You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
On zajął się książką, byle tak o niej ciągle nie myśleć. A i tak zerkał co jakiś czas na nią. Jak już rozpieła koszulę to starał się ograniczyć te zerkanie. Zmieniał zaś jej okłady, układając jej na czole. Dobrze, że zasnęła. Zdecydował się w końcu okryć ją kocem. Zerkal też która godzina, nie chciał jej przetrzymywać za długo, by to ona nie miała problemów.
Co jakiś czas dostawała wiadomości na swoją komórkę ale równie dobrze to mógł być każdy. I tak nie można było tego sprawdzić.
Leżąc tak wyglądała naprawdę spokojnie. Było coś co sprawiało, że wydawało się że wygląda nawet na szczęśliwą. Raz na jakiś czas otwierała oczy, żeby po prostu się zorientować w sytuacji ale potem znowu zasypiała. Chociaż teraz patrzyła tak na Levi'ego sennie, chciała żeby ją przytulił....
Właśnie poszedł poraz kolejny wymienić okład. Wrócił, przykucając i układając na jej czole mokry ręczniczek. Dotknął też jej policzka, wzdychając ciężko. Za godzinkę ją odwiezie...
-Czujesz się lepiej?
Kiwnęła z trudem głową i momentalnie zaczęła wtulać buzie w jego ciepłą i przyjemną dłoń. Ładnie pachniał...może to jego perfumy? Sięgnęła drugą ręką do niego i sama pogłaskała go po policzku.
-P-Przytul mnie...proszę - Wychrypiała z rumieńcem. W końcu nie musiał chcieć tego robić, ale tak strasznie pragnęła poczuć jego ciało obok siebie. Tak po prostu...uwielbiała go.
Niby skinęła, ale... Nie spodziewał się takiej prośby, nawet gdyby potrzebowała przytulenia. Choć to zrobił, mimo że była cała spocona. Wcisnął się nawet do niej na kanapę, choć zdecydowanie było im ciasno.
-Tak jest dobrze? - zapytał, tuląc do siebie i obejmował ją, chowając w ramionach. Wyglądała na zadowoloną... -Może chciałabyś bym już cie odwiózł do domu?
Było dobrze i to jak...wtuliła się mocniej w niego i ułożyła twarz przy jego szyi, oddychając na nią swoim ciepłym oddechem. Nie chciała wracać do domu...
-Chcę zostać - Szepnęła uroczo i musnęła po chwili jego skórę. Chciała zostać przy nim, zasnąć i się obudzić czując cały czas jego silne ramiona. Cały czas muskała w jednym miejscu jego skórę, ale najwyraźniej dała się ponieść chwili bo nagle mógł poczuć jej mokry język i ząbki.
Wstrzymał dech, a to wystarczyło aby w środku zaczął szaleć. Ten jej oddech, może by go jakoś ścierpiał... Ale zdecydowanie te muśnięcia no i ząbki... O jej cieplutkim języku nie wspominając. Przełknął ślinę ciężko, jemu również robiło się gorąco.
-Nie powinnaś tak robić - upomniał, by się pomieścili splótł ich nogi. Miał udo przy jej kroku, ale i ona była tak ułożona. Oby nie wyczuła przez materiał co mu zrobiła. -Na noc? ...Jak wytłumaczysz to swojemu chłopakowi?
-Lubię tak robić... - Wyszeptała słodko, nie chciała mu zrobić malinki chociaż to było kuszące. Nie są już w końcu dzieciakami mimo tego, że każdemu może się czasem zdarzyć. Nie zmieniało to faktu że chętnie by teraz go tak pozaznaczała z góry na dół. Schowała sobie włosy za ucho i mógł poczuć jak mocniej zacisnęła nogi, dla swojej przyjemności w głównej mierze ale to nie tak, że go swoim ruchem też nie drażniła.
-On wyjeżdża na całe tygodnie zostawiając mnie samą...a ja mam trudną pracę. Nie przejmie się - Wyjaśniła mu szybciutko, taka niestety była prawda. Bryan jednak się naprawdę przejmował chociaż nie bardzo to okazywał.
Cóż, z malinką by miał ogromy problem... Z Alice oczywiście. Byłoby to trudno ukryć. Przez jej ruch jego udo docinęło się do jej kroku dosyć mocno. Skrzywił się trochę, czując jak jej nóżka się ruszyła. Zabrał na chwilę ręce, by zaraz włożyć je pod jej koszulkę, jej plecy i kuszące zapięcie stanika...
-Powiedz mi, kiedyś będziemy mieli siebie dosyć? - wyszeptał jej do ucha, niskim i seksownym głosem, choć niekoniecznie miał taki zamiar. Chciał wyznaczyć dziś granicę. Westchnął jednak. -Jeśli chcesz zostać, lepiej jak zaniosę cię do sypialni, tam się chociaż wyśpimy.