Rodzina sprzedaje wszystko i kupuje bitcoina
39 letni Holender Didi Taihuttu stawia wszystko co posiada na bitcoina, sprzedając swój dom, samochód, inne posiadłości, rowery czy nawet ubrania.
Cała historia zaczęła się w 2016 roku, kiedy to zmarł ojciec Didi Taihuttu. Po tym wydarzeniu rodzina postanowiła sprzedać swój biznes i wyruszyć w 9 miesięczną podróż dookoła świata. Podczas tej podróży Didi poznał wielu miłośników bitcoina. Po wielomiesięcznej podróży, kiedy rodzina wróciła zarażona bitcoinową goroczką, postanowiła sprzedać cały swój majątek.
Jako pierwsze sprzedali swój dom, który został kupiony za bitcoiny i gotówkę (jeden bitcoin był wyceniany na $3700). W efekcie czego rodzina musiała wyprowadzić się na kemping zlokalizowany niedaleko Venlo. Na aukcje wystawiono również inne przedmioty m.in samochód, rowery, motor, zabawki dla dzieci czy ubrania. Większość środków ze sprzedaży Taihuttu inwestuję w bitcoina, licząc na to, że stanie się bogaty. Twierdzi, że technologia blockchain zmieni rolę fizycznego pieniądza oraz banków. Dał sobie czas do 2020 roku, ponieważ uważa, że wtedy nastąpi pękniecie bańki.
Jaki jest plan awaryjny, gdyby coś poszło nie tak? „Wtedy przez chwilę będziemy po prostu bez pieniędzy. Nie sądzę jednak, że jest to najgorsza rzecz, która może spotkać człowieka w życiu” – wyjaśnia Taihuttu
,, Naszym oczekiwaniem jest to, że w ciągu najbliższych trzech lat bitcoin wzrośnie do 20 000 euro'' - mówi Taihuttu. ,, Jeżeli tak będzie nie będziemy musieli pracować''
Kontakt z bitcoinem już miałem
Taihuttu mówi, że pierwszy kontakt z bitcoinem miał już w 2010 roku. Posiadał niewielką kopalnie składającą się z kilkudziesięciu komputerów. Gdy w 2013 roku cena bitcoina mocno wzrosła, postanowił sprzedać wszystko.
Gdybym wiedział, że cztery lata później cena będzie 10 razy większa, to oczywiście nie sprzedałbym wszystkiego.
Druga szansa z Dogecoinem
Kiedy w 2014 roku bitcoin mocno spadł Taihuttu posiadał olbrzymią ilość dogecoinów, które wzrosły 20x. Dało mu to szansę ponownego zainwestowania w bitcoina.
Nieodpowiedzialny jakis koles
Nieodpowiedzialny, ale to kolejna osoba, o której słyszę, że wszystko wrzuca w bitcoina. Każdy ma swój rozum i powinien być świadomy ryzyka, ale prędzej czy później ktoś się na czymś takim przejdzie.
Dzięki niemu, o BTC robi się głośno, media lubią takie historie a to oznacza że więcej ludzi to pochwyci i
Ciekawa historia :)
Na dzień dzisiejszy może i nieodpowiedzialny, a jeśli koleś ma nosa i dobrze zaryzykował wtedy wszyscy będą mówili że trzeba było tak samo zrobić
sprzedawać cały majątek i inwestować w coś tak ryzykownego jak BTC to skrajna głupota. Wydaje mi się, że to typowy charakter hazardzisty. W końcu trafi na sytuację kiedy straci wszystko, łącznie z rodziną.
Też tak może być. Nie do końca w to wierzę że wszystko sprzedał, przecież wyprowadził się na kemping, nie wierzę że wynajmuje ten kemping w Holandii cena za wynajem kempingu równa jest cenie co wynajem mieszkania, a Holendrzy nie są aż takimi ryzykantami. Wiem mieszkam tu już od 12 lat. A kempingi (nie wszędzie) to normalne mieszkanie, na ośrodku wczasowym, po prostu domek