[PL/ENG] Jaworzyna Krynicka, Berdejów i spotkanie z Johnem Lennonem – cisza, spokój i piękno
W czerwcu wpadł mi do głowy pomysł, aby wraz z przyjaciółmi pozwiedzać okolicę. No trochę dalszą okolicę, bo dzień podróży wystarczył, aby zawitać nawet na Słowację.
Na początku postanowiliśmy udać się do Krynicy-Zdroju. Miejscowość sanatoryjna, gdzie można kupić oscypek (nie wiem, czy ten certyfikowany) i kilka innych ciekawych wyrobów. Jednak celem głównym była Jaworzyna Krynicka – najwyższy szczyt w Paśmie Jaworzyny, które należy do Beskidu Sądeckiego.
In June I got the idea to explore the countryside with friends. Well, a little farther surroundings, because a day's travel was enough to visit even Slovakia
At first we decided to go to Krynica-Zdroj. A sanatorium town, where you can buy oscypek (I don't know if the certified one) and some other interesting products. However, the main goal was Jaworzyna Krynicka - the highest peak in the Jaworzyna Range, which belongs to the Beskid Sądecki.
Czas nie pozwolił na piesze wchodzenie na szczyt, więc postawiliśmy na kolejkę. Dotychczas taka forma transportu górskiego kojarzyła mi się z tłumem ludzi, który czeka u podnóża Kasprowego Wierchu. I taki widok wraz z przesadnym konsumpcjonizmem i góralskim kapitalizmem obrzydził mi Zakopane. Zapewne tam wrócę, ale jeszcze trochę czasu minie. Jakie było moje zdziwienie, gdy do kolejki na Jaworzynę Krynicką nie stała ani jedna osoba. Po prostu można było wsiąść i pojechać. Magia!
Time did not allow us to climb to the top on foot, so we relied on the cable car. Until now, I associated this form of mountain transportation with the crowd of people waiting at the foot of Kasprowy Wierch (popular polish mountain peak). And such a view, along with excessive consumerism and highland capitalism, disgusted me with Zakopane. I will probably return there, but it will still be some time. What was my surprise when there was no queue to the cable car to Jaworzyna Krynicka. You could just get on and go. Magic!
Niestety stan wagoników pozostawia wiele do życzenia. Siedzenia wyglądają, jakby pamiętały lata 90. Natomiast plastik imitujący szybę jest porysowany przez wandali. Przez to trzeba uchylić okno, aby napawać się widokiem, który robi duże wrażenie. Prawdę mówiąc, nie wiedziałem, że ta okolica kryje w sobie taką perełkę. Droga na szczyt trwa może 10-15 minut, a w oddali widać góry i wioski.
Unfortunately, the condition of the carriages leaves much to be desired. The seats look as if they remember the 1990s, while the plastic imitating the glass is scratched by vandals. Because of this, you have to tilt the window to enjoy the view, which is very impressive. To tell the truth, I didn't know that this area hides such a gem. The road to the top takes maybe 10-15 minutes, and you can see mountains and villages in the distance..
Po dotarciu na szczyt widoki są jeszcze lepsze. Ponadto mamy sklepiki z pamiątkami i restaurację, gdzie uraczyliśmy się piwem Pilsvar z Grybowa. Bardzo dobry regionalny trunek jest dostępny w kilku wariantach i różnym woltażu. Chociaż było trochę turystów, miejsce urzeka spokojem. Zero zgiełku. Sama natura.
Once we reach the top, the views are even better. In addition, we have souvenir stores and a restaurant where we treated ourselves to Pilsvar beer from Grybow. The very good regional beverage is available in several variants and different voltages. Although there were some tourists, the place charms with its tranquility. Zero hustle and bustle. Nature itself.
Ale nawet tak ciche i spokojne miejsce zostało delikatnie skażone ręką góralskiego kapitalizmu. Niezależnie od tego, czy jesteś gościem restauracji, czy nie. Płacisz za toaletę, bo woda droga!
*But even such a quiet and peaceful place has been gently tainted by the hand of highland capitalism. Whether you are a guest of the restaurant or not. You pay for the toilet, because water is expensive!
Po zjechaniu ze szczytu udaliśmy się w stronę Słowacji. I sama trasa jest bardzo ładna. Chociaż fotek nie mam, są miejsca uroczej pustki. Lrajobrazy z jedną chatką, gdzie wcale nie ma szyldów, znaków, reklam i innego badziewia. Słyszałem, że leżący na północnym wschodzie Słowacji Berdejów jest ładny, lecz bywałem tu wyłącznie przejazdem, wybierając się na Chorwację czy Węgry.
After descending from the summit, we headed toward Slovakia. And the route itself is very nice. Although I don't have photos, there are places of lovely emptiness. Charming landscapes with one hut where there are no signs, signs, advertisements and other crap at all. I have heard that Berdejov, located in the northeast of Slovakia, is nice, but I have only been here in passing, going to Croatia or Hungary.
Jednak na zwiedzanie nie byliśmy gotowi, bo to dość spontaniczna decyzja. Właściwie postanowiliśmy tam pojechać na chwilę. I takie podróże mają swój urok, gdyż zawsze przewyższają oczekiwania. I tutaj również wrażenie robi... cisza. Wielka przestrzeń na rynku i może kilkanaście osób. Starsi panowie intensywnie gestykulują, kłócąc się albo intensywnie omawiając jakieś przyziemne sprawy. Jedynie z dala słychać odgłosy mszy z katedry. My obchodzimy rynek, przyglądając się ciekawej architekturze. A rozstawiona scena mówi o zbliżającym się Festiwalu Miodu.
However, we were not ready for the tour, as it was quite a spontaneous decision. In fact, we decided to go there for a while. And such trips have their own charm, as they always exceed the expectation. And here also the impression is... silence. A large space in the market and maybe a dozen people. Old men are gesticulating intensely, arguing or discussing some intense matter. Only from afar can we hear the sound of mass from the cathedral. We walk around the market, looking at the interesting architecture. And a stage set up tells of the upcoming Honey Festival.
W Berdejowie zaskoczyła nas ulica Johna Lennona. Bardzo krótka i równie urokliwa. Powstała tuż przy domu Pavla Zajaca, czyli wielkiego fana Bitelsów. Słowak na jednej ze ścian upamiętnił gwiazdy (w tym... Czerwone Gitary). Tuż obok znajdują się również kamienie, które nawiązują do wybitnych muzyków. Prawdziwy skarb tego miasteczka, ukryty na kilku metrach kwadratowych.
In Berdejov we were surprised by John Lennon Street. Very short and equally charming. It was created right next to the house of Pavel Zajac, i.e. a big fan of the Bitels. The Slovak commemorated the star on one of the walls. Right next to it there are also stones that refer to music stars (including... the Red Guitars). A real treasure of this town hidden in a few square meters. The street is located near Monastery Street, next to the northern section of the defensive walls. It was created at the back of the house of one of Bitels' fans, Pavel Zajac. Incidentally, there are inscriptions on the wall of the house commemorating the music stars.
Było fantastycznie i na pewno kiedyś tu wrócę!
It was fantastic and I will definitely come back here someday!