You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Levi ruszył za nią, zgadzając się z tą decyzją. Czyżby ich przejrzała? Paplała strasznie, mogłaby coś napomknąć. Chyba że zdecydowanie nie miała zamiaru. Po drodzę ubrał swój płaszcz, szybko wsiadł z nią do auta, zły.
-Jeśli widziała, że zgarniamy szefa, sądzisz że jeszcze tam będzie? Daliśmy jej sporo czasu przez noc.

Sort:  

-Może jest głupia, albo bała się tego szefa? Musimy liczyć na to - Warknęła i już tylko ruszyła z piskiem opon. Cholera, cholera, cholera! Że się dali tak podejść, mogli spytać się jeszcze kogoś! Prowadziła wyraźnie wściekła, ale jak w końcu dojechali to bez ogródek wysiadła, trzaskając głośno drzwiami od auta.

Obserwował ją, nieźle się złościła... Choć sam był zły... Wysiadł równie szybko i nawet nie zawahał by wejść do środka. Rozejrzał się za nią, była z jakimiś dwoma facetami przy barze. Jednak była durna...kiedy ich zobaczyła wyglądała nieswojo.
-Oszukaliście mnie wczoraj - szepnęła na przywitanie.
-A ty nas - oświadczył Levi i spojrzał na Mikasę. Może odrazu przedstawi jej zarzuty?

Mikasa sama patrzyła na nią dłuższą chwilę jednak w końcu zerknęła na Levi'ego.
-Masz jeszcze szansę powiedzieć nam prawdę...jeśli to zrobisz to cokolwiek się stało, będziesz bezpieczniejsza - Jej głos był naprawdę nieprzyjemny, ton poważny. Najwyraźniej już nie chciała się babrać w tym wszystkim. Sięgnęła szybko do kajdanek - Chyba, że chcesz zrobić widowisko

Kobieta przugryzła wargę. Czyli jest w dupie?
-To... Nie będę się wam tłumaczyć! Zrobiłam to na co zasłużyła! - krzyknęła sflustrowana. To chyba wystarczająco. Levi chwycił ją za ramię, ciągnąc by wstała. Ta jeszcze teatralnie jęknęła, że niby boli. Dała się jednak zakłuć, teraz chlipiąc. -Nie powinna się wtrącać tam gdzie nie miała - była roztrzęsiona i raczej dokładnych powodów od niej nie wyciągną. To już sprawa dla sędziego.

Więc to zrobiła...była tuż obok! Mikasa już tylko wyszła z nią i z Levim z budynku i nie odzywając się, pojechała do centrali. A myśleli cały czas że to był mężczyzna...wzięła głęboki wdech. Była ciekawa czemu to zrobiła, później na pewno to sprawdzi. Ale teraz była już najzwyczajniej w świecie zmęczona.

W końcu. Choć zastanawiał się sam o co baby mogą pokłócić się aż tak... To niezwykłe. Nawet jeśli okrutne i nieludzkie. Emocje są skomplikowane. Kiedy już ją mieli wystarczyło wypisać dokumenty.
-Posiedzisz trochę ze mną? Jeśli wypiszemy to odrazu i obaj podpiszemy to będziemy mogli zamknąć sprawę.

Przetarła zmęczone oczy i spojrzała na niego. Kiwnęła głową, też wolałaby mieć to z głowy. Bez słowa już poszła z nim, mógł zauważyć ulgę na jej twarzy. Ta sprawa ją męczyła, przecież to była okrutna śmierć...co takiego się musiało wydarzyć?
-Chcesz...chcesz kawy? - Zaproponowała cicho.

Rozłożył już papiery na biurku, przysiadając do tego. Wziął już długopis, chcąc zacząć pisać. Uniósł na nią wzrok gdy zaproponowała.
-Poprosiłbym - skoro proponowała, mogłaby załatwić. To miłe... Zaczął wypisywać to co spamiętał, po tym pozagląda do akt sprawy.

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.25
JST 0.040
BTC 94026.61
ETH 3324.25
USDT 1.00
SBD 7.55