RE: This post is for role play
Na ten ruch popatrzyła już tylko na niego trochę zaskoczona. Ale wtedy on zaczął tam na nią patrzeć i z burakiem ma twarzy odwróciła buzie w bok, za wszelką cenę nie chcąc patrzeć mu w oczy. Nieważne że sama przed chwilą zrobiła coś podobnego, po prostu...czuła się często brzydka. Co jeśli coś mu się nie podobało? Nie powie jej o tym przecież chociaż doceniłaby to...
Ułożyła sobie ręce na klatce piersiowej i już tylko zbliżył tam swoją twarz to cała zadrżała.
-L-Levi... - Zdołała tylko wydusić zanim poczuła jego ciepły język i wargi. Rozchyliła szeroko usta, najwyraźniej na chwilę tracąc głos z przyjemności. Boże...to było wspaniale. Przymknęła oczy i już tylko oddała się mu kompletnie, mógł już robić z jej ciałem co się mu tylko podobało. Odchyliła głowę do tyłu i nie mogła powstrzymać uroczych, niskich jęków oraz swoich ruchów biodrami.
Takiej reakcji chciał. No i plusem było, że mu smakowała. Wciskał język w nią, pieszcząc ją z zaangażowaniem. Dłońmi objął jej uda, bawiąc się tam nią, nawet chwytał w ząbki. Ale było to tak delikatne, że jej nie krzywdził. Wyraźnie czekał aż dojdzie. Dobrze się nią zajął. Gdy już doszła, ponownie zsunął bokserki, nim się uspokoiła już się w niej poruszał. Znowu, byli jak zwierzęta...
Nawet nie zdążyła się uspokoić, nogi jej nadal drżały a już był w niej, a ona jęczała pod jego ciałem i rozpływała się przez wszystko co robił. Jego szybkie ruchy, zwykłe spojrzenie tych pięknych kobaltowych oczu było wystarczające dla niej, a jeszcze wszystkie inne rzeczy jak oddech czy chociażby fakt, że mogła go sama doprowadzić do takiego stanu...
Ile miała jeszcze siły to zacisnęła uda na jego biodrach, ale dzisiaj wyjątkowo gorączka odebrała jej energię. Mógł to w końcu zauważyć jak wpatrywała się w niego zamglonym wzrokiem z rozdziawioną buzią przez którą ciężko oddychała. Głaskała go delikatnie po policzku, ręka jej się trzęsła.
Nie oczekiwał od niej wiele, nie dziś. Spędzili ze sobą w tym szaleństwie kilka minut, aż oboje nie doszli drugi raz. I już z niej wyszedł, układając się z nią. Nadzy i zadowoleni leżeli w swoich objęciach. Levi spojrzał na nią już prawie uspokojony.
-Napewno chcesz zostać? - wyszeptał, stykając ich czoła. Zatopił się w jej tęczówkach, zaraz ją jeszcze na moment całując. Tak, to też uwielbiał.
Kiwnęła głową i przełknęła z trudem ślinę. Chciała najbardziej na świecie...chyba nie zdawał sobie nawet z tego sprawy. Sama patrzyła tak teraz na niego i pocałowała go czule w usta, na chwilę przymykając oczy. Cały czas czuła to coś między nimi, to napięcie ale i jakąś więź.
-C-Chyba...c-chyba ż-że c-chcesz żebym... - Wycharczała niewyraźnie, aż musiała porządnie chrząknąć. Wtuliła się w niego mocniej i spróbowała się nacieszyć tym, że może jeszcze normalnie oddychać przez nos.
Objął ją mocniej, wciskając w siebie. Lubił to jak pachniała. Nie chodził o jej perfumy, a o zapach. I nawet nie przeszkadzało mu, że była spocona. Uwielbiał jej ciało. Choć i wnętrze było interesujące, jak najbardziej. Gdyby się nie interesował jej osobą możliwe że nawet nie czułby tego czegoś.
-Chcę. ...Chcę byś zasnęła tu obok mnie, no i byś tu tak była, kiedy się obudzę - zażyczył sobie, przymykając już oczy.
Nawet nie wiedział jaką radość sprawił jej tymi słowami, chociaż nie było tego po niej widać. Zwłaszcza że pragnęła tego samego...
Czuła się przy nim taka cholernie wyjątkowa. Nie wiedziała czy to normalne, ale nie obchodziło ją to. Ważny był on i to, że patrzył na nią w ten sposób przez który miękły jej nogi.
Przymknęła zmęczone oczy i wtuliła się w niego bardziej. Zasnęła po dosłownie chwili, choroba potrafiła wykończyć. No i spała tak do samego rana.
Nawet się przez sen nie odsunęli, jakby faktycznie coś ich do siebie przyciągało. Tak pomyślał, kiedy obudził się, wtulony w jej kosmyki. Przeciągnął się trochę, dopiero przyglądając się jej. Zjechał dłonią po jej boku na udo, nadal byli nadzy... To kuszące. Warknął jednak na siebie i bardziej zainteresował się tym jak się czuła. Przez to się też uspokoił. Dotknął jej czoła.
Miało normalną temperaturę, a z jej policzków zniknęły też niezdrowe rumieńce i chyba lepiej jej się oddychało. W każdym razie choroba pewnie mijała przez te góry leków, ale ważne że mijała...
Wyglądała zdecydowanie lepiej chociaż była spocona więc z całą pewnością przydałby jej się chociaż szybki prysznic. Chociaż naprawdę uroczo spała, wtulając się w niego z delikatnym uśmiechem.