Wydaje mi się, że problem tkwi w tym, że w myślimy sobie, że czas dobrobytu jest czasem odpoczynku, leniuchowania itp. Myślę, że życia w dostatku trzeba się naprawdę uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć. Czas dostatku nie powinien być na pewno czasem nic nierobienia.