Bartłomiej Sienkiewicz o "izraelskim kryzysie" nie zawodzi.
Poświęciłem się i obejrzałem w TVN24 rozmowę z Bartłomiejem Sienkiewiczem, który kiedyś zasłynął rzekomym nie podpaleniem budki pod ambasadą Rosyjską, podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku.
Tematem były relacje z Izraelem. Czego się dowiedzieliśmy? Otóż dowiedzieliśmy się, że z mamy do czynienia z niewyobrażalnym kryzysem i to wyłącznie na na życzenie większości parlamentarnej. Na życzenie PiS-u. Minister Sienkiewicz zapewniał telewidzów, że Izrael to jedyny kraj gdzie ludzie sprzeciwiają się (równie bardzo jak Polacy) określeniom sugerującym polski rodowód obozów śmierci. A co takim z Jair Lapidem? Kandydat na premiera Izraela jest tylko i wyłącznie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Margines, który mówi o polskich obozach. I oburzony był Bartłomiej najbardziej na to, że jak to tak można karać więzieniem kogoś kto ma inne zdanie niż PiS - bo to według niego jest istotą nowelizacji ustawy o IPN.
Jakby tego było mało, dodał, że najbardziej wstrząsające jest to, że to wszystko dzieje się w okolicach 50 lecia marca 1968 i rocznicy nagonki na żydów w Polsce, co było jednym z najczarniejszych wydarzeń czasu komunizmu w Polsce.
Ale na końcu się bardzo już uśmiałem. Otóż Bartłomiej Sienkiewicz, pożytecznym idiotą nazwał Jacka Harłukowicza. Dziennikarza wrocławskiej Wybiórczej. Takiego lokalnego bulteriera Michniaka, który śmiał napisać artykuł wypominający, że za czasów PO nie radzono sobie z "brunatną falą". Ależ się Sienkiewicz rozsierdził. Przecież on budki nawet nie podpalił i przecież szedł tak do tego Białegostoku...
[eM]
No! Nareszcie doczekaliśmy się Lepszej Zmiany!
Czy to ten Towarzysz o którym rozmawialiśmy przy okazji publikacji pewnego filmu na dTube?
Ale mnie cieszy, że tu jesteście. Piszcie jak najwięcej, pozdrawiam :)