RE: Okładka powinna być metaforą - o projektowaniu, polskiej estetyce, produkcji książki i rynku wydawniczym, czyli wywiad z Przemkiem Dębowskim
Ja jestem rozdarta. Z jednej strony doskonale rozumiem że książka nie jest tylko przedmiotem, że to coś więcej zawsze jest.
Dobre porównanie z człowiekiem i podział na ducha i materię ale jako nierozerwalną jedność. Forma książki jest trudna do określenia.
Ale, ale. Nie tylko okładka. Wiem, nudna i monotematyczna jestem, ale taką skończoną formą książki jest dla mnie Lód Dukaja wydany przez Wydawnictwo Literackie.
Książka gruba z pyszną i jednocześnie minimalistyczną okładką.
I wyklejka.
Pokryta rysunkami, zapełniona do ostatniego wolnego skrawka bieli. I to wszystko się układa w taką całość, skleja się cudownie z monumentalnym rozmachem fabularnym i światotwórczym Dukaja i puchnącym, literackim językiem.
Jakkolwiek lubię minimalizm, to jednak dobrze użyty barokowy przepych też mnie łapie.
Edit: Jedną z bardziej kiczowatych okładek jakie widziałam był Tkacz Iluzji wydany przez wydawnictwo superNOWA. Googlasz na własną odpowiedzialność. :D
Też lubię zarówno minimalizm, jak i barokowy przepych, tylko no właśnie - to musi współgrać, musi być dobrze użyte. A jeśli wejdziesz do Empiku i się rozejrzysz, to szybko się zorientujesz, że tutaj nic nie gra, że to jest taki bezsensowny chaos, który niewiele wnosi. Jeśli jest uzasadniony, to w porządku. Nawet Dębowski wspomina o jednej książce, której okładkę zaprojektował i przecież nie jest ładna w typowy sposób. Ba, ja nawet bym jej ładną nie określiła. https://www.karakter.pl/ksiazki/ajatollah-smie-watpic Ale jest uzasadniona, podobnie jak Ty piszesz o "Lodzie" Dukaja.
Tak więc myślę, że problem nie leży tyle w brzydkich, zapchanych okładkach, co raczej w traktowaniu ich jako produktów, które mają się sprzedać. Dlatego są często kiczowate, dlatego nie mają żadnego znaczenia, dlatego tylko się błyszczą i nic poza tym. Czysty marketing.
Ha, Ajatollah śmie wątpić to miałam przyjemność czytać w czasach nieświadomości tej całościowej formy książki i pamiętam że okładka mnie odrzuciła mocno.
Fak, sprawdziłam. Nie mogę przestać się śmiać! Ej, ale patrz, mam lepsze. To taki żarcik ze strony wydawnictwa Karakter (mają fajne poczucie humoru): https://www.facebook.com/Wydawnictwo.Karakter/photos/a.113006161956.112656.48318626956/10155032359536957/?type=3&theater
Muszę tu zacytować ten komentarz z FB: