RE: DLACZEGO TAK MAŁO SIĘ UŚMIECHAMY ?
Coś w tym jest. Coś w stylu... "Nie, przecież tego nie zrobię, nie wypada. Co by powiedział/a ten/ ta etc..."
Ludziom zawsze będzie źle. Chociaż będą mieć wszystko, nadal będą chcieć więcej. Czasami poprzez "wszystko" należy rozumieć dom, rodzinę i zdrowie.
Musimy się pogodzić z tym, ze nie każdego będzie stać na wille z basenem, najnowsze samochody etc. Przeciętnego Kowalskiego nie będzie na to stać. Nie oznacza to, że Pan Kowalski nie może do tego dążyć!
Natomiast siedzenie w czterech ścianach z wypisanym smutkiem na twarzy mu w tym nie pomoże.
Idąc trochę dalej, nawet podczas rozmowy kwalifikacyjnej (przecież to dążenie do lepszego życia) pracodawca najpierw patrzy na to, jak się prezentujemy. Wątpię, że ktokolwiek z nas, mając do wyboru 2 osoby ze względnie tymi samymi umiejętnościami i doświadczeniem - "ponuraka" i osobę "z wyglądu pozytywną" - wybierze tego ponuraka.
Uśmiech i nasza mimika to taka nasza "wizytówka".
Jeśli sami nad tym nie będziemy pracować, nikt za nas tego nie zmieni. Możemy sobie siedzieć w tych czterech ścianach narzekając na to, jakie życie jest beznadziejne, dlaczego inni mają lepiej i idą przez życie z uśmiechem. Każdy ma gorszy dzień, ale każdy powinien starać się nad tym pracować.
Może i trochę odbiegłam od tematu, ale myślę, ze mi wybaczysz :D Generalnie, to nadal jest ten temat. Tylko opisany w inny sposób :)
Dziękuję za swoją opinię :)
Pozdrawiam !