W moim przypadku nałożyło się kilka czynników : pogłębiająca się choroba mojego ojca i moja depresja, praca zawodowa która mnie dobija i wyniszcza fizycznie i psychicznie, też potraktowanie jak śmiecia razem z innymi członkami sp-group, brak czasu i ogólne wkurwienie.
Przez to pod koniec września rykoszetem dostał nasz wspólny były znajomy - niejaki Carrioner. Może kojarzysz gościa, taki z brodą co tylko krzyczy i się ruga. Chociaż niepotrzebnie się na niego wkurwiłem, o taką bzdurę, jaką był timeout na czacie zrobiony dla jaj. Trudno, ale ja też sobie nie dam w kaszę dmuchać, zwłaszcza że jestem od niego trochę starszy i nie jestem jakimś gówniarzem.
Rozumiem i ogromne wyrazy współczucia, to przez co przechodziłeś i być może przechodzisz, jest czymś nieporównywalnym wręcz dla Ciebie, gdyby miało to kontrastować z sytuacją na polskim steemie. Byłbym zwykłym skur******m gdybym tak to porównał. Tak wiem, w moim przypadku sytuacja z carrio zaszła trochę za daleko, pisząc "nasz wspólny były znajomy" zapewne wiesz najlepiej, jakie mam podejście do tego osobnika :) Choć pewnie nie wiesz, jak daleko to wszystko zaszło. Wszystko co on powie, to ma racje i w ogóle, spróbujesz się sprzeciwić, to zaraz będzie darł mordę. Dziękuję Ci, że w ogóle znalazłeś czas na odniesienie się do tego posta, oraz gratuluję racjonalnego podejścia w temacie typka z brodą. Miałem z nim to samo co Ty, dlatego jestem szczęśliwy póki co będąc na sp-group, życzę Ci wzięcia się w garść, oraz jak możemy postaramy Ci się pomóc, uderzaj do nas ze wszystkim, takie "underdogi" jak my, muszą trzymać się razem :) Dobrej nocy/Miłego dnia, zależnie kiedy czytasz :)