Maszyna Rife'a
W pewna mroczna noc przypominająca tą z pierwszych horrorów o Frankensteinie, Woszczech udał się na południe Polski. Zafascynowany wynalazkami Tesli, dowiedział się, że udało się reaktywować maszynę Rife'a. Maszyna została uruchomiona hen, hen daleko i dawno, dawno temu… Ze 100 lat temu.
Pewnie prawnuk jakiegoś oficera FBI znalazł na strychu prototyp albo dokumentację-pomyślał Woszczech.
Maszyna, zwana też generatorem Rife'a została reaktywowana kilka lat temu i po różnych modyfikacjach działa znacznie lepiej niż oryginał… na złość koncernom farmaceutycznym. Muszę zobaczyć to cudo-ożywił się Woszczech. Jego oczy zaświeciły niczym lampy LED.
20 minut później.
Ile jeszcze Igorze-zdyszany Woszczech zatrzymał Igora. Igor, niewielki skrzat był jedyna osobą znająca drogę do Labo. Bądź cierpliwy Woszczechu. Idziemy dopiero trzeci dzień! Czas jednak dłużył się a ciszę przeszywały jedynie pohukiwania wyleniałej sowy. Zatrzymaj się-wycedził Igor, po czym rozwiązał Woszczechowi opaskę na oczach. Oboje znaleźli się na małej polanie osłoniętej wysokimi brzozami. Woszczech spojrzał w niebo a znad wierzchołków drzew wyłonił się księżyc w pełni. No nieźle-zadziwił się. Dziesięć metrów dalej znajdowało się małe laboratorium. No ile bedziesz grzęzł w tym błocie-denerwował się przewodnik do Labo. Idziemy!
No niech pan wytrzyma ostatnie cztery minuty!-zza drzwi ktoś krzyczał. Ten jest niezły!-roześmiał się Igor. Wczoraj na częstotliwości 27600 Hz wyszło mu pięć kilo aluminium. Igor otworzył ciężkie żelazne drzwi i przepuścił Woszczecha przodem. Weszli do środka. Woszczechowi ukazał się widok rodem z filmów sci-fi. Na środku niewielkiego pokoju leżał jakiś nerd podłączony do czterech elektrod. One z kolei-do czarnej skrzynki na której znajdował się wyświetlacz pokazujacy aktualna częstotliwość. Właczyłem mu program Metalurgia-postać w białym fartuchu odwróciła się z uśmiechem. - Mów mi Szefie. W tym samym momencie jedyna żarówka znajdująca się suficie zaczęła migać. Wywiązała się krótka rozmowa.
– Co cię tu sprowadza, przyjacielu-radiowym głosem rozpoczął Szef. Wiesz, że znalazłeś się na terytorium eksterytorialnym… nie zdążył dokończyć kiedy dostał łokciem w brzuch od Igora. Ała! To boli! Szef miał zostać aktorem ale po tym jak na egzaminie wyperswadował pewnemu profesorowi co sądzi o współczesnej medycynie, dostał wilczy bilet-wytłumaczył zachowanie Szefa Igor. Dobra, dobra-zmiękł Szef-wystarczy!
Żarówka zgasła a Szef wskoczył na generator wyśpiewując swoją historię.
Od dziecka nosiłem w sercu pragnienie
by stanąć na ogromnej scenie.
Czułem owacje na stojąco!
Przyszłość malowała się zachęcająco!
Ciii… niepoprawne myślenie, jak krew w piach,
a niech to! Wszystko poszło w zapomnienie!
Uwalony egzamin, bilecik wilczy do łapy
następne lata?-same ochłapy!
Szefie! Wszystko w porządku? Do Szefa podleciał szybko Igor zmartwiony tym, że jego pryncypał zgiął się wpół. Wporzo… Czasem te wspomnienia wciąż wyciskają ze mnie łzy. Ale występ niezły? No to słuchajcie dalej!
Nocki w magazynie i lata na zmywaku
na sukces zaostrzyły mi li smaku…
Czerwcowa zmiana… bum! Co się dzieje?
Pana kuzyn wyzdrowieje!
Kopnięty prądem z transformatora
trafiłem na odział pewnego doktora…
Ironią losu zaleceniami lekarza…
trzecia, czwarta… elektroda
(i prąd się wytwarza!)
Igorzee!-krzyknął szef. Co było dalej? Igor wyjaśnił Woszczechowi, że kiedy Szef pracował na magazynie doznał porażenia prądem. Poślizgnął się i wpadł do transformatora. Jego stan był dramatyczny, ale dzięki szybkiemu transportowi na oddział intensywnej terapii, udało się go reanimować. Miał szczęście, że tamtej nocy dyżur pełnił dr Mikołaj, który zdecydował się ratować Szefa przy pomocy elektrowstrząsów. Od czasu niefortunnego wypadku Szef, który okazał się być kuzynem Igora, miał częściowe zaniki pamięci. Wypadek dał kuzynom wiele do myślenia i skłonił ich do poszukiwania możliwości leczenia ludzi za pomocą prądu.
Żarówka znów zaświeciła pełną mocą kiedy szef skoczył z werwą z generatora Rife'a. Byłem niezły? Ukradkiem spojrzał na Woszczecha Szef. Taak… niepewnie odpowiedział gość Labo. To opowiesz mi o tym cudzie i co wyprawiasz z tym tutaj-Woszczech próbował sprowadzić Szefa na ziemię. Szef usiadł na wygodnej sofie, spojrzał w sufit i z rozłożonymi rękoma opowiedział w prostych słowach o maszynie Rife'a.
Potraktuj swój organizm jak mikrokosmos. Wiesz jak bada się dno oceanu albo Wszechświat? Jeśli wysyłasz sygnał i znajduje się na jego drodze obiekt, sygnał odbije się. Podobnie pinguje się serwery czy nasłuchuje na portach. W naszym organizmie znajduje się mnóstwo drobnoustrojów, pasożytów i bakterii, które wibrują na niepowtarzalnych częstotliwościach. Jeśli przez twoje ciało wyślesz prąd o częstotliwości 27600 Hz to możesz oczekiwać, że w twoim organizmie znajduje się aluminium.
– Aluminium?-spytał Woszczech.
– Tak, jeśli jesz za dużo czipsów, pijesz za dużo piwa w puszkach, bądź gotujesz w garnkach aluminiowym to przez dwadzieścia lat uzbiera ci się tyle złomu, że możesz otworzyć mennicę-ironizował Szef. A ten tutaj żył podobnie przez ostatnie piętnaście lat i, no, jest w stanie opłakanym. Na szczęście może zacząć bić amerykańskiego orła.
– Igor wspominał, że włączyłeś mu program Metalurgia. Na czym to polega?
– Dobre pytanie-rozłożył się wygodnie na kanapie Szef, założył lewą nogę na prawą i kiwając głową opowiedział nieco więcej o wynalazcy generatora, Royaldzie Raymondzie Rife'u.
Jeśli każdy żywy organizm wytwarza niepowtarzalną we Wszechświecie wibrację, powinna istnieć odwrotna częstotliwość, którą można taki organizm uśmiercić. Raymond Rife, geniusz i wynalazca poszukiwał takiej częstotliwości nazywając ją M.O.R (Mortal Oscilliary Rates)-wibracją śmierci. Błyskotliwy naukowiec nie miał w planach uśmiercać ludzi lecz patogeny, które wywołują raka.
– Słyszałeś o tym, że da się rozbić szklankę za pomocą głosu?
– Tak, podobno niektóre śpiewaczki operowe to potrafią.
– Dokładnie. Rife często posługiwał się przykładem śpiewaczki operowej, która za pomocą wysokiej wibracji głosu potrafiła skruszyć szklane naczynia. Znając wibracje komórek nowotworowych, patogenów, bakterii i innych paskudztw, Rife mógł, przy pomocy generatora, rozbić je. Traciły one spójność swojej budowy chemicznej i ulegały całkowitemu unicestwieniu. Częstotliwości, które niosły śmierć zmutowanych tkanek były całkowicie bezpieczne dla zdrowych.
– Noo… to musiało zaboleć koncerny farmaceutyczne, które zaczęły trzepać kasiorkę w owym czasie.
– Tak. Nie trzeba było długo czekać na reakcję… Wynalazek był wysoce skuteczny i skutki uboczne uznawano za minimalne. Rife zaczął odnosić kolejne sukcesy, wybudował centrum medyczne i nawet zaczął wprowadzać generator do masowego użytku…
Dalsza historia przypomina film sensacyjny: zemsta, interwencja Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego, nocne telefony z pogróżkami dla Rife'a, ginący ludzie, czarny PR w mediach. Rife, który został okrzyknięty geniuszem, przez te same media, niczym w kole fortuny, staje się szarlatanem… Mimo załamania psychicznego i problemów z alkoholem, Rife podnosi się i do końca swoich dni walczy o dobre imię. Na szczęście to, co dobre zawsze powraca, w tej czy w innej formie. I tak dzięki pracy pasjonatów, generator na nowo zagościł w wielu gabinetach tzw. medycyny alternatywnej.
– Niesamowita historia… Trudno uwierzyć, że urządzenie została zrekonstruowane po stu latach. Szefie…
Woszczech nie zdążył dokończyć zdania kiedy Szef zerwał się z kanapy i zgrabnym ruchem usiadł na wygodnym fotelu przed ekranem swojego komputera by sprawdzić jak przebiega usuwanie aluminium z podpiętego do generatora nerda. Woszczechu-rozpoczął Szef. Rife jest skuteczny ale bez zdrowego podejścia do życia, równowagi między pracą a odpoczynkiem, zdrową dietą i snem, problemy zdrowotne mogą powracać ze zdwojoną siłą. Szef był skupiony na przeglądaniu danych, które generował program Metalurgia. No i nie zapominaj o dotlenianiu organizmu-kontynuował z uśmiechem, po czym sięgnął po butelkę z wodą, w której wkropione było 30 kropel wody utlenionej. Komórki raka, które są wynikiem osłabionego przez lata systemu immunologicznego odżywiają się beztlenowo-przypomniał Szef.
To prawda-westchnął Woszczech-łatwiej sięgnąć po antybiotyki, naświetlanie, czy pigułki. Ziół czy wody utlenionej nie można opatentować. Jeszcze sto lat temu, to co dziś nazywamy medycyną alternatywną było medycyną stosowaną powszechnie. Warto zadać sobie pytanie, skąd taka epidemia chorób nowotworowych, przewlekłych i autoimmunologicznych? Dlaczego księga leków puchnie i pojawiają się w niej takie jednostki chorobowe jak zespół niespokojnych stóp?
– Do wiedzenia Szefie, było miło cię poznać.
– Trzymaj się, miło że wpadłeś. Igoor!-krzyknął Szef-odprowadź proszę gościa!
Mały skrzat wpadł niczym piorun kulisty. Jestem gotowy Igorze-powiedział Woszczech po czym klepnął nerda po ramieniu i rzucił: tylko dobrze zainwestuj ten kamień.
Bążur @wryrych!
Witamy na #polish, czyli polskim tagu Steem! Moim zadaniem jest wprowadzenie Cię w tajniki sieci.
Baw się dobrze!
Congratulations @wryrych! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Click here to view your Board of Honor
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Do not miss the last post from @steemitboard: