You are viewing a single comment's thread from:
RE: Biegać, nie biegać? Pokrętne ścieżki motywacji.
Proszę Państwa. Ja jestem jedzerem wiele, wiele lat...
Jedz Ola, jedz.
@wadera - steemitowy jedzer. :)
No i co teraz ja - biedny miś - mam zrobić? Ślinka leci, a w lokalnej lodziarni nic specjalnego - słodka masowa produkcja, 3 złote za małą gałkę. Nie wiem - albo witamin pojem se, ziemniaka a może migduła.
Bardzo lubię lody. Smaki nowe, smaki stare. Sorbetowe, śmietankowe, mleczne, wege. Przybytku zazdroszczę.
Bieganie? Ma pewne plusy - odkąd biegam nie uciekł mi żaden środek komunikacji zbiorowej. We Wrocku z placu Uniwersyteckiego na Nadodrze w 10 minut dawałam radę. Z plecakiem i w stroju niesportowym! :D
@bowess nie uwierzysz, ale ten motyw z hiwaya towarzyszył mi, odkąd zaczęłam "gromadzić materiały" do artykułu! Szłam na te lody i myślałam: Jestem jedzerem! :D
Zazdraszczam bardzo, żeś już wkręcona w bieganie. Wyraźnie widzę, że praca w domu wkrótce zmusi mnie do podjęcia radykalnych postanowień w tym temacie. Tak że tego, dojrzewam :)
Na przekór i chętnie uwierzę. Zresztą - do wójta nie pójdziemy o czterdzieści groszy. ;)
Dobra agentka jestes pomyslowosc 100% w chwili dylematu, zajebiscie to napisalas szacunek za kreatywnosc i oczywiscie za takie slowa to glosik odemnie leci dla ciebie zeby taniej te lody wyszly :) Pozdrawiam