RE: To mały krok dla Google, ale wielki skok przeciw łamaniu praw autorskich
YYY, niewiele się zmieniło
Prawy guzik myszki, pokaż obrazek w nowej karcie. I zrobione
Mam nadzieję że pomogłem ✂📋.
Prawa autorskie
Dzisiaj, w erze cyfryzacji jest to bardzo smutny wynalazek, który nasze możliwości jako ludzkość cofa o kilkadziesiąt lat. Zrobiliśmy wirtualny świat co pozwala klonować rzeczy. Coś nie do wyobrażenia do niedawna. Ale nie korzystamy z tego cudu techniki, bo... prawa autorskie. Potrafili nam wmówić, że kradzież roweru i kopia pliku mp3 to to samo... Eh, moje zdanie jest takie, że jak ktoś nie może się pogodzić z tym, że ktoś kopiuje jego twórczość to niech wróci do analogu, nie udostępnia nic w Internecie ani cyfrowo. Niech przestanie uwsteczniać innych.
Oczywiście to trochę na wyrost, świat o którym myślę to tylko utopia
To nie jest tak, że to tragedia, że prawa autorskie są. Zwyczajnie nie byliśmy chyba jeszcze jako ludzkość, gotowi na cyfryzację i żeby wszyscy wielcy nagle nie upadli, trzeba było coś wymyślić i przenieść świat analoga do cyfry. Boli mnie jednak to, że przykłady pokazały, że najwięcej zarabiają muzycy, którzy są najczęściej piraceni. Najwięcej zarabiają gry, które odpuściły sobie zabezpieczenia i są rekordowo piracone. Piracenie tekstów i artykułów tylko sprawia, że się rozreklamowuje a i tak łatwo dojść do autora oryginalnego, który zarobi dzięki temu tysiące razy więcej. Smutne, że niczego nas to nie uczy.
Komu naprawdę potrzebne są prawa autorskie?
Jeszcze smutniejsze jest to, że prawa autorskie bronią dziś tylko interesów pośredników, w postaci wytwórni. Smutne, że nie można nawet czyjeś świetnej muzyki rozreklamować na YT w swoim filmiku, bo od razu roszczenia. Nie można za darmo rozreklamować gry, grając w nią na własnym streamie, bo roszczenia... Naprawdę mam nadzieję, że kiedyś jako społeczeństwo dojrzejemy do tej utopii bo to co się dziś wyprawia to gruba przesada.
PS: "W końcu korzystanie z cudzej pracy to taka ludzka rzecz..." - Oczywiście że tak. Gdzie byśmy dzisiaj zaszli gdyby każdy robił wszystko od zera? Bylibyśmy jak zwierzęta. Nawet w szkole na programowaniu uczyli mnie że CTRL+C i V to też programowanie. Nie ma sensu od nowa robić coś co jest już zrobione dobrze - trzeba to zwyczajnie udoskonalić. Tylko tak będziemy wielcy.
Wydaje mi się, że mieszasz pewne pojęcia. Wszystko rozbija się o to, co chcesz zrobić z informacją, którą ty wytworzyłeś lub którą ktoś wytworzył. Moim zdaniem rozdrabnianie się na istnienie nośnika (co nazywasz analogowością) a zapis w środowisku wirtualnym jest niepotrzebne i niekorzystne.
Prawo autorskie chroni nie tylko wielkie wytwórnie, ale również mnie i moją pracę - nawet gdy jest to praca hobbystyczna i dla idei. Załóżmy, że ktoś również interesuje się historią mojego miasteczka. Nic mnie tak nie cieszy jak fakt, że ludzie udostępniają wytworzone przeze mnie treści swoim znajomym, chętnie wchodzę w projekty edukacyjne z lokalną podstawówką i robię to całkowicie non-profit. Ale teraz wyobraź sobie sytuację, gdy ktoś postanawia uzyskać osobistą korzyść plagiatując moje teksty. Czy uważasz, że tak uzyskany tytuł magistra lub doktorat świadczyłby o rzeczywistych kompetencjach plagiatora? Albo "sklonowanie" tych treści i wydanie książeczki. Czy też należy wówczas uznać, że to moja głupota, że 10 tekstów opublikowanych w sieci nie zaniosłam wcześniej do jakiegokolwiek wydawnictwa, bo uważałam, że to byłaby książeczka niekompletna? Widocznie się pomyliłam, bo ktoś wziął i wydał.
