STEEM ADVENT CALENDAR 2019 - DAY 3
Oto 3 dzień KALENDARZA ADWENTOWEGO
Dzień Post zapowiadający (opis i zasady) 1 2 właśnie się zakończył przed nami kolejne wyzwanie.
DZIEŃ 3
Czy wierzysz w św. Mikołaja? Jeśli nie to opisz ten traumatyczny dzień w którym przestałeś/aś w niego wierzyć..
Zwycięzcy Steem Kalendarza Dzień 2:
1 @wzp
2 @sethrollins1995
3 @michalx2008x
Nagrody zostają wysłane do 48h.
Kalendarz adwentowy będzie publikowany codziennie. Dzisiejsze wyzwanie zostanie zamknięte po opublikowaniu posta dnia jutrzejszego.
Nagrody zasilą portfel STEEM ENGINE zwycięzców.
Pozostaw swoją odpowiedź w komentarzu poniżej - wynagrodzone zostaną posty z największą ilością głosów
Nie zapomnij polubić odpowiedzi, która według Ciebie jest najlepsza.
Pamiętajcie, że w konkursie wezmą udział tylko bezpośrednie komentarze do postu, a nie odpowiedzi do komentarzy.
This is 3 day of our Advent Calendar.
Day Announcement post (description and rules) 1 2is over, time for a new challenge.
DAY 3
Do you believe in Santa Claus? If not, tell us about the traumatic day when you stopped believing..
Winners of Advent Calendar day 2:
1 @wzp
2 @sethrollins1995
3 @michalx2008x
Rewards will be sent out within 48h.
Advent Calendar posts will be published every day. Today's challenge will be closed when we publish new post tomorrow, you have 24h to answer.
Prizes will be sent to Steem Engine wallets.
Leave your answer in the comment section of this post - comments with the biggest amount of upvotes will win.
Don't forget to vote for the answer that you think is the best.
Please remember, that only direct replies to the post will participate. Replies to comments will not be considered.
Jestem za stary, żeby pamiętać, kiedy przestałem wierzyć w Świętego Mikołaja, ale chętnie odpowiem pewna historię, która zachwiała wiarę w Świętego u mojej córki i jej kolegi.
Podczas naszego pobytu w Neapolu chcieliśmy, żeby w wigilię do naszych dzieci przyszedł Św. Mikołaj, który mówi po polsku. W tym celu na spółkę z moim kolegą zakupiliśmy czerwony strój i najpierw ja poszedłem jako Mikołaj do jego domu, a później on przeszedł do mojego z prezentami.
Czteroletnia córka po jego wyjściu od razu powiedziała, że był to wujek Jacek, ale twardo temu zaprzeczaliśmy. Następnego dnia spotkaliśmy się wszyscy razem, a dzieciaki zaczęły dzielić się między sobą odkryciami, bo okazało się, że trzyletni syn kolegi również miał podejrzenia do tego kto był Mikołajem.
Początkowo spokojna rozmowa szybko przeistoczyła się w kłótnię, która wyglądała mnie więcej tak:
...
Czytając wasze komentarze dochodzę do wniosku, że powiedzonko "naiwny jak dziecko" nie ma nic wspólnego z rzeczywistością 😂
W rumianego starszego Pana w czerwonym kubraczku, mieszkającego na kole podbiegunowym - nie wierzę.
Że kiedyś istniał dobry człowiek, który przeznaczył swój majątek na pomoc biednym - wierzę. I wierzę, że nadal istnieje, w nas, w ludziach którzy codziennymi, często dla nas nic nieznaczącymi uczynkami, pomagamy innym. Kliknięcie w pajacyka, włożenie paczki ryżu do zbiórki w markecie, 5 zł przelane na jakąś zbiórkę internetową - jesteś Św. Mikołajem! I wierzę w Ciebie! Wierzę, że nie stracisz tej dobroci i empatii, która masz 😉
P.S A co do czasów dzieciństwa - u nas dzieci nie odwiedzał Mikołaj z popularnych reklam, tylko Gwiazdor lub Gwiazdory. Oj sympatycznie nie wygladali, ba, ja się ich bałam. Jak tylko wieczerza dobiegała końca, to czułam niepokój. No i przychodziły takie straszydła w maskach i zanim dostało się prezent, pytali się rodziców czy byliśmy grzeczni (dzieciak już robił rachunek sumienia, wiedząc że nie był, w myślach już widział, jak wychodzą nie dając prezentu), potem trzeba było zmówić paciorek, przeprosić i ucałować rodziców i dopiero dostałyśmy prezent. No trauma.
