"Młody Papież" (HBO GO) - znakomita robota!
Od kiedy płatne serwisy VOD zaczęły czerpać garściami od kina niezależnego z lat 90-tych od tego czasu coraz mniej ludzi chce oglądać filmy w kinie i przerzuca się na skomplikowane charakterologicznie seriale. Nie dziwię się, bo nawet ten rok, całkiem niezły pod kątem nominacji do „Oscara” rodzi pytanie: czy oby na pewno seriale nie były lepsze?
Jednym z przykładów potwierdzających tezę jest dzieło z przełomu roku 2017/2018. „Młody papież”. Pokrótce: „Lenny Belardo przyjmuje imię Piusa XIII i zostaje pierwszym amerykańskim papieżem w historii kościoła (filmweb.pl). I tak naprawdę wszystko się zmienia. Reżyser chce wytłumaczyć widzom jakie to emocje mogą towarzyszyć takiej personie, która nagle staje się jednym z najważniejszych duchowych przywódców świata. Papież w wykonaniu Jude Law jest postacią wielce refleksyjną. Z jednej strony bije się ze swoją wiarą – chce ją umocnić. Z drugiej rozumie zmienny otaczający go świat i stara się za wszelką cenę do niego dostosować. Czy z pozytywnym skutkiem? Widzowie mogą czuć się nieco (zwłaszcza z Polski) zagubieni. Bo przecież papież ma być „fajny”. A tutaj sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Jest oschły, powoli przełamuje lody. Ale jest też piekielnie inteligentny, bezbłędnie rozgrywając wewnętrzne intrygi. Ale ma też niezwykły spokój ducha. Pragnienie utrzymania pozycji Watykanu to jedno, dobro tworzone przez otoczenie to drugie. Mocna sprawa – obejrzyjcie.
W tym dziele znakomicie odnajdujemy się także jako fani politycznych rozgrywek. O tym, kto będzie decydował o poszczególnych miejscach, awansach czy też dostępie do Papieża decyduje zhierarchizowana machina, która każdego dnia poddawana jest oskarżeniom czy też bałwochwalczym prośbom.
A warto nie tylko ze względu na postać i tematykę. Jest to po prostu operatorski majstersztyk. Mocne kadry, perfekcyjnie skomponowane. Świetne wtopienie muzyczne i znakomite, mądre budowanie atmosfery za pomocą operatorskich trików. Świetna jest także przesadność i kulturowe Bizancjum, które aż prosi się o pełne i krwiste obrazy.
Ten serial jest świetny, bo czujemy, że ma bardzo duży autorski potencjał. Nie jest kolejną zapchaj dziurą. Reżyser doskonale wiedział co chce nam przekazać przez swoje dzieło. Jest momentami podniośle, patetycznie czy też ironicznie. Jest poważnie i groteskowo. Ale wszystko służy temu, by pokazać jak złożony jest temat uroków życia w Watykanie. Ta opowięść wbija w fotel, bo nie czujemy się na siłę „szokowani” i nie jesteśmy karmieni dziadostwem znanym z kolorowych magazynów. Tutaj kadr i fabuła autentycznie za sobą podążają i mają za zadanie pokazać ten dziwny, nieco odarty ze współczesności, ukazany poza bytem czasowym świat. I to się znakomicie udaje. „Młody papież” porywa!
Zgadzam się całkowicie z Twoją recenzją :) Ten serial jest rewelacyjny!
Oglądałam go całkiem niedawno w greckiej tv. Cieszę się, że od pewnego czasu mogę oglądać "zagraniczne" seriale oprócz greckiego kina.
Aktualnie porwał mnie "Wersal" i nasze polskie "Siostry Biernackie" :) Wow!
Dokładnie - rewelacja. Polecane produkcje postaram się nadrobić ;)