You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Niczego już nie powiedziała na ten temat, bo co mogła? Wyraźnie skrępowana już tylko wstukała adres i podała Leviemu w ciszy telefon.
-Mów gdzie mam skręcać - poprosiła tylko i już wyjechała ze szkolnego parkingu. Nie chciała już rozmawiać o tym. Ona nigdy nigdzie nie wychodziła, nawet do kina nie chodziła bo nie miała po prostu z kim. On pewnie nigdy niczego nie zaproponuje, a tym bardziej ona.
I tak zmienili temat, wziął jej komórkę, zilustrował oznaczoną drogę na mapce i spokojnie zamienił się w jej osobistą nawigację, dzięki czemu nie musieli błądzić po uliczkach. Gdy dojechali po prostu powrócili do sprawy, oddał jej telefon, juz przed barem.
Schowała sobie komórkę do kieszeni i wysiedli z auta. Właściwie to było dość niedaleko od miejsca gdzie zamordowano tą dziewczynę...co jeśli morderca też był tutaj? Westchnęła ciężko i już tylko otworzyła drzwi i rozejrzała się uważnie. Faktycznie w stylu lat 70. Nawet przyjemnie chociaż trochę za kolorowo jak dla niej. Podeszła już do lady gdzie stał młody chłopak w czarnych włosach. Na widok Mikasy wyszczerzył się i szybko przerwał czyszczenie szklanek.
-Witam piękną panią. Coś podać? Może coś mocniejszego? - Zaproponował wesoło. Mikasa uniosła brew ale nie zareagowała na jego słowa. Pokazała mu tylko odznakę na co chłopak wyraźnie zbladł. Przeniósł wzrok z odznaki na nią i przełknął nerwowo ślinę.
-Czymś się denerwujesz? Potrzebujemy tylko dostępu do kamer i twoich zeznań jeśli byłeś tu wczoraj wieczorem - Schowała odznakę i przyjrzała mu się uważniej. Jego reakcja jej się ani trochę nie spodobała. Chłopak pokręcił szybko głową.
-Nie, nie. Tylko...słyszałem że jakąś dziewczynę zamordowali niedaleko. Była tutaj? - Pochylił się bardziej w stronę Mikasy, konspiracyjnie szepcząc - Oczywiście, pokażę kamery. I byłem wczoraj. Jeśli macie jakieś zdjęcia to może ją rozpoznam. Chociaż tyle osób się przewija...
Chłopak się upewnił że ktoś zajmuje się salą za niego i już zaprowadził Levi'ego i Mikasę na zaplecze. Musieli chwilę poczekać na nagranie z kamer...
Rozejrzał się po barze, zamiast rozmawiać z barmanem lub choć stac przy Mikasie, porozglądał się. Jak wyglądało w środku i co ważniejsze jaki typ ludzi tu przebywa. W końcu jednak wrócił do Mikasy. Akurat by poczekać na kamery. Westchnął cicho, zerkając na Mikasę. Musiała się nad czymś zastanawiac, moze już kogos podejrzewala? Ktoś wydał jej się podejrzany?
Na razie nie chciała mu mówić o niczym. Na pewno nie będzie gadać przy świadkach. Wzięła głęboki wdech i gdy nadal czekali na kamery to zerknęła na Levi'ego. Uniosła lekko kącik ust, najwyraźniej to miał być uśmiech z jej strony. No ale niczego lepszego nie dostanie, rzadko się uśmiechała. Poza tym....miała rozpaloną twarz. Znowu na jej policzkach pojawiły się rumieńce, najwyraźniej gorączka wracała. Ale ignorowała to kompletnie.
Nawet taki uśmiech docenił, nie wiedział czemu tak jest, ale miał w głowie jej uśmiech, ten z paru dni wstecz, gdy się pierwszy raz zbliżyli i przełamali.
