RE: Największa teoria spiskowa.
Nie do końca.
No właśnie nie do końca, bo operujemy ogólnikami: większość, wiele. Myślę, że zostałem zrozumiany pisząc większość na ok. 80% a mi chodziło raczej o tą najbardziej znaną większość, a i tak byłoby to jakieś 60% tej grupy co miałem na myśli. Żeby dokładnie coś określić musielibyśmy mieć policzalną listę wszystkich teorii odpowiednio pogrupowaną, bo inaczej zostają takie nieścisłości.
Odnosząc się do reszty odpowiedzi, to powstaje nam właśnie odwieczne pytanie natury trochę filozoficznej: czy to co widzę to realny świat? Jaką mam pewność, że zmysły mnie nie oszukują? A może żyjemy w Matriksie? Natomiast bardzo szeroko pojęte przyrządy oraz doświadczenia i ich wyniki w tym surowe liczby są chyba najbardziej realną i prawdziwą rzeczą jaką możemy dostać i jeśli odkryjemy coś w lab, a tysiące innych niezależnych od siebie badaczy to potwierdzi (przy pomocy tych samych oraz innych przyrządów) to mamy iluś procentową pewność że coś może być/jest prawdą. Ważna jest też ilość prób. Zawsze w dostatecznie dużej grupie badawczej z przeróżnych przyczyn znajdą się wyniki sugerujące coś innego niż reszta i za pomocą testów statystycznych sprawdza się czy ta grupa jest dostatecznie duża, aby skorygować wnioski.