You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Znowu prychnęła rozbawiona. Naprawdę myślał że mu jeszcze nie ufa? Musiał mieć słabą wiarę w ludzi.
-W-Wpuściłam Cię do swojego domu...n-nie wykopałam Cię z niego...i przy okazji p-pozwoliłam ci zrobić z moim ciałem c-czego tylko zapragnąłeś. U-Ufam Ci głupku - Wydyszała z trudem. Popatrzyła na niego zamglonym wzrokiem, musiała być naprawdę zmęczona. Miała strasznie wysuszone usta no i okropnie chciało jej się pić. Spróbowała się podnieść do siadu, raj lekarstw normalnie.
-Niby tak... - mruknął, nieco zamyślony. Co do leków... Podobnie co ona, nie przejmował się chorobą. Wolał być w pracy... Stąd akurat zapas takich tabletek. Pomógł jej jakoś wstać by się napiła. Ułożył ją z powrotem i zostawił w spokoju. Wszystko miała pod ręką. Jeszcze poszedł po herbatę i położył przy niej. Sam wziął jakąś książkę i usiadł w fotelu obok. Nie chciał na nią patrzec, tym bardziej że było na co.
Leżała tak i jak już wzięła co mogła to przymknęła oczy i spróbowała się z powrotem przespać. Gorączka nadal się utrzymywała, właściwie żadnej zmiany. Po jakimś czasie już kompletnie rozpięła sobie koszulę, gotowała się, ale jednocześnie było jej zimno. Najchętniej to by się przebrała w jakąś piżamę, ale to już by było raczej za daleko. Westchnęła ciężko i w końcu po kilkunastu minutach spokojnie spała.
On zajął się książką, byle tak o niej ciągle nie myśleć. A i tak zerkał co jakiś czas na nią. Jak już rozpieła koszulę to starał się ograniczyć te zerkanie. Zmieniał zaś jej okłady, układając jej na czole. Dobrze, że zasnęła. Zdecydował się w końcu okryć ją kocem. Zerkal też która godzina, nie chciał jej przetrzymywać za długo, by to ona nie miała problemów.
Co jakiś czas dostawała wiadomości na swoją komórkę ale równie dobrze to mógł być każdy. I tak nie można było tego sprawdzić.
Leżąc tak wyglądała naprawdę spokojnie. Było coś co sprawiało, że wydawało się że wygląda nawet na szczęśliwą. Raz na jakiś czas otwierała oczy, żeby po prostu się zorientować w sytuacji ale potem znowu zasypiała. Chociaż teraz patrzyła tak na Levi'ego sennie, chciała żeby ją przytulił....
Właśnie poszedł poraz kolejny wymienić okład. Wrócił, przykucając i układając na jej czole mokry ręczniczek. Dotknął też jej policzka, wzdychając ciężko. Za godzinkę ją odwiezie...
-Czujesz się lepiej?
Kiwnęła z trudem głową i momentalnie zaczęła wtulać buzie w jego ciepłą i przyjemną dłoń. Ładnie pachniał...może to jego perfumy? Sięgnęła drugą ręką do niego i sama pogłaskała go po policzku.
-P-Przytul mnie...proszę - Wychrypiała z rumieńcem. W końcu nie musiał chcieć tego robić, ale tak strasznie pragnęła poczuć jego ciało obok siebie. Tak po prostu...uwielbiała go.
Niby skinęła, ale... Nie spodziewał się takiej prośby, nawet gdyby potrzebowała przytulenia. Choć to zrobił, mimo że była cała spocona. Wcisnął się nawet do niej na kanapę, choć zdecydowanie było im ciasno.
-Tak jest dobrze? - zapytał, tuląc do siebie i obejmował ją, chowając w ramionach. Wyglądała na zadowoloną... -Może chciałabyś bym już cie odwiózł do domu?
Było dobrze i to jak...wtuliła się mocniej w niego i ułożyła twarz przy jego szyi, oddychając na nią swoim ciepłym oddechem. Nie chciała wracać do domu...
-Chcę zostać - Szepnęła uroczo i musnęła po chwili jego skórę. Chciała zostać przy nim, zasnąć i się obudzić czując cały czas jego silne ramiona. Cały czas muskała w jednym miejscu jego skórę, ale najwyraźniej dała się ponieść chwili bo nagle mógł poczuć jej mokry język i ząbki.