You are viewing a single comment's thread from:
RE: Dziennik pokładowy oneironauty. Przygotowanie do podróży.
Bardzo ciekawy post, sam praktykuje LD już od 8 lat i w ewnym moemencie można zrobić na prawade wiele :D np. przez sen szkoliłem swoje umiejętności gry na gitarze (jest to czynność manualna więc można robić to we śnie, gorzej jest z nauką np do szkoły ponieważ litery we śnie...no sam wiesz "litery we śnie" :D)
Szczerze to jest własnie kolejny etap który pragnę osiągnąć. Jak na razie wsadzałem to trochę między bajki, aczkolwiek potem przekonałem się, że ćwiczenie w czasie snu tego co już gdzieś się nauczyło jest możliwe [bo jak do tej pory głównie skupiam się na mniej moralnych i wartościowych rzeczach].
Co do liter to racja. Nawet jak zaczniesz coś czytać to za chwile i tak się to zmieni o ile w ogole znów tam będzie. Jedną z ciekawostek jakie dostrzegłem w czasie podróży jest to, że nigdy nie udało mi się zobaczyć własnego odbicia. Ani w lustrze, ani w szybie. Po prostu w niczym. Widząłem swoje ręce, stopy, penisa czy inne części ciała, ale nigdy twarzy czy odbicia w przedmiocie.
a czytałeś/próbowałeś OOBE ?
Nie probowalem z jednego powodu. Kiedys bedac mlodym mialem kolege co sie wlasnie OOBE zajmowal. I powiedzial mi raz ze wyszedl z ciala i widzial samego siebie [cos jak doswiadczenie smierci klinicznej]. I jak to zrobil to nie potrafil ktoregos razu wrocic do ciala na powrot. Opowiadal ze byl to najwiekszy strach w jego zyciu. Dlatego od tego momentu omijam to szerokim lukiem.