Polska transformacja 1989 roku - wykład Jeffreya Sachsa - Część II - „Co powinniśmy zrobić Panie Sachs?”
Łódź, Polska, 6 czerwca, 2014 wykład Jeffreya Sachsa
współorganizator wydarzenia: Zbigniew Galar
Część II - „Co powinniśmy zrobić Panie Sachs?”
„Co powinniśmy zrobić Panie Sachs?”.
A ja na to: „Cóż, jeśli chcecie być normalnym krajem musicie mieć normalną walutę. Musicie mieć możliwość handlu. Musicie mieć popyt i podaż, żeby nie było „braków” wszędzie. Musicie mieć możliwość zakładania przedsiębiorstw i tak dalej…”
„A ile to zajmie?”
Wtedy powiedziałem: „Te podstawy mogą być wykonane prawie natychmiast.”
To była ta radykalna idea, że można uruchomić ekonomię rynkową bardzo szybko. To była jedna z tych technicznych idei, które posiadałem, a które były bardzo różne od doświadczeń historycznych, mianowicie, że waluta może być wymienialna od razu. To ludziom wydawało się szalone. Ponieważ po II Wojnie Światowej, dwanaście lat zajęło walutom zachodniej Europy osiągnięcie pełnej wymienialności.
To był wtedy główny pogląd: „Cóż, może Złoty stanie się wymienialny w dziesięć lat.”
Ja na to, że: „Nie, nie możecie tego zrobić, bo jak Polska będzie handlować bez wymienialnej waluty – a musi.”
„Cóż, ale jak może stać się wymienialna?”
Wtedy zawsze odpowiadałem: „Ona już jest wymienialna. Właśnie wymieniłem ją w taksówce.”
Oczywiście po stawkach czarnorynkowych, ale jest w pełni wymienialna. Jedyną sytuacją, kiedy nie jest wymienialna, to kiedy jest oferowana po oficjalnej stawce wymiany. Oficjalna stawka wymiany wynosiła 1500 złoty za dolara, a czarny rynek ustalał kurs 7500.
I powiedziałem: „Jest wymienialna po kursie 7500 – w czym macie problem?”
To jest dobra ekonomia, tak przy okazji. Jest prawdziwa. Jest prawdziwa. A więc to była moja główna idea, że można mieć rynkowy popyt i podaż, prywatne przedsiębiorstwa, podstawowe prawo, od razu na początku.
Moją ideą nie było nigdy, tak przy okazji, nigdy nie był „wolny rynek”, „leseferyzm”, „neoliberalizm”. Miało być jak w Niemczech, Szwecji, Niderlandach, czy w Zjednoczonym Królestwie, nie obchodziło mnie co wybierzecie – to wasza sprawa. Po prostu chciałem żebyście nie wyglądali dalej jak Związek Radziecki. To była podstawowa idea. Więc zawsze miałem stwierdzenie, którym to opisywałem i które wykładałem odnośnie tych lat: „Czy Polska zechce być krajem wolnego rynku jak w USA, czy demokracją socjalną jak w Szwecji, powinna zrobić na początku te same rzeczy.”
To była moja podstawowa idea, bo Szwecja także ma wymienialną walutę, Szwecja także ma podaż i popyt, Szwecja także handluje, ale ma także inne rzeczy. To socjalna demokracja. Więc nie chciałem wybierać jedną czy drugą opcję, chciałem pomóc Polsce zacząć od podstaw. I czułem, że to Polacy powinni zdecydować, nie ja, w każdym razie. Wszystko co mogłem zrobić to pomóc przy podstawach, w szczególności przy walucie, długu, finansach i tak dalej… Przy okazji, nie mieliśmy pojęcia co zrobić z prywatyzacją. To była najbardziej omawiana kwestia i najtrudniejsza część reformy. Gdybyście spróbowali spojrzeć na ten kontekst sytuacji przez chwilę, w każdym razie jest to jedna z najbardziej niedorozumianych kwestii. Więc Kuroń mówił: „Tak – rozumiem!” – przez trzy godziny.
