You are viewing a single comment's thread from:
RE: Uśmiech i grymas w cieniu fantastycznych bokobrodów - Ambrose Everett Burnside (cz. I) - Generałowie Wojny Secesyjnej vol. 76
faktycznie,
bokobrody wyczesane i imponujące!,
ale do tego pierwszego zdjęcia, to się jednak chłopak nie zapiął
(na ostatni guzik).
To jest prawdopodobnie miejsce na klasyczną napoleońską pozę z ręką włożoną w to pozbawione zapięcia miejsce. Tak rezonuję jak zwykle widząc w znaczących postaciach celowość działania i przemyślność. Ale przyznam także, że nie zwróciłbym uwagi na ten szczegół.
ach tak, racja. to by tłumaczyło.
(szczegół, o panie!
jaki szczegół!
TRZY GUZIORY!
daje po oczach aż miło!!!)
Chciałbym mieć takie oko do ubiorów, zazdroszczę!
żeby tam do ubiorów!
dzie tam!
do wszystkiego!!
zwłaszcza zbędnego (co niepotrzebnie zawraca głowę)
i zupełnie nieistotnego w życiu.
po prostu widzę to, co mi się samo rzuca.
nic się nie poradzi :(
nie ma czego zazdrościć.
To jest ciekawe, ta nieistotność. Odkąd wszedłem w tematykę secesyjną nie spotkałem nikogo, by porozmawiać na ten temat inaczej, niż jednostronnie, ale też nie mam tyle okrucieństwa w sobie, by ludzi zadręczać na siłę. :) Gdzieś mi się rzuciło takie stwierdzenie: "Specjalista bada temat do czasu, aż wie wszystko o niczym".
tak, znam to:
:D
i to jest przepiękny cytat.
ale
poezja - poezją,
ale porównywać moją przypadłość, do Pańskiej gigantycznej wiedzy,
to to jest spore nadużycie.
ale i tak mi miło :)
(sponsorem komcia było słówko "ale" :)