Czekanie na nagrania było dla niego cholernie nudne. Juz wolał jechać bo chociaż obraz się zmienia. Nawet dokumenty nie są tak nudne jak zwykłe czekanie. Jedynie to, że Mikasa była obok... Gdy zobaczyła ofiarę bardzo była przejęta, ciekawe czy faktycznie się pozbierała czy wszystko tłumi do teraz. Było w pomieszczeniu ciemno, więc chwycił nagle jej dłoń, w pewnym uścisku, by może trochę ją wesprzeć? W dodatku dotykał ją, nawet jeśli to po prostu dłoń. Czuł te wibrację, sięgały od niej aż mu do łokcia.
Na początku trochę zaskoczona spojrzała na niego pytająco ze zmarszczonymi brwiami, ale spróbowała już tylko nie reagować i wróciła wzrokiem do ekranu, nadal czekając. Chociaż ta jego ręka...
Ścisnęła ją mocniej i nie mogąc się powstrzymać, splotła ze sobą ich palce. Jakkolwiek ją dotykał to czuła się niesamowicie. Po prostu jakby została nagle owinięta najbardziej puchatym kocem świata o zmysłowym zapachu. Chociaż myśląc o tym czuła się bardziej jakby ten koc był silnymi ramionami.
-Mamy z tej godziny - Rzucił w końcu chłopak. Mikasa jak poparzona zabrała rękę i chrząknęła cicho.
-Wspaniale - Podeszła szybko do ekranu i zaczęła wpatrywać się w obraz. Faktycznie, były te dzieciaki z tej klasy. W zamyśleniu próbowała dojrzeć wśród dziewczyn ofiarę aż w końcu mignęła jej przy barze - Rozmawiałeś z nią?
Wyprostowała się i spojrzała na chłopaka uważnie. Też wzruszył ramionami.
-Pytała się o drogę na przystanek. Wcześniej z tymi swoimi znajomymi zamówiła jeszcze jakieś lekkie drinki, więc była raczej trzeźwa.
Dalej na nagraniu mogli tylko zobaczyć jak Julie stoi chwilę przy barze i chociaż nikogo już tam oprócz niej nie było to nadal tam tak stała sama jak palec. W końcu jednak założyła torbę na ramię i wyszła. A zamiast niej do baru wlazł tłum ludzi. Mikasa czegoś nie rozumiała, na kogoś czekała? Nie zerkała nawet na telefon, to dziwne zachowanie. Musiała na kogoś czekać w tym wypadku.
-Dobra...poprosimy o kopię. Jeśli coś sobie przypomnisz to zadzwoń - Podała mu kartkę z numerem telefonu na co chłopak znowu wyszczerzył zęby.
-Pani prywatny? - Spytał z nadzieją ale Mikasa po chwili patrzenia na niego już po prostu wyszła z pomieszczenia. Dzieciaki.
Levi sam wtedy już zabrał dłoń. W sumie zastanawiał się czy to nie byl zły pomysł. Wciskając dłonie do kieszeni, nagle nie majac co z nimi zrobić, podszedł do monitora, sam to oglądając ze skupieniem. Te ostatnie chwile... Odebrał to podobnie co Mikasa. Tylko co im to mówi? Poczekał jeszcze chwilę, by zgrali kopię i poszedł już dogonić Mikasę. Na tego gówniarza wcale nie zwrócił uwagi, tego typu dzieciaki brałyby wszystko co się rusza, nie zasługiwał by nawet spojrzeć w ten sposób na jego partnerkę. Choc to niby ona i on to inna liga.
Usiadł z powrotem do auta i spojrzał na nią, chcial znac jej opinie. W sumie teraz dopiero zdał sobie sprawę, że gorączka jej wracała. Teraz to już się serio martwił.
Mikasa ignorowała swoje objawy powracającej gorączki i w zamyśleniu wpatrywała się teraz w swoją butelkę z wodą z której się przed chwilą napiła.
-Czekała na kogoś. Ale na kogo? - Mruknęła, tak naprawdę to było już akurat do Levi'ego - Może to był morderca? Tylko tam było trochę osób, będą musieli w centrali sprawdzić nagranie. Kto wyszedł przed nią, za nią...to może być ślepy zaułek ale zawsze coś. Zawieźmy im to.
Włączyła znowu ogrzewanie i mógł wtedy zobaczyć że drżała, ale mimo to ściągnęła z siebie marynarkę. Jej koszula była spocona...