To autor decyduje na jakiej licencji udostępnia swoje utwory. Niezależnie od jego decyzji jest dozwolony użytek prywatny i dozwolony użytek edukacyjny - to są wyjątki prawa autorskiego, które zapobiegają wspominanemu przez Ciebie "cofaniu się". Są czytelnie opisane licencje Creative Commons. Skoro codziennie robisz tak dużo zdjęć i chciałbyś, aby większość zdjęć w sieci była do wykorzystania również komercyjnego, to słusznym posunięciem byłoby co najmniej raz w tygodniu usiąść i opublikować w dowolnym serwisie 10 lub 20 wybranych zdjęć na licencji CC-BY lub CC-BY-SA. To przybliżałoby nas wszystkich do sytuacji, gdy w sieci byłoby na przykład 99% zdjęć do dowolnego wykorzystania i tylko 1% objętych bardziej restrykcyjnymi licencjami.
I tak - gorąco popieram inicjatywy takie jak uwalnianie patentów przez Toyotę, otwarte zasoby edukacyjne, udostępnianie treści na licencjach pozwalających na powtórne wykorzystanie, ale nie popieram cwaniactwa, przypisywania sobie cudzej pracy i udawania, że zrobiło się coś, o czym de facto nie ma się pojęcia.
Widzę, że chyba w ogóle nie zrozumiałeś mojego postu. Piszę o zarabianiu na cudzej pracy. Jak twój komentarz ma się do tego?
Jak przy kradzieży tekstu/grafiki trafić do oryginalnego autora?
W takim razie nie masz nic przeciwko, żebym ten cały komentarz opublikował jako swój post i zgarnął za to całe wynagrodzenie?
Nie mam nic przeciwko. Naprawdę. Wierzę, że ludzie i tak wrócą do mnie bo się zorientują. Przypomni o tym chociażby BOT. Dzięki Tobie zarobię krocie bo masz większy respekt tutaj. Masz moje pozwolenie na kopiowanie, jeżeli też zarobisz, nie ma problemu. Wykonujesz przecież pracę kopiując (dowód wykonanej pracy to podstawa kryptowalut) i dzięki Twojemu zasięgowi moja twórczość zajdzie wiele dalej. Nawet jeżeli początkowo zarobisz więcej (zanim się ludzie skapną, gdzie jest źródło) - zapracowałeś na te pieniążki i dowodem na to jest twój Steem Power, który pomógłby się moim tekstom wybić w dalszej przyszłości :)
Ale nie chodzi nawet o kasę, dawniej internet tworzono z pasji i bardziej lubiłem te czasy. Teraz, artykuły są pisane pod roboty i słowa kluczowe. Steem ma szansę to zmienić. Ale na bank nie wiara w prawa autorskie i regulaminy bo to droga do tego co było.
Jak pisałem, to utopia, ludzie nie dorośli jeszcze do tego. Dobitnie o tym przypominasz. Smuci mnie to że pozornie mądrzy ludzie dali sobie wmówić, że kopiowanie obrazków i treści to kradzież. Bardzo smutna naiwność.
Kradnąc np. rower też wykonujesz "pracę"? W końcu trzeba go np. przetransportować. ;)
A klonując rower? Bo o kradzieży tu nie mówimy. Brzydzę się kradzieżą.
Ale przyznam, że dobre. Żarcik w moim stylu :)
Potrafisz sklonować rower?
