Co jest z tą zimą?
Mamy styczeń a zimy jak nie było tak nie ma. Czy winą jest zmiana klimatu? Czy idzie globalne ocieplenie i wzrost temperatury na powierzchni Ziemi? Co o tym sądzicie? Moim zdaniem takie zmiany na Ziemi dzieją się od milionów lat, mieliśmy już epoki lodowcowe ale zawsze po nich zawsze przychodziła odwilż. Co o tym myślicie?
A oto styczeń rok temu :)
Pewne jest, że obecnie trwa interglacjał. Ponieważ interglacjały w przeszłości trwały bardzo różnie - od kilkunastu do ponad 200 tys. lat, trudno przewidywać, czy jesteśmy już w szczytowym etapie ocieplenia, czy jeszcze nie. W plejstocenie było znacznie cieplej, kto wie, może taki będzie trend jeszcze na przykład przez 50-100 tyś. lat.
A w skali czasowej "naszej" możliwe są rozmaitości. Z zamarznięciem Bałtyku włącznie. :) W mikroskali na razie jest ciepło, ale może okazać się, że znów wiosna będzie chłodna, wręcz zimna i nastąpi takie niemiłe przesunięcie. Bardzo niekorzystne dla wegetacji zresztą.
Dzięki za ciekawego posta. Gdzieś czytałem że w XVII wieku skuty lodem Bałtyk to normalne było, wtedy kwitł handel między Polską a Szwecją.
I stawiano karczmę na lodzie mniej więcej w połowie drogi. :)
Właśnie teraz coś mi "klikło" o tych karczmach :) To był XV wiek trasa z Gdańska do Lubeki saniami.