"Zostawić po sobie ekologiczny ślad" - elektrycznym autem przez Afrykę
Już za kilka dni Polak Arkady Fiedler spróbuję przejechać Afrykę autem elektrycznym. Trasa będzie liczyć 15 tysięcy kilometrów z Kapsztadu do Polski wzdłuż Afryki Zachodniej. Przejazd będzie w 100% ekologiczny ponieważ Polak do podróży będzie używał Nisana Leafa pierwszej generacji, wyprodukowanego w 2017 roku, który na jednej 30 kWh baterii jest w stanie przejechać ponad 200km.
Trasa
będzie prowadzić przez takie państwa jak RPA, Namibię, Angolę, Demokratyczną Republikę Konga, Kongo, Gabon, Kamerun, Nigerię, Benin, Burkina Faso, Mali, Senegal, Gambię, Mauretanię, Maroko. Początek trasy nie będzie stanowić problemu ponieważ w RPA dostęp do prądu jest powszechny a drogi bardzo dobre jak na Afrykę. Schody zaczną się w kolejnych krajach gdzie często dominują drogi szutrowe i wysoka temperatura, która może stanowić problemy z baterią, a podróżnik aby oszczędzić baterię i przejechać więcej kilometrów będzie musiał zrezygnować z klimy. Fiedler planuje dziennie pokonywać 150km, trasa jest tak zaplanowana aby dojeżdżać do miejsc, w których można spodziewać się prądu. Jednak na trasie znajdują się miejsca, w których może być ciężko z doładowaniem samochodu. Polak zdaję sobie z tego sprawę i jest gotowy na każdy przypadek oraz liczy na pomoc mieszkańców (np ładowanie auta za pomocna agregatu). Arkady Paweł Fiedler wcześniej już przejechał Czarny Ląd maluchem, o tym więcej w książce oraz filmikach na youtube.
Cel trasy
Polski podróżnik ma nadzieję, że wyprawa pomoże w zmianie sposobu myślenia na temat otaczającego nas środowiska i sprawi, że wiele osób zacznie stawiać na ekologiczne rozwiązania, a także zmieni się podejście ludzi do aut elektrycznych i pokaże że da się elektrykiem jeździć wszędzie i daleko. I tak ja kw tytule "Zostawić po sobie ekologiczny ślad"
Przygotowanie
Fiedler aby sprawdzić i przystosować się do wymagających tras testował Leafa w wschodniej Polsce, gdzie pokonał około 10 tys km. Jak sam przyznaje chciał sprawdzić jak auto radzi sobie w niecodziennych warunkach, które czekają go na Czarnym Lądzie. Polak będzie współpracował z Nisanem od którego dostał wszystkie potrzebne części zamienne oraz liczy na możliwość ładowania się w salonach nisana w Afryce. W trakcie podróży będzie też tworzony film pełnometrażowy obrazujący tę podróż, a z kierowcą będzie podróżował polski fotograf Albert Wójtowicz. Sporo czasu podróżnik musiał poświęcić na załatwienie wiz oraz odpowiednich szczepień.
Auto zostało przetransportowane drogą morską z Gdyni do RPA. Postępy w podróży można śledzić na fanpagu.
Źródło zdjęć fanpage podany wyżej.
Na książakach Arkadego Fiedlera się wychowywałem. Miło by wspomnieć o
dziadku pana Arkadego. Tu info z wikipedii. A dzielnym podróżnikom życzę szczęścia
Ten skarb został odkryty dzięki OCD Team! Odpisz na ten komentarz jeśli zezwalasz na podzielenie się nim z innymi! Akceptując to masz szanse na otrzymanie dodatkowej nagrody i jedno z twoich zdjęć z artykułu może zostać wykorzystane w naszej kompilacji postów! Możesz śledzić @ocd - i dowiedzieć się więcej na temat projektu i zobaczyć inne skarby! Dążymy do przejrzystości.
Zezwalam
Super przygodą i wspaniała wyprawa, zazdroszczę i życzę powodzenia.
Jednak nazywanie tego 100% ekologicznym mnie to trochę dziwi i jest robieniem wody z mózgu.
Koszt samochodu i wyprawy to pewnie około 200. Ile trzeba zmarnować energii i materiałów, żeby takie coś zorganizować.
Samo wyprodukowanie baterii jest bardzo szkodliwe.
Tak samo wydobycie i przetworzenie metali ziem rzadkich.
Przejazd maluchem był dużo bardziej ekologiczny.
Jazda stopem też byłaby ekologiczniejsza .
Dobry przykład dał Kazimierz Nowak
"Polski podróżnik ma nadzieję, że wyprawa pomoże w zmianie sposobu myślenia na temat otaczającego nas środowiska"
Czemu ta zmiana ma być na gorsze?
Powyższa odpowiedź,rozwineła się w ripostę :
https://steemit.com/pl-artkuly/@fraktale/nosil-wilk-razy-kilka-a-mogl-pomyslec-qp-steam-power-zamiast-benzyny