"On wrócił" (2015r.) - film o krokach, które powodują, że Auschwitz może nam spaść z nieba
"Auschwitz nie spadło z nieba, przyszło małymi kroczkami" usłyszeliśmy podczas uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz - BIrkenau. Przyznam szczerze, jako uczestnik uroczystości rok w rok, że dawno nic mi tak w pamięci nie utkwiło. Pozostali więźniowie przekazali swoje historie, prezydent Duda wygłosił „przemówienie wzruszające” (z kartki), przedstawiciel Muzeum p. Cywiński jest świetnym mówcą więc wyszło ok. Ale to właśnie mówienie o małych kroczkach, które odbierają wolność zrobiło najważniejsze wydarzenie tych uroczystości. I owacje na stojąco były jak najbardziej na miejscu. Nie było wymuszenia.
Aż mi się przypomniał znakomity film z 2015 roku pt. "On wrócił". Z filmweb: "Kiedy po 70 latach Adolf Hitler budzi się w miejscu, gdzie niegdyś stał jego bunkier, zostaje wzięty za genialnego komika i staje się fenomenem medialnym". Ale Hitler będąc tym fenomenem nie zrezygnował ze swoich idei. I nagle się okazuje, że towarzystwo telewizyjno-facebookowo-instagramowe, które początkowo go wyśmiewa, z czasem zaczyna uważać, że ma "dużo racji, choć nie we wszystkim". I tak jego siła w 2015 roku rośnie. A jego brednie znowu znajdują naśladowców. I to mimo że podane w kontekście „dla jaj” zaczyna ruszać widza. Jak to? Dalej jesteśmy tak samo podatni na to co propagandyści robili w latach 20-tych i 30-tych? No dokładnie! Hitler dziś być może gdzieś żyje i ma swój własny plan podboju najpierw naszych myśli, potem naszej wolności – sugerują twórcy filmu.
I mają rację. Jako masa ludzka wystarczy podać nam „wroga” i raz dwa będziemy dążyć do jego obalenia i zniszczenia. Ktoś na tym zyska, ale straci głównie całe społeczeństwo. Co ciekawe na pierwszy rzut oka nic się tutaj nadzwyczajnego nie dzieje – ot stary zgred przypadkowo zostaje gwiazdą Youtube. I gada bzdury. Ale twórcy podpowiadają: przecież MY społeczeństwo potrzebujemy kogoś lub czegoś takiego jak autorytet. Skoro ludzie władzy i wiedzy się skompromitowali to czemu nie on? Co ciekawe ten scenariusz przecież nie musi być aż tak absurdalny. Na Ukrainie wybrano prezydenta komika. Zatem Hitler „weteran i jajcarz” w społeczeństwie pogrążonym w kryzysie by nie wygrał? Twórcy mówią – a właśnie, że tak. To wam się wydaje, że jesteście na propagandę odporni. Kupicie każdą ideę, będziecie rezygnować z wolności, na rzecz bełkotliwej wolności. Trzeba was tylko odpowiednio zmotywować. Jak to zrobił Hitler 90 lat temu, i jak to się robi dziś.
Naprawdę film polecam. Świetna, mądra i refleksyjna komedia. Doskonale oddaje to, o czym mówił były więzień KL Auschwitz p. Turski.
ps. Film dostępny na Netflixie
Film rzeczywiście świetny, oglądałem przed kilku laty. Też uważam, że ze względu na krótką pamięć społeczeństwa (zależną od jeszcze żywych uczestników tamtych wydarzeń) scenariusz potencjalnie ma szansę się powtórzyć. Komu przyszłoby do głowy, że ze względu na animozje etniczne może dojść do holokaustu w środku "światłej" Europy. A jednak rozpadająca się Jugosławia jest tego dowodem. Wnnicki (i jemu podobni kolesie), urodzony 35 lat po wojnie, nie ma wyobraźni z jakimi siłami igra. I w imię czego? Aż się prosi o porwanie i przeciągnięcie na smyczy po wszystkich barakach Oświęcimia i pozostałych obozów. Pokój nie jest prezentem, należy go wywalczać i całe życie bronić.
A sam film, sugeruję obejrzeć, szczególnie młodym, dla których historia to tylko ciekawostka.
Co ciekawe na FW miał note 4,5. Ale po kilku latach widzę, że już wzrosło.