You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Ręka jej drżała, łatwo to było zauważyć. Oblizala nerwowo usta, sama właściwie nie wiedziała jeszcze gdzie pojedzie...
-Chcę się upić - Wyznała szczerze i opuściła głowę - Chce się upić i zapomnieć o jego słowach, o wszystkim co powiedział. Chcę zapomnieć o tej sprawie...

Sort:  

Niby mógł jej pozwolić... Niby to nie jego sprawa. A jednak mimo tego, że byli praktycznie na widoku przytulił ją nagle, głaszcząc po głowie.
-W tak kiepskim stanie... Weź chociaż wróć do domu się przebrać i zadbać o nos - poprosił, wciskając twarz w jej kosmyki. Trochę się skrzywił, szampon Alice nadal dokładnie było czuć. -Nie mogę ci nic zabronić, w końcu nie jestem twoim facetem. Więc jeśli faktycznie potrzebujesz... - westchnął i odsunął się. Tylko niech najpierw wróci do siebie.

Sama wtuliła się w niego delikatnie, uważając jednak na nos. Wzięła głęboki wdech i popatrzyła jeszcze na niego smutno. Miał rację, a jednak...
-Szkoda - Szepnęła już tylko i włożyła kluczyki do stacyjki. Faktycznie powinna sobie opatrzyć ten nos, ciągle jej chyba krwawił - I...przepraszam za ubrania. Oddam ci pieniądze.

Przypatrzył się jej wzdychając. Chyba był jedną z nielicznych osób, którym pokazywała swoje emocje. Oparł się o siedzenie.
-Szkoda? - co miała na myśli? Że lepiej aby wróciła do domu? Zilustrował ją, no tak, spódnica. -Nie musisz... A Alice i tak nie zauważy. Pewnie wróci dziś z nowymi torbami ciuchów.

Pokręciła głową, nie chciała mu odpowiadać. W końcu mieli być bez zobowiązań chociaż...
-Kochasz ją w ogóle? - Spytała jeszcze w trakcie zapalania auta. Miała podarte rajstopy więc już zdjęła sobie buty i ostrożnie sobie zsunęła podarty materiał z nóg. Jako że rajstopy były czarne to mógł teraz podziwiać jej blade nogi. Westchnęła ciężko i rzuciła je gdzieś za siebie.

Nadal siedział oparty o siedzenie, zerkał na nią jednak. Na przykład teraz... Sam zdarłby jej te rajstopy. Choć jej pytanie... Uniósł wzrok na jej buzię.
-Taką? Nie wiem... Chyba nie. Już nie - przyznał z przygnębieniem. Co to ma do rzeczy? Chciał naprawić te małżeństwo. W końcu co miał do stracenia? Napewno nie chciał zostać sam... Wrócił wzrokiem do jej nóżek. Widział skrawek materiału jej majtek, przez rozdarcie spódniczki.

Westchnęła ciężko i oparła się wygodniej. Sama już nie wiedziała co myśleć. Przymknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki wdech. Czuła na sobie jego spojrzenie, zabawne jak bardzo te potrzeby mogą wpłynąć na człowieka.
-Pewnie myślisz o tym jak chętnie byś mnie przeleciał prawda? - Mruknęła z rozbawieniem i zerknęła na niego.

Widział że jest jakaś nieswoja. I chyba nie tylko przez tę sprawę. Choć nie rozumiał co on ma do tego... Niby siedział spokojnie, ale to w jaki sposób na nią patrzył... Uniósł wzrok na jej buzię, chyba trochę rozbawiony.
-Jak ty mnie już dobrze znasz, kochana pani porucznik. - wymruczał, dosyc nisko. -Ale jeśli jedziesz się upić... Po co mnie drażnisz?

Wzruszyła ramionami.
-Tak sobie. Nie mogę? To przyjemna myśl, że przeze mnie możesz się nie powstrzymać - Wyjaśniła już tylko i odgarnęła sobie włosy z buzi. Krew jej przestała lecieć, ale miała nadal odrobinę na ustach, nie wyczuła jej kompletnie. Będzie musiała się chyba umyć...kolana też miała zdarte - Może będę się częściej tak ubierać dla Ciebie?

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.24
JST 0.041
BTC 94697.40
ETH 3266.02
USDT 1.00
SBD 6.94