Postanowienia postne [riposta]

Z jakiś miesiąc temu @saunter-pl opisał bardzo ciekawy i użyteczny sposób na wyzbycie się negatywnych nawyków lub przeciwnie zbudowanie w sobie wytrwałości w pozytywnych codziennych czynnościach. Wpis i sposób nazywał się efekt krzyżyka. W skrócie metoda ta polega na codziennym odznaczeniu czy nam się udało dotrzymać postanowienia czy też nie. Koniecznie wielkim krzyżykiem zostawionym w kratce przygotowanego kalendarza.

ot psychologia

Metoda opisana przez Sauntera jest niezwykle prosta ale jednocześnie bardzo skuteczna. Dlaczego? Bo tak działa ludzki umysł. Metoda krzyżyków ma 3 niezwykle ważne aspekty. Pierwszy to ustanowienie skończonego, raczej dość krótkiego ( miesiąc) okresu w którym mamy coś robić / od czegoś się powstrzymać. To bardzo ważne, bo łatwiej jest coś robić przez konkretną ilość dni niż "od dziś już nigdy nie wezmę papierosa". Jednocześnie jest to skuteczniejsze długoterminowo. Jeśli jakieś zadanie wydaje nam się trudne czy wręcz niemożliwe dla nas do zrealizowania to nasza motywacja do podjęcia próby będzie znacznie mniejsza. Dodatkowo, umysł ludzki działa tak, że lubi schematy, a więc jeśli codziennie przez miesiąc będziemy coś robić z powodzeniem i poczuciem satysfakcji, to jest duża szansa że zaadaptujemy to jako nowy nawyk, a przynajmniej będzie nam łatwiej wejść na wyższy poziom " to teraz spróbujmy dwa miesiące" itp.
Ważna jest jednak właśnie satysfakcja. Musimy jakoś być nagradzani za wykonanie zadania i tu wchodzą dwa kolejne elementy tej metody. Pierwsza to te codzienne stawienie (koniecznie mazakiem i zamaszyście) krzyżyków, znak że tak udało mi się, wygrałem. Drugi element to ogłoszenie wyniku i związana z tym aprobata społeczna. Oczywiście widząc naszą tablicę z krzyżykami czujemy satysfakcję z wygranej, ale klaskanie samemu sobie to mało. Jako istota społeczna jesteśmy tak skonstruowani, że ważna jest dla nas aprobata innych (wbrew częstym zapewnieniom "nie obchodzi mnie co inni sobie pomyślą!" Mhm akurat). Dlatego po pierwsze widząc wygraną cieszymy się, ale widząc też przyszłą aprobatę społeczności mobilizujemy się do wytrwałości by nie odpuszczać i pokazać jak najlepszy wynik.

Ale to już było... Na pewno?

Najpierw sobie pomyślałem kurczę takie oczywiste, a jednak jednocześnie takie genialne i skuteczne! Pomyślałem, że sam sobie to zaaplikuje, naszła mnie jednak refleksja, że jakby skądś to znam i jednocześnie coś mi nie pasuje... Metoda która przyszła mi po chwili na myśl trochę się różni i jest hmm tylko dla wierzących. Chodzi o posty, nowenny itp i związane z tym postanowienia, zadania. Wbrew pierwszemu spojrzeniu z zewnątrz podobieństwo jest naprawdę wielkie, poza jednym. Jest ten pierwszy element czyli ścisłe ograniczenie czasowe i chociaż po poście już raczej nie podejmuje się kolejnego, tak od razu dla wzmocnienia nawyku, są inne możliwe "wyzwania", zależnie co postanowiliśmy sobie na post. Mamy również codzienną kontrolę w formie codziennego rachunku sumienia do którego każdy katolik jest zachęcany. Nie stawiamy wielkich krzyżyków ale rozmawiamy z Bogiem, mówimy co się nam udało, a gdzie zawiedliśmy. Dla wierzącego myślę że to nawet silniejsze niż krzyżyk. I punkt trzeci, tu dochodzimy do rozbieżności. Katolik nie powinien się ze swoimi postnymi wyrzeczeniami obnosić.

Dla kogo ja to robię

Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu.

Widzimy więc że postanowienia, wyrzeczenia itd nie powinny być "publikowane", katolicy nie powinni się tym chwalić. Ale czemu, skoro jak wspomniałem wyżej może to znacząco poprawić skuteczność wyrabiania sobie dobrych nawyków (np codziennej modlitwy)? Odpowiedź jest dość prosta, chodzi o to dla kogo i czemu podejmujemy się takiego zadania. Czy dla siebie, dla swojego rozwoju, albo po prostu dla poklasku i "chwały" samej w sobie? Czy dla kogoś mocno innego, z miłości. Jeśli ta druga opcja, to wówczas ten ostatni etap jest zastąpiony aprobatą tej/tych konkretnych osób. Ba, nawet nie koniecznie wyczuwalną aprobatą ale naszą świadomością, że udało się nam zrobić coś co uraduje ukochanego. I to oczywiście ma zastosowanie nie tylko u katolików.

Wielki Post

Trwa właśnie Wielki Post, wielu katolików podejmuje w związku z tym wyrzeczenia postne, postanowienia modlitewne czy jałmużny. To jest szczególny post, na którego zakończenie Katolicy dostają przypomnienie o co w tym naprawdę chodzi. Jeśli ktoś nie wierzy, jego motywacje sprowadzają się do tego co się dzieje w życiu na ziemi, logiczne. Jednakże katolik żyje zawsze z myślą, że to życie jest tylko etapem przejściowym. Koniec Wielkiego Postu to początek najważniejszych Świąt - Wielkiej Nocy, to wtedy wspominamy i przeżywamy wydarzenia dzięki którym, jak wierzymy, zbawienie i Niebo jest w naszym zasięgu. Wyrzeczenia, modlitwa itd choć swoją rolę odgrywają oczywiście już tutaj, mają przede wszystkim znaczenie jako droga do domu który przygotował nam Bóg. Dlatego nie powinniśmy się chwalić czy okazywać i pokazywać swojego postu, dla czystości intencji, aby nie stać się "świętoszkiem", który robi to wszystko tylko na pokaz. Dlatego też, chociaż metoda krzyżyków jest fajna, to ja pozostanę przy moich sposobach doskonalenia się. Tak bo katolik jak najbardziej powinien się doskonalić, przy czym punktem do którego powinien dążyć jest świętość. Niezależnie czy wierzycie czy nie, powodzenia we wszelakich podejmowanych, dobrych postanowieniach! :)

---

Post jest ripostą do wspomnianego na początku tekstu efekt krzyżyka

Zdjęcie z pixabay

Posted using Partiko Android