Moje malutkie mają obecnie 2latka i 9 miesięcy... też zabieram się za napisanie postu o buncie dwulatka. Rozumiem wszystkie problemy, które wymieniłaś z Elenką, u nas jest lub było to samo. Szczególnie duży problem miałyśmy ze smoczkiem u kilka minut młodszej córy. Ciągnęła w nocy, w dzień, podczas jedzenia nawet! W końcu zrobiło się ciepło i wzięłam ją podstępem- "chcesz iść na dwór? dydolek zostaje w domku" i odkladała smoka i czasem pytala na dworze o dydka, wtedy jej mowilam, ze jak chce dydkac to musimy isc do domku... W pewnym momencie- znowu ta młodsza zadecydowała, że przyjmuje tylko mleko i znowu to samo- jezeli chcesz mleczko to idziemy do domku, do ogródka mogę zrobić ci kanapeczki. No a, że dzieci uwielbiają być na dworze to wybór był prosty :) Ta młodsza jak w pewną piękną sobote zdjęła papmersa to do dziś nawet do spania nie miała go na tyłku i bez zadnych wpadek, sama wstaje w nocy, po ciemku idzie na nocnik i wraca do lozka, ja budze sie rano a tam pelno ;d za to starsza często w trakcie zabawy zbyt późno orientuje się, że jej się chce i załatwia się w drodze na nocnik i na noc zawsze pampersik musi być.
Elenka jest młodsza, bo ma 2 lata i 5 miesięcy. Z dydusia też już zrezygnowaliśmy, bo lekarz kazał, gdyż zauważył już małą wadę zgryzu. Obcięliśmy końcówkę i powiedzieliśmy, że jest już taką dużą dziewczynką, że dyduś się zepsuł. Za każdym razem gdy pytała o dydtka dawaliśmy tego "popsutego". Aż w końcu przestała pytać. Czasem jak widzi u Miśka dydtka to bierze ją na żale, ale zawsze staram się jej wytłumaczyć, że to dzidziuś ,a ona przecież jest już duża jak Daniel, a Daniel dydtka też już nie ma. Działa.