Gdzieś w okolicach komunii jak już byłam troszkę bardziej kumata, namówiłam siostrę na tropienie Gwiazdora, no i po śladach wyszło nam, że poszedł do dziadków obok, a tam nie ma dzieci (A wiadomo, że przychodzi tylko do dzieci), czyli że to była babcia przebrana, bo dziadek by nie umiał głosu zmienić. Uszczęśliwione pobieglyśmy do rodziców z informacją, którą odkryłyśmy. W następnym roku prezenty były pod choinką, a ja kończyłam wieczerzę bez lęku😉
A poniżej zdjęcie Gwiazdora, który odwiedził nas w przedszkolu i to jest wersja łagodna, w Wigilię chodzili gorsi, ale niestety nie mam zdjęć, bo nie mieliśmy wtedy aparatu fotograficznego.
Posted using Partiko Android
Budujące podejście, oby taka postawa okazał się mocno zaraźliwa 👼😁
Co do gwiazdora 🙈🙈🙊 to moim zdaniem trauma na całe życie. Wygląda jak główny bohater jakiegoś niskobudżetowego horroru.
Dlatego do dziś nie oglądam horrorów 😉
Posted using Partiko Android
Wychodzi na to, że jak ktoś ma w domu małego łobuza to rozwiązanie jest dla takich osób bardzo proste.
Wystarczy zorganizować spotkanie z Gwiazdorem 😉
Taka świąteczna przygoda rzutuje na całe życie 😜
O tym samym pomyślałam :D
A ta znów mi w myślach czyta 😤
Mam bardzo podobne zdanie do Twojego. Każdy z nas może być Świętym Mikołajem <3
Co do gwiazdora ze zdjęcia... Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało :D ja chyba po takich przeżyciach miała bym traume do końca życia. Cieszę się, że nigdy nie przylapalam Gwiazdora przy choince, bo do końca życia byłabym niegrzeczna przez cały rok by tylko więcej do mnie nie przyszedł :D
Hmmmm....
aaaaaaaa... aha..
To ja już wiem skąd się biorą niegrzeczne dziewczynki...
Przeklęty Gwiazdor 😝
To było dawno dawno temu. Pochodzę z bardzo małej wioski na dodatek tylko trzy chałupy są w miarę blisko siebie reszta to już ponad kilometr. W każde z trzech chałup kilkoro dzieci. W pewne Święta usłyszeliśmy od rodziców, że Mikołaj do nas nie dotrze bo ma za daleko... Ale, na szczęście dojedzie do sąsiadów i musimy tam pójść żeby dostać prezenty. Zima była piękna tamtego toku, śniegu po kolana siarczysty mróz. Gdy nastała noc całą rodziną poszliśmy do sąsiadów. Pozostali już na nas czekali. Ledwo zdążyliśmy się przywitać i usłyszeliśmy dzwonki. Po chwili z ciemności wyłonił się koń który ciągnął wielkie sanie. Na saniach siedział najprawdziwszy Święty Mikołaj. Miał czerwony strój i wielką siwą brodę. Były krzyki radości, wrzaski a nawet płacz szczęścia.
Zaprosiliśmy Mikołaja do domu. Tam się rozsiadł i zaczął przywoływać do siebie pierwsze dzieci. Zaczął od najmłodszych. Ja jako najstarszy stałem nieufny z boku i coś mi nie pasowało. Mikołaj nie był taki jak w bajkach czy telewizji. Był chudy, posmutniały, broda jakaś mało naturalna a w dodatku czuć było alkohol.
Małe dzieci, które jeszcze nie wiedziały co to Mikołaj wzięte na kolana zaczynały płakać. Jak zaczęło jedno to poszła lawina. Później te ciut starsze w obawie że Mikołaj krzywdzi te małe też nie chciały iść do niego. Tylko ja trzymałem fason. Wtedy Mikołaj zrobił coś czego po najgorszym wrogu bym się nie spodziewał. Mnie, takiego wstydziucha i nieśmiałka wyciągał na środek i kazał zaśpiewać za prezent... przy wszystkich! Dla mnie też było tego za wiele, rozpłakałem się i ja... Rodzice postanowili przerwać tę farsę, rozebrali mikołaja, który okazał się być dziadkiem sąsiadów. Tego dnia dla całej wsi Święta zmieniły się raz na zawsze.
Rewelacyjna historia pełna burzliwych emocji.
Począwszy od łez szczęścia do łez smutku.
Zapowiadało się na mega happy end... sprzyjająca aura, Mikołaj na prawdziwych saniach, a skończyło się na uświadomieniu wszystkich dzieci w okolicy jak to z tym Mikołajem jest.
Patrząc na to z perspektywy czasu to chyba najbardziej szkoda mi rodziców. Tak się starali żeby dzieciom pokazać prawdziwego Mikołaja a skończyło się gromadą płaczących dzieci.
