You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Przyjemnie było tak wyjść z nim, ale gdy dał jej całusa to już po prostu go objęła za szyję i spojrzała mu uważnie w oczy. Miał piękne oczy...uwielbiała je. Westchnęła cichutko i jeszcze ostrożnie go cmoknęła w czoło.
-Levi...musze ci przyznać że zrobilabym dla Ciebie wszystko - Szepnęła szczerze i już przymknęła oczy, chowając buzie w jego szyi. I chociaż byli w miejscu publicznym to ugryzła lekko jego skórę, nie było tego widać gdy to robiła.

Sort:  

Byli tak blisko... Musieli wyglądać komicznie. Jak zakochane dzieciaki... Czuł jej ciepło. Miał czerwone policzki i nos przez mróz. Przymknął oczy, czując jej ząbki. Może i nikt tego nie widział, za to on czuł to doskonale. I niekoniecznie był zadowolony. Wziął cięższy oddech.
-Lubisz się nade mną pastwić? - mruknął spokojnie, starając się opanować -Gdyby było cieplej zaciągnąłbym cię w jakąś ciemną uliczkę...

-J-Ja... - Wydusiła z początku, co do tej uliczki to właściwie potrafiła to sobie wyobrazić. Kiedyś myślała o tym i domyślała się, że jeśli by pracowali ze sobą dłużej to w końcu by skończyli w takiej sytuacji nie tylko w jakiejś uliczce...na pewno też w jej aucie.
-Uliczka brzmi bardzo kusząco ale faktycznie musimy to przełożyć. Mimo wszystko...mamy przed sobą sporo dni, mam nadzieję że spokojnych - Wymruczała i odgarnęła sobie kosmyki włosów z oczu. Westchnęła ciężko - Brakuje mi Ciebie w pracy...

Nieco go rozbawiła. Więc ma już planować do której z uliczek ją zaciągnie? Ruszyli do hotelu, choć może zdążyliby zjeść coś przed tą całą kolacją, poza hotelem. Umierał z głodu... Z drugiej strony domyślał się, że za parę godzin będą mieli w brud jedzenia przed sobą. Spojrzał na nią markotnie. Też by chciał wrócić.
-Może gdy tylko zrobi się cieplej... Porozmawiam z szefem.

Kiwnęła głową, te słowa wystarczyły żeby ją pocieszyć. Gdyby w końcu wrócił...żeby też nie narażał swojego zdrowia. Podrapała się znowu po głowie i już wrócili do pokoju. Tam padła na łóżko, niedbale zdejmując buty. Nie miała siły na nic więcej. Miała zamiar nie myśleć o czymkolwiek związanym z pracą, co może być nieco trudne...ale pewnie Levi jej jakoś w tym pomoże.
-Czuję powoli jak całe zmęczenie z pracy mnie przygniata... - Wymruczała niewyraźnie.

On zaś grzecznie zdjął płaszcz i buty, przed wejsciem w głąb pomieszczenia. Cóż, nawet jeśli to nie oni będą sprzątać bałagan jaki po sobie pozostawią... Podszedł w zupełnym milczeniu do niej, przysiadając na materacu, ze współczuciem odgarnał jej włosy z buźki. Przed świętami zawsze jest tyle pracy. Rozumiał ją.
-Wyglądasz na zmęczoną. Chciałabyś spać? - chciał jakoś ostrożnie wyczytać na co miała ochotę. Mógłby zdecydować sam, ale bez wątpienia napracowała się o wiele bardziej. Po pierwsze pomógł jej sciągnąć kurtkę.

-Właściwie to nie wiem nawet na co mam ochotę... - Mruknęła niepewnie i w końcu na niego się popatrzyła powoli. W końcu jednak złapała go za szyję i po prostu przyciągnęła do siebie, obejmując go mocno. Musiała, potrzebowała czyjegoś ciepła...czyjejś obecności. Wewnątrz czuła się cholernie samotna...nie wiedziała jak sobie z tym poradzić. Oblizala szybko usta.
-Przepraszam, może nie powinnam ale... - Ugryzła się już szybko w język.

Nie protestował, westchnął jedynie, a jego dłonie powędrowały na jej talię. Nie śmiałby odmawiać jej swojej bliskości. Znał ją już i wiedział, jak samotność jej doskwiera. Przywarł ją do siebie, gładząc po plecach.
-Powinnaś. Jesteśmy to dla siebie, czyż nie? - zajrzał jej w oczy głębiej, cokowiek miała na myśli... -Czyli mówisz, że sama nie wiesz. Mam zdecydować za ciebie?

-A co za mnie zdecydujesz? - Spytała po prostu, właściwie to mógł po prostu jej kazać spać ale równie dobrze mógł jej też nie dać spać...wątpiła że będzie chciał z nią po prostu leżeć. W zastanowieniu zaczęła sobie miętolić usta.
-Właściwie to możesz robić co chcesz, nie powinieneś się mną przejmować... - Wyszeptała uroczo.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.23
JST 0.033
BTC 96488.86
ETH 2630.55
USDT 1.00
SBD 2.37