O widzę, że zrozumiałeś różnicę. Tak potrafię:
Patrz, ukradłem go :)
Źródło: gobikes.pl :)
Wizje wizjami, ale w tym momencie kwestią najważniejszą jest prawo. To nie powstało od tak sobie, istnieje z konkretnych przyczyn i tak jak zabranie komuś roweru jest kradzieżą, tak kradzieżą jest również wykorzystywanie cudzych grafik w celach zarobkowych.
Ktoś musi zajmować się regulacją tego, by nie było to zjawisko nadużywane, bo zależeć nam powinno na tym, by Steemit funkcjonowało jak najbardziej zgodnie z prawem. Uważałbym jednak na jedną upiorną rzecz - skrajności.
Prezentowany przez Ciebie pogląd, jest skrajny ze wszech miar. Jestem w stanie go zrozumieć, jednak nie zgadzam się z nim i zastanowiłbym się na twoim miejscu, nad tym, czy oby taka swoboda, którą proponujesz, nie jest przesadą. Osobiście jestem zdania, że niektóre grafiki faktycznie - o ile nie stanowią głównej zawartości posta, są jedynie drobnym dodatkiem do rozbudowanego tekstu, ale też pochodzą z odpowiedniego źródła, były wykorzystywane już wcześniej przez innych i paru innych przypadkach, od biedy, przy podaniu źródeł, mogą być tolerowane.
Nadal pozostawać to może jednak kradzieżą, można nawet narazić się nią na nieprzyjemności, z pewnością też na niższe głosy od kuratorów, także trzeba się przy tym liczyć z takimi, nie innymi konsekwencjami. Nie jest to żadna naiwność, ot chcesz zarabiać? Najlepszą drogą jest korzystanie z grafik, ze źródeł legalnych!
Nie chcesz? Proszę - rób co zechcesz, ale nie mówmy proszę, że "kradzież grafik powinna być legalna", bo cóż... No nie, nikt by nie chciał, by jego grafiki zostały wykorzystane wbrew prawu. Ktoś musiał na przykład zdjęcia zrobić, bo sam nie chciał wykorzystywać nielegalnej grafiki. Następnie publikuje gdzieś w internecie artykuł, wkrótce widzi, że jego obrazek, który mógł trochę go kosztować, znajduje się w poście jakiegoś Steemitowicza i mało tego - zarobił on na nim spore pieniąchy. No chyba nikt nie był by zachwycony z takiego stanu rzeczy. Gdyby nie prawa autorskie, gdyby każdy mógł sobie brać co popadnie, to do internetu każdy bał by się wrzucić jakiekolwiek zdjęcie w strachu, że zostanie ono mu zabrane, przez co straci ono całą swoją wartość. Wkrótce zostalibyśmy z niczym!
Jak już musisz się o tym wypowiadać, to nie mów proszę kradzież, a kopiowanie grafik.
Rozumiem, że uważasz że ukradłem poniższy rower z gobikes.pl:
Przykład który podajesz, to właśnie niedorośnięcie jeszcze do sprawy, albo omanienie, na którym zależało lobbującym organizacjom. Ja robię około 50 - 100 zdjęć dziennie, w tym niektóre też naprawdę wypracowane. Mam 2 lustrzanki, dobry kompakt i staram się kupować dobre telefony fotograficzne. Robię je dla samej satysfakcji i cieszę się jak wyszły i mogę sobie na nie popatrzeć.
Jeżeli ktoś je skopiuje i zrobi sobie na tym kasę na steem będzie to oznaczać, że zobaczy to duża liczba ludzi - i świetnie - wystarczy, że napiszę komentarz, że zapraszam do mnie gdzie tych zdjęć w podobnym stylu mam dużo. Ludzie z samej moralności podwyższą mój komentarz, a do mnie trafią osoby chcące np. mi płacić za robienie konkretnych zdjęć, sporo kliknie mi fallow, być może pożyczający dostanie flagę. Dzięki temu finalnie po kilku takich akcjach zarobi więcej twórca. Jeżeli tak się nie stanie, widocznie zdjęcie się nie rozprzestrzeniło na tyle, żeby ktoś to zauważył, czyli było kiepskie i nic niewarte. Info dla robiącego, żeby się bardziej postarał. Zresztą, ciężko mówić o zarabianiu na steem. To jest bardziej jak punkty XP w grze. A że ludzie się umawiają, że płacą za to no to mają prawo. Na Allegro też pełno aukcji że sprzedam XP, recki, postacie.
