You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Kiwnęła głową i już tylko podniosła się i przeciagnela się porządnie. Przyjemnie było sobie pospać...
Poszła do łazienki i odświeżyła się, radośnie już sie przebierając. Jak tylko wróciła do pokoju to objęła go mocno za szyję i popatrzyła mu w oczy.
-Wybacz że jestem taka...no wiesz. Bez życia.

Sort:  

On tylko się przebrał. Nie napracował się dziś dużo. W porównaniu do jej pracy, obijał się. Ledwo się uszykował, kiedy go sobie złapała. Ich oczy się spotkały.
-Miałaś dużo pracy, możesz być zmęczona. I pewnie trudno było ci okłamać swojego faceta. Masz ciężko... To bez dwóch zdań trudniejsze niż moja relacja z Alice. - tylko mruknął, nie chciał roztrząsać tego tematu. Coraz bardziej czuł, że przy Alice nic takiego go nie trzyma. A jak jest z Mikasą i Bryanem? To nie jest zły koleś, chyba. -Idziemy coś zjeść?

Bryan nie był zły, to na pewno. Tylko jednak za bardzo się przejmował zdaniem ojca...a tu chodziło o jego życie. Skoro jego tata nie akceptował Mikasy to czemu w takim razie dalej z nią był? Na pewno coś do niej czuł, może nawet ją kochał. Ale w takiej sytuacji...Mikasa czuła się fatalnie. Nic dziwnego że poczuła coś do Levi'ego. Chociaż z samego początku łączyło ich tylko jedno.
Mikasa szybko uczesała sobie włosy i już tylko poszła z Levim jeść. Poczuła jaka jest głodna...

Kto by się spodziewał, że tak to będzie?
Levi wziął ją już tylko ładnie za rękę, zamknęli pokój i wyszli do hotelowej restauracji. Pomieszczenie było świątecznie udekorowane a tłum ludzi już brał jedzenie ze szwedzkiego stołu i zasiadali do posiłku. W tym momencie on zerknął jednak na Mikasę. Czy to w porządku? Ci wszyscy ludzie... Pamiętał, nie przepadała za ludzmi. Ścisnął jej dłoń mocniej, prowadząc by coś zjedli. Szybko się uwiną do siebie... Podał jej talerz i w sumie... Tak oto zaczęli spędzać wspólne święta. Tylko to się liczyło.

Przy nim była gotowa spędzić czas wśród ludzi. W końcu też tu byli po to żeby z rodziną porozmawiać i w świątecznym nastroju nacieszyć się swoim towarzystwem. Mikasa się przez to wszystko poczuła...inaczej. Może to była ta głupia magia świąt o której się zawsze mówi...
-Levi...też się czujesz...szczęśliwy? - Mruknęła nieśmiało.

Trochę już spędzili przy stole, no i w końcu odezwała się. Sam poczuł się spięty przy tych wszystkich osobach. Mimo hałasu spojrzał na nią, rozumiejąc co mówiła. Choć nie wie czym jest magia świąt. Nie doświadczył tego...
-Ciesze się, że spędzamy ze sobą czas. O to chodzi? - lekko pochylił głowę. Zauważył przy okazji że wielu ludzi poznawali się dopiero siadając przy stole. Wielu rozmawiało jakby znali się od lat.

Teoretycznie o to też chodziło...może nie umiał tego określić tak jak ona? Jej też brakowało słów. Kiwnęła głową i na chwilę się przybliżyła żeby go szybko pocałować w policzek.
-Wesołych świąt Levi - Szepnęła z delikatnym uśmiechem i już wróciła prędko do swojej ryby na talerzu.

Zerkał na nią chwilę, gdy ona już jadła. Naprawdę wyglądała na szczęśliwszą. Ślicznie się uśmiechała. Spojrzał na swoje jedzenie, zerknął na ludzi i westchnął cicho. Wypadałoby odpowiedzieć.
-Wesołych świąt - szepnął spokojnie, już jedząc. W trakcie zaczęto ich zagadywać. Levi nie miał większej ochoty na rozmowy, ale z grzeczności coś tam mówił. Aż faceci nie zaczęli zagadywać Mikasy.
-Więc to wasze pierwsze święta w takim miejsu? Niektórzy spotykają się tu co roku od lat... Fajne uczucie. - mruknął jeden, ciemnowłosy mężczyzna dobijający pięćdziesiątki. Drugi się nie zgodził.
-...Tak naprawdę nic nie zastąpi rodziny - młody chłopak rozmawiający z innymi ludzmi zdecydował się wtrącić. Dotąd jakoś bardzo nawet nie słuchał, miał swoich rozmówców. Spojrzał w ich strone. Blondyn o zielonych oczach chwile się w nich wpatrywał, jednak szybko został zagadany przez własne towarzystwo.

Mikasa wbrew pozorom nawet grzecznie słuchała i odpowiadała, kto by się spodziewał. Mimo wszystko ci ludzie chcieli po prostu być uprzejmi i pomyślała że...w święta powinna jednak być mniej ponura.
Jednakże ta uwaga...momentalnie zwróciła na chłopaka uwagę i zaczęła mu się chwilę przyglądać. Wyglądał na naprawdę młodego, kto by się spodziewał tak poważnego tonu. Westchnęła bardzo cicho pod nosem i kiwnęła głową do samej siebie.
-To fakt. - Szepnęła niewyraźnie. Ona tego nie zaznała i raczej nie zazna już dziecięcej magii świąt. Jedyne co mogłaby zrobić to obdarować nią swoje dzieci gdyby jakieś miała...

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.25
JST 0.035
BTC 97843.38
ETH 2700.40
USDT 1.00
SBD 4.52