli wszystko wywodzi się ze wspólnego globalnego trendu fundowanego przez konkretne grupy kapitału.
Twierdzenie, że Amerykanie wiedzą, że poprawność polityczna jest złem też jest nieprawdziwe - być może część z nich wie, ale na pewno nie wszyscy i nie można tutaj mówić jedynie o poprawności politycznej a antybiałej propagandzie.
Nie wiem jak społeczeństwo Amerykańskie miałby zmieniać Hollywood skoro są to studia prywatne a nie państwowe, przecież nawet na urzędników państwowych pełniących funkcje prezesów w Polsce nie głosujemy, a co dopiero na prezesów prywatnych spółek. Musiałaby powstać grupa kapitałowa obywatelska z własnym studiem co jest raczej nieprawdopodobne, a jak już to odejście od modelu filmów produkcji z HW, a przerzucenie jej na twórców niezależnych i dystrybuowanie za pośrednictwem serwisów streamingowych. Sprawa ciężka skoro nawet prawicowe kanały publicystyczne usuwa się z YouTuba, bo przecież ten reprezentuje konkretną ideologię. Tak więc żeby w ogóle mówić o "oczyszczeniu" amerykańskiej kinematografii to najpierw musiałaby istnieć mniejsza lub większa równowaga w mediach opiniotwórczych tak, aby rynek był pod przeciętnego klienta (a więc masowego odbiorcę), który przecież skądś tą świadomość musi wziąć.
Nie zgodzę się. Film jest dospawany do rynku USA, gdzie nastąpiła drastyczna zmiana demograficzna i etniczna w ciągu ostatnich dwóch dekad poprzez politykę otwartych drzwi zapoczątkowaną przez Clintonów. Na uczelniach jest wyspy Social Justice Warriors i nowoczesnego komunizmu w Stanach, który jak przybierze fali mocniej, a przybierze to będzie trzeci red scare. A więc treści pokazywane w stosunku do pierwowzoru sprzed prawie 30 lat są zgoła odmienne i wpasowane w obecny tred polityczny forowany na silę za Wielką Wodą. A wg Google film zarobił 100-110 mln USD więc nie mało.
W Matrixie na siłę Azjaci? W sumie trzech jeżeli mówimy o Wschodnich Azjatach, no i można by to przełknąć, bo sztuki walki to raz, a dwa oni jakoś świetnie integrują się w amerykańskie społeczeństwo. Natomiast "Sati" hinduski program, to ok, imigrują do Matrixa do lepszego świata - tak, można się zgodzić, że PC. No, ale też film mówi o walce ludzkości z AI, więc można uwzględnić wszystkich. Nie wydaje mi się, że były stosowane tutaj jakieś zabiegi na silę, bo Matrix był wielkim hitem na całym świece ze względu na efekty i skończenie ery śmiesznych odgłosów walki. Film wprowadził nową jakość do świata filmów akcji.
Co do właścicieli studiów filmowych w USA, to nie jest tak jak do końca mówisz. Kapitał owszem ma swoją narodowość, ale jednocześnie jest ponadnarodowy - zn się jest grupa ludzi o wspólnych ideologiach i interesach (fizyczna sprzedaż produktów, a potem przejmowanie ziemi poprzez zasiedlenia za nasze pieniądze) i forsują swoją politykę wspierającą ich ideologię poprzez wychowywanie sobie mas, a jak lepiej niż przez rozrywkę. Dlatego mamy atak na szeroko pojęty patriotyzm, jest on wyśmwiany i przyrównywany do czegoś złego, a forsuje się multi kulti jako odpowiedź na wszelkie problemy świata, a wszystko skąpane jest w nienawiści do białych ludzi i białej kultury, która wg lewactwa zniewoliła świat, a tka nie jest, ale to trzeba by poczytać książki. Problem lezy w tym, że ludzie zamiast czytać oglądają Baywatcha :)
Powinniśmy te polemiki publikować jako osobne teksty :)
Tematyką pp interesuje się od 20 lat. To nie tak, że zaczęło się za Clintonów. Mówię oczywiście o Hollywood. Już wcześniej powstawały "duety" mające na celu przełamanie stereotypów rasowych ("Zabójca broń, 48 godzin itp).
Za Clintonów powstał najbardziej pp w historii: "Dzień niepodległości". Ale to inna sprawa, bo wówczas konserwatywni publicyści pisali właśnie o tm co napisałem ci wcześniej - bo to idzie na rynku globalne. Mówił tak np. Krzysztof Kłopotowski, wówczas pracujący w Nowym Jorku.
Co do Matrix: pamiętam przymiarki do drugiej części. Tak mówione,że musi być w obsadzie Azjata, bo tam się ten film dobrze sprzedał i będzie to mile widziane.