Pierwsze śliwki robaczywki. Może przepis od koleżanki nie był najlepszy.
Z mojego doświadczenia. Przed upieczeniem pierwszych bułek/chleba/tortu, przed pierwszym octem/winem/konfiturą, trzeba po prostu trochę zrozumieć, jak to działa. Po co wykonujemy daną czynność, po co dodajemy dany składnik, dlaczego tyle czekania i taka temperatura. Tu nie chodzi o jakieś dokładne szczegóły fizykochemiczne, ale ogólne idee. I jak już rozumiesz, co ma się zadziać, to uwierz - waga wcale nie będzie ważna.
To pisałam ja, gospodyni domowa, która z niechęci do zbędnego brudzenia szklanek i misek wszystko sypie na oko. No chyba, że ma być cały kilogram, tudzież całe opakowanie inne, wtedy wierzę producentowi. ;)