Czy Saga o Wiedźminie to powieść historyczna?
Cześć!
Fantastyka to moje hobby, a literatura fantastyczna jest bardziej poważną sprawą niż się większości z nas wydaje. Cykl Wiedźmiński był dla mnie pierwszym zderzeniem z polską fantastyką. Na tyle przyjemnym, by warto było podejść do niego bardziej profesjonalnie. Oto jedna z kilku analiz literackich, które opublikuję na temat Wiedźmina.
Magdalena Roszczynialska klasyfikuje wiedźmińską sagę jako metapowieść historiograficzną. Wysuwa tezę, że „skonwencjonalizowane gatunki i style wypowiedzi stanowią zasób tradycji i horyzont lektury czytelników” i nazywa ten stan obiegową świadomością potoczną. Wrażenie historyczności potęgują bowiem wykorzystane interteksty. Nawet niewprawny czytelnik odnajdzie motywy znane m.in. z Iliady czy Odysei Homera, a rozległe opisy działań wojskowych i bitewnego zgiełku przywiodą na myśl Sienkiewiczowską Trylogię i Krzyżaków, które są sztandarowymi utworami wpisującymi się w gatunek powieści historycznej.
I pojął marszałek [...], że batalia przegrana. […] I przybieżali natenczas ku niemu oficerowie a rycerze, konia podając świeżego, wołając, by uchodził, by ratował życie. Ale nieustraszone biło serce w piersi nilfgaardzkiego marszałka. „Nie godzi się”, zawołał [...].
W przytoczonym fragmencie Pani Jeziora rozpoznać można opis części bitwy pod Grunwaldem z Krzyżaków Sienkiewicza:
Wówczas kilku komturów, a na ich czele Wener von Tettingen, przyskoczyło do mistrza.
– Ratuj się, panie! - wołał pobladłymi usty komtur Elbląga. – Ratuj siebie i Zakon, póki się koło nie zawsze. Ale rycerski Ulryk spojrzał na niego ponuro i wzniósłszy rękę ku niebu zawołał:
– Nie daj Bóg, abym ja opuścił to pole, na którym tylu mężnych poległo! Nie daj Bóg!
Jak widać na powyższym przykładzie, Kroniki Annales seu Cronicae Incliti Regni Temeriae są zbudowane z utrwalonych w świadomości czytelniczej wzorców także językowych – widoczna jest stylizacja na szesnasto- i siedemnastowieczną polszczyznę znaną z np. Pamiętników Jana Chryzostoma Paska. Chwytem powieści historycznej jest także tzw. faction, czyli sugestia historyczności, która ma za zadanie uwiarygodnić świat przedstawiony.
Magdalena Roszczynialska jako przykład faction podaje drużynę Pierścienia walczącą z Sauronem jako metaforę aliantów. Dodaje przy tym, że wykorzystywana przez Sapkowskiego estetyka postmodernizmu jest estetyką przerysowań i w związku z tym cykl łódzkiego pisarza eksponuje omawiane zjawisko w większym stopniu niż dzieła Tolkiena. Można je głównie zaobserwować w będącej osią fabularną, wojnie między Południem (Nilfgaard) a Północą (Nordlingowie). Konflikt ten stylizowany jest na walce Rzymu z celtycką północą a rolę ludów Orientu przejmują Elfy. Sposób prowadzenia działań wojennych przywodzi jednak na myśl II wojnę światową.
Cesarstwo Nilfgaardu ma doskonale zorganizowaną administrację, dzięki czemu ma przewagę nad królestwami Północy. Cesarstwo swoją potęgę zawdzięcza Wielkiemu Podskarbiemu Koronnemu, to jego projekt zakładał, że „zadaniem jest wyciągnąć z tej ziemi, z tego kraju wszystko, co się da”, czyli zakłady przemysłowe, kosztowności, dzieła sztuki, żywność.