Hmmm... fakt.
Wtedy pewnie i im nie było do śmiechu, lecz za to dziś można to wspominać z uśmiechem na twarzy 😁
Wierzę, że istnieje dobry duszek, który jest w stanie spełnić każde życzenie.
Na potrzebę świąt przyjmijmy, że na pierwsze imię ma "Good spirit" (bez skojarzeń 😜) a na drugie Mikołaj 🎅
Nie wierzę i nigdy nie wierzyłem. To znaczy wierzyłem chyba do 6 roku życia, kiedy byłem w zerówce. Jak przestałem wierzyć? Normalnie, tak jak chyba każdy. Po prostu zorientowałem się, że Mikołajem jest mój ojciec i wiedziałem, że to bujda. To samo było z "gwiazdką" w wigilijny wieczór. W każdym razie szybko przestałem w to wierzyć.
Być synem św. Mikołaja i w niego nie wierzyć... żył z nim pod jednym dachem, prezenty dostawał, a ten i tak mówi, że on nie istnieje😜
W tym roku będzie rózga😂
😆😂
Ja pamiętam, że u nas w mieścinie to co roku Mikołaj/Gwiazdor przyjeżdżał do kościoła. Wtedy trzeba było się pięknie ubrać i całą rodziną szło się na rozdawanie prezentów.
I jak ja tego nienawidziłam! Bo to trzeba było iść na środek i do mikrofonu odpowiadać na pytania przy całym tłumie ludzi. Trauma do końca życia!
Że nie wspomnę ile dzieciaków się rozpłakało.
Patrząc na to teraz, to tak jak @wzp wspomniał - rodzice się starali, ale dla nas to chyba nie do śmiechu było.
Z tego co pamiętam to chyba nawet całe przedszkole było zaangażowane. Były składki pieniędzy i ktośtam jechał kupić podarki, żeby każde dziecko dostało to samo i nie czuło się pokrzywdzone. I to było fajne.. były kredki, plastikowe zabawki, czekolady, piłki, kolorowanki.
A jak się dowiedziałam, że mikołaj nie jest prawdziwy, to nie pamiętam :) Chyba już w przedszkolu podczas tych traumatycznych wydarzeń niektórzy wiedzieli, że to ksiądz się przebiera, albo któryś tata. Potem jakoś to naturalnie poszło… niby wiadomo, ale każdy i tak miał frajdę i już się nie bał.
Trochę może nie na temat, ale jakoś na wspominki mi się wzięło po przeczytaniu innych odpowiedzi :)
(w razie wygranej oddaję moje tokeny pozostałym 2 osobom)
Cholera... już 3 komentarz o traumie z dzieciństwa...
Maskara jakaś. Jak pomyśle o zakładaniu rodziny to traumę będę miał, ale ja. Jak zrobić żeby dzieciom oszczędzić traumy pod tytułem "niezbyt św. Mikołaj" 😂
Wiesz co.. to chyba każdy dzieciak musi przejsc. Pamietam jak u siostry byl Mikolaj jak dzieciaki byly małe, to tez był płacz i strach w oczach. A dorośli mieli ubaw...
Tak chyba musi być :D
Kiedyś podczas pobytu u rodziny przychodzi Mikołaj i coś tam od nas chce, wierszyki, piosenki, czy byliśmy grzeczni itp. To ja wierszyk :
Mikołaju Święty
Pocałuj mnie w pięty,
A na drugi roz
Pocałuj mnie w nos
Mikołaj jakoś to zripostował? 😂😂😂
Tak dostałem rózgę I kibel węgla, a potem zamieniłem to na słodycze
Tokeny wysłane. Gatulacje @wzp @sethrollins1995 @michalx2008x :)
Dziękuję 😊
Hello @sp-group
Thank you for followed @haccolong account. As a thanks, this post has been randomly selected and upvoted by @hoaithu's Curation Trail !.
To earn more rewards with your Steemit account. Check through some of the ways at this post.
I will continue with random upvotes in the future &wish you lots of luck :)
You got voted by @curationkiwi thanks to michalx2008x! This bot is managed by KiwiJuce3 and run by Rishi556, you can check both of them out there. To receive upvotes on your own posts, you need to join the Kiwi Co. Discord and go to the room named #CurationKiwi. Submit your post there using the command "!upvote (post link)" to receive upvotes on your post. CurationKiwi is currently supported by donations from users like you, so feel free to leave an upvote on our posts or comments to support us!
We have also recently added a new whitelist feature for those who would like to support CurationKiwi even more! If you would like to receive upvotes more than 2x greater than the normal upvote, all you need to do is delegate 50 SP to @CurationKiwi using this link.