You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Kiwnęła z trudem głową i momentalnie zaczęła wtulać buzie w jego ciepłą i przyjemną dłoń. Ładnie pachniał...może to jego perfumy? Sięgnęła drugą ręką do niego i sama pogłaskała go po policzku.
-P-Przytul mnie...proszę - Wychrypiała z rumieńcem. W końcu nie musiał chcieć tego robić, ale tak strasznie pragnęła poczuć jego ciało obok siebie. Tak po prostu...uwielbiała go.
Niby skinęła, ale... Nie spodziewał się takiej prośby, nawet gdyby potrzebowała przytulenia. Choć to zrobił, mimo że była cała spocona. Wcisnął się nawet do niej na kanapę, choć zdecydowanie było im ciasno.
-Tak jest dobrze? - zapytał, tuląc do siebie i obejmował ją, chowając w ramionach. Wyglądała na zadowoloną... -Może chciałabyś bym już cie odwiózł do domu?
Było dobrze i to jak...wtuliła się mocniej w niego i ułożyła twarz przy jego szyi, oddychając na nią swoim ciepłym oddechem. Nie chciała wracać do domu...
-Chcę zostać - Szepnęła uroczo i musnęła po chwili jego skórę. Chciała zostać przy nim, zasnąć i się obudzić czując cały czas jego silne ramiona. Cały czas muskała w jednym miejscu jego skórę, ale najwyraźniej dała się ponieść chwili bo nagle mógł poczuć jej mokry język i ząbki.
Wstrzymał dech, a to wystarczyło aby w środku zaczął szaleć. Ten jej oddech, może by go jakoś ścierpiał... Ale zdecydowanie te muśnięcia no i ząbki... O jej cieplutkim języku nie wspominając. Przełknął ślinę ciężko, jemu również robiło się gorąco.
-Nie powinnaś tak robić - upomniał, by się pomieścili splótł ich nogi. Miał udo przy jej kroku, ale i ona była tak ułożona. Oby nie wyczuła przez materiał co mu zrobiła. -Na noc? ...Jak wytłumaczysz to swojemu chłopakowi?
-Lubię tak robić... - Wyszeptała słodko, nie chciała mu zrobić malinki chociaż to było kuszące. Nie są już w końcu dzieciakami mimo tego, że każdemu może się czasem zdarzyć. Nie zmieniało to faktu że chętnie by teraz go tak pozaznaczała z góry na dół. Schowała sobie włosy za ucho i mógł poczuć jak mocniej zacisnęła nogi, dla swojej przyjemności w głównej mierze ale to nie tak, że go swoim ruchem też nie drażniła.
-On wyjeżdża na całe tygodnie zostawiając mnie samą...a ja mam trudną pracę. Nie przejmie się - Wyjaśniła mu szybciutko, taka niestety była prawda. Bryan jednak się naprawdę przejmował chociaż nie bardzo to okazywał.
Cóż, z malinką by miał ogromy problem... Z Alice oczywiście. Byłoby to trudno ukryć. Przez jej ruch jego udo docinęło się do jej kroku dosyć mocno. Skrzywił się trochę, czując jak jej nóżka się ruszyła. Zabrał na chwilę ręce, by zaraz włożyć je pod jej koszulkę, jej plecy i kuszące zapięcie stanika...
-Powiedz mi, kiedyś będziemy mieli siebie dosyć? - wyszeptał jej do ucha, niskim i seksownym głosem, choć niekoniecznie miał taki zamiar. Chciał wyznaczyć dziś granicę. Westchnął jednak. -Jeśli chcesz zostać, lepiej jak zaniosę cię do sypialni, tam się chociaż wyśpimy.
-Na Boga, oby nie... - Sama szepnęła, a na całym jej ciele pojawiła się gęsia skórka wywołana przez jego głos. Miała ochotę się rozpłynąć chociaż nie tylko przez niego, gorączka chociaż zmalała to nadal się utrzymywała. Chociaż odzyskała trochę jasności umysłu. Kiwnęła głową na jego propozycję, bała się że jej organizm może odpuścić i zaśnie ale jak już spać...to chociaż na czymś wygodniejszym. Jak się musiała odsunąć to starała się ignorować fakt że zauważyła jego już wyraźnie za ciasne spodnie. Cholera...musiał się sam wpierw podnieść z kanapy więc jak to zrobił to nie mogła się po prostu powstrzymać. Delikatnie sięgnęła dłonią do jego kroku i opuszkami palców dotknęła go przez materiał. Musiało mu być niewygodnie...
-Tak łatwo Cię rozbudzić? - Szepnęła z chrypką i nagle po prostu językiem przejechała po materiale, mocząc go swoją śliną w tamtym miejscu. Jak o tym pomyślała to był głupi pomysł, ta choroba jej nie służy.
Nie spodziewał się wcale, że jej dłoń znajdzie się na jego kroku. Nie wspominając już w ogóle o tym co stało się po tym. Choć zdziwienie momentalnie zastąpiło cholerne pożądanie. Jeśli martwiła się o jego niewygodę, to dopiero teraz musiał się męczyć w spodniach. Spojrzał na nią z góry, biorąc wdech. Był cały spięty...
-Chciałem z tobą iść spać, ale ty chyba prosisz się o co innego - mruknął w pewnym sensie zły. Sięgnął do spodni, rozbierając je po prostu, może też chciał zobaczyć jej reakcje, ale i było mu zwyczajnie źle. W bokserkach wyraźniej się odznaczał, miał wiekszą swobodę. Rzucił spodnie na fotel. Dotknął jeszcze dłonią jej policzka, gdy już siedziała. Jego spojrzenie było mroczne, takie jakie lubiła. -I co ja mam z tobą zrobić? Jesteś zwyczajnie niegrzeczna - prychnął, mrużąc oczy. Dotykając jej policzka, nagle wcisnął kciuk do jej buzi, dostając się do środka przy samym kąciku ust. Czemu? Jakoś tak... Lubiła gryźć, no nie?
Spojrzała na niego tajemniczo i wzruszyła beztrosko ramionami chociaż mógł zobaczyć ogniki w jej oczach gdy rozpinał spodnie. Zadrżała wyraźnie i za wszelką cenę starała się cały czas patrzeć mu w oczy.
-T-To...to przez Ciebie - zdążyła tylko wyszeptać, po chwili już czuła w ustach jego palec. Nie mogła się powstrzymać i chociaż nie o to mu pewnie chodziło to przesunęła odrobinę jego dłoń i teraz bez jakiegokolwiek wstydu, patrząc mu odważnie w oczy, zaczęła oblizywać i ssać jego palec z ciężkim oddechem. Przymknęła na chwilę oczy, angażując się wyraźnie i mógł sobie tylko wyobrazić, co mogło zastąpić jego dłoń w tamtej chwili.