American Crime Story - Sezon 2 - Zabójstwo Versacego / Recenzja bez spoilerów.

in #pl-artykuly6 years ago (edited)

American Crime Story to serial skupiający się na najgłośniejszych sprawach kryminalnych jakie rozegrały się w USA. Pierwszy sezon zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę. Rzecz tyczyła się amerykańskiego futbolisty O.J. Simpsona – oskarżonego o zabicie żony i jej kochanka. Sprawa rozeszła się szerokim echem w USA, gdyż cały proces sądowy toczył się na oczach kamer. I co z tego? - Zapytacie. Otóż O.J. Simpsona był Afroamerykaninem, a historia działa się w 1994 roku, w którym to gorączka sprawy rasizmu ogarnęła swoim zasięgiem całe Stany Zjednoczone.

americancrimestory.jpg
Okładka magazynu "Entertainment Weekly" i główni
bohaterowie drugiego sezonu American Crime Story

Zapytamy więc ile jeszcze takich ciekawych i głośnych zbrodni producentom zostało do zekranizowania? Mam nadzieję, że dużo – bo serial jest bardzo dobry. A kolejną interesującą historią opowiedzianą w sezonie drugim jest sprawa morderstwa głośnego projektanta mody Gianni'ego Versace.
Mówimy tutaj o modzie przez duże M. Nie jakiejś dla plebsu, ale dla największych gwiazd, osób nietuzinkowych. Versace projektował stroje krzykliwe, dla pragnących wyróżnić się z tłumu i chcących krzyczeć: " Tak! Tu stoję, oglądajcie i podziwiajcie mnie." I wszystko byłoby normalnie, gdyby nie to, że mamy lata dziewięćdziesiąte i tak się składa, że Versaci jest gejem.

A posiadanie takiej orientacji w owym czasie było dosyć szokujące dla społeczeństwa i nieco wstydliwe dla posiadacza. Dlatego Versaci stał się bożyszczem osób o tej orientacji, gdyż pomimo posiadania takich "zainteresowań" doszedł bardzo daleko w życiu. I był przykładem na to, że można! W takim razie musiał go otaczać wianuszek fanów o niestandardowej orientacji. A jak to z fanami bywa, znajdzie się też przecież jakiś psychofan. I jak już się domyślacie z tytułu – zabija on Gianni'ego, problem w tym że już w pierwszym odcinku serialu. Więc jak to? Serial o Versace, który jest już martwy od samego początku? O czym tu opowiadać dalej?

I tu autorzy drugiego sezonu sprawili nam dużego psikusa, bo serial właściwie nie jest o nim, a o mordercy który pozbawił go tego jakże luksusowego życia. A człowiekiem, który przeszedł do historii dzięki temu jest Andrew Cunanan i przez 9 odcinków twórcy będą starali nam się wytłumaczyć, dlaczego on to właściwie zrobił, gdyż sam sprawca nam tego nie objaśnił z pewnych względów, które tutaj pominę, by nie psuć co poniektórym zabawy.

2018-07-30_004152.png
Andrew Cunanan

Andrew Cunanan to jak widzicie na zdjęciu przystojny młodzieniaszek, który w wieku 27 lat dopuszcza się najbardziej znanej w swoim życiu zbrodni. Ano tak, nie jedynej, ponieważ wcześniej pozbawił życia jeszcze kilka osób. I nie martwcie się o spoilery, ponieważ ten fakt jest odnotowany w opisie reklamowym filmu. Oczywiście taka ilość morderstw pozwalała mu zyskać niezaszczytne miano seryjnego mordercy i to w tak młodym wieku. Domyślamy się już, że był gejem, ale nie takim zwyczajnym. Andrew był prostytutką i to też nie taką zwyczajną, ponieważ była to "gejsza" wśród prostytutek. I to też nie taka zwyczajna, bo będąca przy okazji seryjnym mordercą. I już sam ten zbiór faktów świadczy o tym, że był ciekawszy od Versace'go i to charakterystyce jego postaci należał się drugi sezon American Crime Story.

Niesamowicie inteligentny, towarzyski, przystojny, pewny siebie i mający wszelkie cechy człowieka, który powinien opływać w luksusie – wybrał ścieżkę najprostszą, bycia kochankiem milionerów i być może jego ostatecznym celem miał być ktoś taki jak Versace. I tu już muszę urwać ciąg dalszy historii, ponieważ dalej zaczynają się spoilery.

Natomiast mogę powiedzieć o samej konstrukcji serialu, która jest bardzo nietypowa. Pomijając pierwszy i ostatni odcinek akcja niejako toczy się do tyłu. Mamy więc okres życia Andrew'a tuż przed zabiciem Versacego. Później cofamy się do jego lat wcześniejszych, stopniowo poprzez okres po-szkolny, szkolny, młodzieńczy i aż do dzieciństwa. Właściwie film można by oglądać od odcinka dziewiątego idąc w dół do drugiego. I nawet złapałem się na tym, że sprawdzałem czy ja czasem czegoś sobie nie pomyliłem w kolejności odcinków. Równolegle w tej samej linii czasowej widzimy życie Versace'go, więc fani tej postaci nie muszą się obawiać. Mnie jednak wątek projektanta mody nie wciągnął i sądząc po opiniach innych, nie jestem w tym osamotniony.

W historii kina mieliśmy oczywiście do czynienia ze skokami czasowymi, jednak tutaj jest to rozegrane inaczej. Widzimy morderstwa Andrew Cunanan'a, a dopiero w kolejnych odcinkach ich przyczyny. Cały film jest więc wielką gloryfikacją determinizmu, wagi naszych wyborów, tego jak wpływają na nasze życie. W pewnym momencie zauważamy, że tak musiało być i nie-inaczej.

Film przyciąga nas jeszcze klimatem w jakim żyją ludzie o takich preferencjach seksualnych. Chyba jak żaden inny wcześniej pokazuje nam ten dziwny, nieznany dla hetero świat. Widzimy emocje jakie targają partnerów Cunanan'a i Versacego, ich problemy z ukrywaniem orientacji. Pamiętajmy, że rzecz dzieje się w czasach gdy homoseksualizm wykluczał ludzi z życia społecznego, dlatego większość musiała się z tym ukrywać. Co zresztą idealnie wykorzystywał nasz seryjny morderca, poprzez wszelakiej maści szantaże na swoich partnerach. Wszystko to oczywiście nie prowadzi do happy-endu, o czym już mowa w tytule.

Na koniec dodam tylko, że w filmie jest pewna scena, która przechodzi powoli do historii kina, a aktor Darren Criss grający Cunanana stanie na podium wokół takich sław jak Hannibal Lecter. Tylko pogratulować.
Jeśli koniecznie chcecie ją zobaczyć, to wystarczy wpisać w youtube: Andrew Cunanan dancing in the Hotel
Nie ma tam niczego istotnego dla fabuły, więc można śmiało zobaczyć.

Sort:  

Kolejna ciekawa pozycja do obejrzenia. Dzięki za ten tekst i polecenie!

Coin Marketplace

STEEM 0.15
TRX 0.17
JST 0.028
BTC 68552.89
ETH 2454.37
USDT 1.00
SBD 2.36