Ludzie robią dziś zdjęcie czym popadnie - dziś każdy ma aparat, dlatego wartość zdjęć jest bliska 0, większość nie ma żadnej wartości. Wiem że osoba, która zdjęcie skopiuje nie będzie się tak cieszyła z niego, bo nawet nie będzie wiedziała jak je wykonałem i jak zrobić podobnie ładne - i to mi wystarczy.
A zarabiasz na nich czy robisz amatorsko?
No to super, ale niektórzy z tego żyją :).
to daltego profesjonaliści płacą za serwisy stockowe po $60 na miesiąc, a precież mogliby wyjść na zewnątrz i cyknąć zdjęcie XD
No i wspaniale. Więc twierdzisz, że można od Ciebie kopiować grafiki, a więc wolno też od wszystkich innych? To jest twój argument?!
Czy ta dyskusja ma w ogóle jakiś sens? Twierdzisz, że użytkownicy nie zarabiają pieniędzy, tylko XP. No i super, ale każdy człowiek tak na prawdę zarabia w takim XP - w pracy na przykład, wiesz jak ono się nazywa? KUŹWA ZŁOTÓWKI!
Twój argument jest z palca wyssany, wszystko co piszesz ma się nijak do rzeczywistości. Podszywanie kradzieży jakąś swoją ideologiczną śpiewką nie zmienia kradzieży w czyn godny pochwały, sytuacja z "kopiowaniem twoich zdjęć" też jest strasznie wykoncypowane, tak to po prostu nie działa i mam nadzieję, że nie muszę ci tego tłumaczyć.
Każda sytuacja jest inna, prawo jest jedno i chroni ono nasze dobra.
Pisząc coś, każdy użytkownik musi się liczyć z tym, że z powiedzmy 200 użytkowników, znajdzie się jeden, który ma jakieś "ale". Czy na prawdę chcesz być kimś takim? Tym jednym człowiekiem na 200, który się myli i tego nie widzi? Nie idź w zaparte, bo nie ma to najmniejszego sensu, nic tym nie zyskasz, a nikogo też nie przekonasz, bo rzeczy które piszesz, są w najwyższym stopniu wydumane.
Kradzież grafik, to KRADZIEŻ. Tak samo jak kradzież każdej innej treści!
Totalna bzdura. Większość oprogramowania, z którego kożystasz powstała dlatego, że ktoś wiedział, że za swoją pracę dostanie pieniądze. A nie dostanie pieniędzy, jeśli ktoś nie zapłaci za to oprogramowanie w ten czy inny sposób.
Nie do końca się z tym zgadzam, natomiast trzeba odróżnić piractwo do użytku domowego, a piractwo / kradzież (jak zwał tak zwał) do użytku komercyjnego.
To co napisałem to daleka przyszłość. Coś jak świat StarTrecka. Np. 2300r., mamy drukarki 3D co pracują na atomach i są w stanie zmaterializować dowolną rzecz, np. dowolne jedzenie. Symulatory realistycznie pozwalające Ci się pobawić dowolnym samochodem. Pieniądz w takim świecie przestał by mieć sens. I chyba tylko wtedy możemy przestać się bawić w prawa autorskie i działać dla maksymalizacji dóbr. Jak piałem - utopia :(
Bardzo silna wiara, ale nie wiem czy realna. Ktoś musi robić coś, byś mógł wydrukować jedzenie czy samochód