W tej wojnie każdy może stać się niewolnikiem („To było wielkie polowanie na ludzi”), a ci którzy są niedostosowani rasowo, stanowią zagrożenie dla Północy współpracując z Nilfgaardem (krasnoludy, elfy, driady) i zajmują przestrzeń życiową, są eksterminowani. Szerzy się rasizm i okrucieństwo. Elfie komanda, Scoia'tael, atakowały konwoje Północy pod hasłem „Ludzie do morza!”. Ludzie odwdzięczali się podobnie:
Dawaj […] grosz, dawaj żarcie, dawaj konie […] - Pytasz dlaczego? […] dlatego, żeś niziołek parszywy, obcy, przybłęda, kto ciebie, nieludzia obrzydłego obdziera, ten bogów raduje. Kto tobie, nieludziowi dopieka, ten dobry i patriotyczny uczynek spełnia. A takoż dlatego, że mię mdli z ochoty, by to twoje gniazdo nieludzkie z dymem puścić. Dlatego, że mię aż oskoma bierze, by te twoje karliczki wychędożyć. I dlatego, że nas jest pięciu tęgich zuchów, a was jest garść kurduplowatych zafajdańców.
Rasizm, kojarzący się z praktykami III Rzeszy, w cyklu wiedźmińskim jest szeroko opisywany. Co ciekawsze, absolutystyczny Nilfgaard toleruje nieludzi, a konflikt rasowy nasila się na terytorium Północy, czego efektem jest wojna domowa.
Przejawami rasizmu są:
a) niepełne prawa obywatelskie:
- [...] awantura o getto ławkowe dla nieludzi ledwo się skończyła, a tobie już pilno do nowej?
- [...]- Chodźmy wszyscy do domu rozpusty! Do Passiflory![...]
- A wpuszczają niziołków? - zatroskał się Dainty;
b) segregacja rasowa:
- Straż, straż trzeba wezwać – powiedział oberżysta. - I kapłanów trzeba wezwać! I spalić to monstrum, tego nieludzia!
- [...] tak nawiasem mówiąc, to ja też jestem nieludź.
- Co też wy, panie Biberveldt – zaśmiał się nerwowo karczmarz. - Gdzie wy, a gdzie on. Wyście są bez mała człek, a ten to monstrum przecie;
c) separacja innych ras, getta:
- [...] Rozpocząć wielką wspólną operację wojskową […] Tak, krwawa łaźnia! A tych, co przeżyją, do rezerwatów!;
d) propagowanie haseł rasistowskich :
– śmierć nieludziom, gorze czarownicy!
czy też sparafrazowane rzekome słowa generała Philipa Sheridana, odnoszące się do Indian:
– dobry elf, to martwy elf;
e) sądy stereotypowe:
– [...] każde dziecko wie, że elfy to rasa podła i bezbożna, co drugi elf po śmierci potępieńcem zostaje! Wszystko, co złe, przez elfów!
– I balwierzy – poważnie kiwnął głową Zoltan. - Prawda. Każde dziecko to wie
– Ja wcale nie wierzę w to, co mówiła stryjna. Wy wcale a wcale nie jesteście plugawe podziemne karzełki. Ty nie jesteś siwy odmieniec z piekła rodem[...]
f) pogromy:
– Potem mówiono, że tragiczne wypadki z Rivii były wydarzeniem absolutnie przypadkowym, że była to reakcja spontaniczna, nagła i niemożliwa do przewidzenia, eksplozja słusznego gniewu, zrodzona przez wzajemną wrogość i niechęć ludzi do krasnoludów i elfów. […] Walka przerodziła się w rzeź, w zmasowany atak ludności na zajmowaną przez nieludzi część podgrodzia i dzielnicę Wiązowo. W ciągu niecałej godziny od incydentu na bazarze do interwencji magów, zabite zostały sto osiemdziesiąt cztery osoby, a blisko połowę ofiar stanowiły kobiety i dzieci. […] Byli i tacy, którzy twierdzili, że wszystko to uknuły same krasnoludy do spółki z elfami. Że same się pozabijały by oczernić ludzi.
