Czytałem ostatnio książkę-wywiad z Robertem Górskim, to pozwól, że go zacytuję, bo podobnie postrzegam naszą scenę polityczną:
Dla nich największym afrodyzjakiem jest władza. Nie to, że mają zegarek, tylko że mogą go mieć. To, że jedni są w PiS-ie a drudzy w PO to czasem czysty przypadek. Nie chodzi o poglądy, tylko o to, na której drabinie jest w tym momencie luźniej. Jedni stawiają na Donalda, drudzy na prezesa jak u bukmachera na bokserów.
Znam troszkę młodzieżówkę PO w Małopolsce, z czysto towarzyskich powodów. Ale dzięki temu.m. in. wiem, ilu młodych, po wyborach w 2015 stwierdziło, że jednak lepiej będą służyć ojczyźnie w PiS.