Niestety szkolne lektury mocno zniechęciły mnie do czytania. Na szczęście po tym jak poszedłem na studia nikt nie narzucał mi co muszę przeczytać i uczyć się "co autor miał na myśli". Uważam, że każdy może mieć inne odczucia i interpretować po swojemu.
"Co autor miał na myśli" to krótko mówiąc efekt klucza maturalnego i lektur znacznie ponad fazy rozwoju czytelniczego młodzieży. Na lekcjach zamiast dyskutować o własnych odczuciach odnośnie lektury, którą uczniowie przeczytaliby ze zrozumieniem, serwuje się informacje o tym, jak daną lekturę odbiera czytelnik 10, 20 lub 30 lat starszy.