I w końcu powiedział: „W porządku Panie Sachs – napisz plan.”
A ja na to: „Dobrze.”
Byłem wtedy z Colinem. „Pojedziemy do domu i wyślemy Panu plan w ciągu dwóch tygodni. Obiecuję.”
A on na to: „Nie! Jutro rano! Potrzebuję planu!” Nie żartuję.
A ja mówię: „Że co proszę?”
A on na to: „Potrzebuję to na jutro rano.” Była północ!
I mówi: „Naprawdę potrzebuję tego na jutro rano.”
Byliśmy wtedy z Grzegorzem Lindenbergiem[1], świetnym przyjacielem – on był pierwszym wydawcą Gazety Wyborczej. On przybył, żeby mnie przedstawić Panu Kuroniowi, więc udaliśmy się z nim do redakcji – po północy, była 12:30, kiedy dotarliśmy, żeby otworzyć biuro Gazety Wyborczej, które mieściło się w dawnym przedszkolu w Warszawie. I był tam IBM, komputer IBM pierwszej generacji, na drewnianej desce położonej na kuchennym zlewie w Gazecie Wyborczej. Więc usiadłem na sześć godzin i pisałem pierwszy plan. Głównie o tych ideach. Jeśli jesteście zainteresowani, to mam stronę internetową, możecie ściągnąć ten plan w oryginalnej wersji wydrukowanej z tego komputera IBM. Trochę ciężko się go czyta, ale można go przeczytać. Właściwie jest to bardzo interesująca lektura, ponieważ pisano ją pomiędzy 12:30 w nocy a 7:00 rano[2].
Potem zabraliśmy ją do mieszkania Pana Kuronia – tego ranka. Tak właśnie napisałem pierwszy program. I właściwie, właściwie – był on poprawny, tak bym to ujął. Idea, że można przejść do ekonomii rynkowej bardzo szybko oraz idea, że odbędzie się to z korzyścią dla podstaw gospodarki – była poprawna. Oczywiście była to rewolucja, to był chaos, instytucje waliły się, była hiperinflacja, to nie była precyzyjna operacja. To były naprawdę historyczne zmiany, mieliście oczywiście rewolucję – wiecie o tym. Jedną z najbardziej dramatycznych i korzystnych i bezkrwawych, we współczesnej historii. To zadziałało. W rezultacie w tej historii, tak jak ja na nią patrzyłem, ten plan stał się podstawą do dyskusji w grupie parlamentarnej Solidarności w lipcu 1989 roku w OKP. A jednym z bardziej przyjemnych i ekscytujących dni mojego życia, był dzień w którym premier Mazowiecki objął swój urząd.
[1] Pierwszy wydawca Gazety Wyborczej – budżet miesięczny wydawcy – około 420 000 $ – zamykający się deficytem, gazeta prowadzona przez Helenę Łuczywo z budynku dawnego przedszkola – źródło: artykuł New York Times (16.04.1990).
[2] Skan oryginalnego planu transformacji:
http://jeffsachs.org/wp-content/uploads/2014/06/Poland-Reform-Memo-1.pdf
https://drive.google.com/file/d/1RSm3tiv_kcD9m5PSJZvBYexJaJKOs7_e/view?usp=sharing
Koniec części II
Ciąg dalszy nastąpi...
Jeffrey Sachs
Transkrypcja nagrania wykładu oraz tłumaczenie:
Zbigniew Galar
Licencja na rozpowszechnianie treści wykładu: Creative Commons 2.0:
Jeffrey Sachs
Licencja na rozpowszechnianie transkrypcji i tłumaczenia: Creative Commons 2.0:
Zbigniew Galar
Pełna wersja opracowania wykładu w formacie PDF będzie udostępniona pod ostatnią częścią