Słownictwo używane przez wojskowych zdradza dwudziestowieczne pochodzenie. Sapkowski wykorzystał autentyczne niemieckie rozkazy z 1939 roku, w których „zupełnie zimnym wojskowym językiem uzasadnia się względami taktycznymi konieczność dopuszczania się okrucieństw na ludności cywilnej”:
[…] Pozorując okrążenie, spychać wycofujące się oddziały wroga w kierunku rzeczywistych kotłów. Dokonując eliminacji wybranych grup ludności cywilnej i jeńców, budzić przerażenie, pogłębiać panikę i łamać morale nieprzyjaciela. Zadania powyższe brygada wykonała z wielkim żołnierskim poświęceniem.
W obrazie działań militarnych obecnym na kartach powieści widoczne są wpływy współczesnych konfliktów bałkańskich. Świadczy o tym m.in. umundurowanie żołnierzy VII Daerlańskiej Brygady Kawalerii. Naszywki na ich mundurach to skorpiony. „Skorpiony” to nazwa oddziałów antyterrorystycznych Serbii, działających w latach 1991-1999, które dopuszczały się zbrodni na ludności cywilnej podczas konfliktu w Bośni i Kosowie. Współczesne wydarzenia odbijają się także w problematyce „Innego”. W wyniku nasilenia wrogości między „nami” a „nimi” dochodzi do konfliktów na tle etnicznym.
W sadze Sapkowskiego Innymi są nieludzie – krasnoludy, niziołki, elfy i driady. W etnologii opozycja ludzie - nieludzie jest ukazana w nazwach plemion, oznaczających „ludzi”. „Inny” to także nierozumny potwór, monstrum, które w dosłownym sensie stanowi zagrożenie. Zoomorfizacja etniczna Innego widoczna jest zarówno współcześnie (Tutsi w języku Hutu to karaluchy) jak i w literaturze (Kurtz z powieści J. Conrada mówi „Wytępić całe to bydło”). Nazywanie innych ras nazwami zwierząt powszechne jest wśród ras zamieszkujących „Wiedźmiland”. Ludzie to: wszy, potomkowie małp i szczurów, psy nilfgaardzkie, ludzkie mendy. Ludzie o innych rasach mówią „Przyleźli na nasze ziemie jak karaluchy! To ich jak karaluchy wymiatamy” a driady to plugastwo, które trzeba wygnieść. Asymilacja jest utopią, która prowadzi tylko do zaostrzenia konfliktu.
Krasnoludy pełnią w cyklu wiedźmińskim rolę Żydów. Naziści uważali, że za wybuch wojny odpowiedzialna jest finansjera żydowska, co miało usprawiedliwiać eksterminację tego narodu. Asymilacja jest niemożliwa o czym świadczą słowa krasnoludów:
- my, krasnoludy? Myśmy się przystosowali. Nie, nie daliśmy się wam podporządkować […] To myśmy was sobie podporządkowali. Ekonomicznie. Będą ci ludzie drzwi gównem mazać […] Kamieniami w okna miotać. I zaplutym karłem nazywać. Nic ci nie pomoże, żeś kombatant, żeś się za nich bił. Będziesz pariasem w tym twoim Novigradzie.
Ekonomia okazuje się być istotnym elementem wojny. Południe przegrało w sensie militarnym, ale jednocześnie wygrało. Jak wyjaśnia Podskarbi : „Zniszczyliśmy ich rolnictwo i zrujnowaliśmy przemysł nie bez kozery. Zrobiliśmy to po to, by z niedostatku własnych towarów musieli kupować nasze”.
"Naziści uważali, że za wybuch wojny odpowiedzialna jest finansjera żydowska"
To nieprawda, Naziści uważali, że Żydzi odpowiedzialni są za coś innego... i mieli dzięki temu "usprawiedliwienie" by wydzielić z narodu niemieckiego i eksterminować Żydów. Polecam przeczytać: