Najdawniejsza zachowana księga metrykalna Kościoła Katedralnego miasta Lwowa (1554-1591)
W ostatnim dziesięcioleciu genealogia zyskały wielkie zainteresowanie w świecie. Poznanie swojego rodowodu staje się coraz bardziej powszechnym badaniem cieszącym się popularnością, również wśród Ukraińców, ludzie intensywnie szukają krewnych poprzez różne bazy danych, sieci społecznościowe oraz fora internetowe, interesują się także nowymi technologiami, takimi jak badania DNA. Ważne znaczenie dla tego procesu miało otwarcie dostępu do Archiwów Służb Specjalnych w 2015 r. Wskutek czego osoby zainteresowane poszukiwaniem informacji o swoich przodkach, ofiarach aresztów i zesłań, mogą korzystać z materiałów które wcześniej były ściśle tajne. Zwiększyła się również ilość osób zajmujących się kwerendami genealogicznymi jak i w archiwach ukraińskich tak i za granicą.
Bardzo ważnym działem badań genealogicznych, które w ciągu wieków nie tracą na swojej wartości są księgi metrykalne przechowywane w państwowych, kościelnych i prywatnych archiwach Ukrainy oraz krajów sąsiednich. W czasach dzisiejszych bardzo ważną pracą jest ułatwienie dostępu do ich treści (poprzez publikowanie lub umieszczenia skanów dokumentów online), pozwoliłoby to na szerszy dostęp do zainteresowanych. Właśnie takie zadanie postawiła przed sobą dr Bohdana Petryszak w edycji księgi metrykalnej Katedry Łacińskiej miasta Lwowa za 1554–1591 r. Autorka – młoda lwowska badaczka, pracownik Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego we Lwowie, specjalistka z dziejów kancelarii miejskiej oraz społeczeństwa Lwowa XIV–XVIII w.
Jak zauważa badaczka, celem książki jest nie tylko edycja najstarszej znanej księgi metrykalnej Lwowa, która obecnie znajduje się na terenie Polski, ale także „opracowanie zasad archeograficznych edycji źródeł i scharakteryzowanie kwestii identyfikacji, katalogowania i wydania ksiąg metrykalnych na Ukrainie” (s. 5). W obszernej przednowie B. Petryszak szczegółowo scharakteryzowała historiografię przedmiotu oraz historię tradycji prowadzenia metryk w kościele katolickim, a także przedstawiła w jaki sposób powstała kolekcja ksiąg metrykalnych Archiwum Lwowskiego. Na podstawie zawartości wpisów wyjaśniła niektóre zagadnienia z historycznej demografii i topografii miasta Lwowa, genealogii i nazewnictwa, a także historii społecznej (s. 17–22). Opisano również podstawy archeograficzne publikacji i zasady sporządzenia materiałów pomocniczych i informacyjnych (skorowidzów imion i nazw geogaficznych oraz wykazów skrutów) (s. 22–24). Autorka starannie odnotowała lokalizację najdawniejszych ksiąg diecezji Lwowskiej i Przemyskiej i zasygnalizowała, że wydana przez nią metryka jest jedną z najdawniejszych znanych ksiąg ślubów nie tylko na terenach dzisiejszej Ukrainy, lecz i Polski (starszą jest Księga ślubów Kościoła Mariackiego w Krakowie (1548–1586).
Unikatowość opublikowanego źródła polega na tym, że po pierwsze to najstarsza zachowana metryka z terenów Ukrainy, a po drugie, jest to jeden z tych nielicznych egzemplarzy metryk, które powstały na terenie katolickiej Europy przed Soborem Trydenckim 1565 roku, czyli jeszcze przed oficjalnym wprowadzeniem obowiązku zapisywania tych ksiąg. Ten dobrze zachowany zabytek historyczny zasługiwał na edycję i rozpowszechnienie jego treści dla szerokiego grona naukowców. Obecnie najdawniejsza Księga metrykalna Katedry Lwowskiej jest przechowywana w Dziale Rękopisów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. W ciągu swej historii przetrwała wiele klęsk żywiołowych i wojen. Była własnością wielu księgozbiorów, prywatnych i kościelnych. Początkowo była przechowywana w Archiwum Kapituły Lwowskiej, z czasem (na początku XIX w.) została przeniesiona do Ossolineum, skąd jako część kolekcji księgozbioru po II Wojnie Światowej trafiła do Wrocławia. Spośród historyków polskich opracowaniem treści tego źródła zajmował się Mieczysław Gębarowicz, który z nieznanych powodów nie opublikował go. Do początku lat 1990-ch nie budziła ona zainteresowania historyków.
Bardzo obszerną część przedmowy zajmuje charakterystyka historiografii przedmiotu, w której p. dr Petryszak podzieliła wszystkie opracowania na 2 kategorie: prace teoretyczne oraz wydania stanowiące edycję tego typu źródeł, które są wykorzystywane przez badaczy do uzupełnienia własnych opracowań. Warto zauważyć, że początkowo księgi metrykalne były obiektem zainteresowania władzy kościelnej, która poprzez ich prowadzenie kontrolowała zmiany demograficzne w parafiach. Z czasem te funkcje przejęło państwo – wprowadzając metryki jako księgi stanu cywilnego. W ciągu XVII–XIX w. były one podstawowym źródłem demografii historycznej. Na Ukrainie dotychczas brakowało gruntownych opracowań genealogiczno-demograficznych. Dopiero od początku lat 2000 na podstawie metryk kościelnych wydawane są pierwsze prace syntetyczne. W porównaniu z sytuacją na Ukrainie o wiele lepiej rozwijała się historiografia polska. W ciągu XX wieku demogtafia stała się odrębną dyscypliną historyczną. Cały czas prowadzone są inwentaryzacje metryk, ocyfrowanie oraz publikacja na stronach internetowych, często również są wydawane edycje źródeł. Właśnie doświadczenia historyków polskich były podstawą oraz wzorem dla recenzowanej pracy. Autorka ujawnia wewnętrzne i zewnętrzne cechy opublikowanej książki metrykalnej, w szczególności opisuje stan zachowania źródła, paleografię oraz strukturę wpisów (s. 16–17). Pisało ją kilka osób, tożsamości których nie udało się zidentyfikować. Na początku pismo wyraźnie gotyckie, które w ciągu 40 lat zmienia się na kursywę. Język również zaznał zmian – od łacińsko-polskiego do makaronicznego. Warto zauważyć, że struktura wpisów nieco różniła się od wzorców wprowadzonych Soborem Trydenckim i najbardziej była podobna do metryki ślubów m. Radomia (1591–1687). Każdy wpis (ogółem jest ich 4 843) składa się z dwóch części – danych o narzeczonym i narzeczonej, zdarzały się również wypadki braku informacji o jednej ze stron. Oprócz miejsca pochodzenia notowano często też zawód narzeczonego, rzadziej narzeczonej (dane o jej ojcu czy pierwszym mężu). Świadków prawie nigdy nie notowano, oprócz jednego wypadku, nie ma również wiadomości o księżach udzielających ślubu. Czasami wpisywano okoliczności sakramentu, np. „pojednani później”, „nie brali tutaj ślubu”, „nie pobrali się”, w jednym wpisie zanotowano – „Cieśla z przedmieścia Krakowskiego pojął kucharkę od doktora Kampiana”. Ciekawe spostrzeżenie autorki – od początku lat 1570-ch częściej są używane nazwiska, które tworzono od wykonywanego zawodu, imienia czy nazwiska ojca lub przezwiska. Analiza pochodzenia narzeczonych ujawnia, ze większość osób, wpisanych do metryki, pochodziły ze Lwowa, lub miasteczek województwa Ruskiego czy Małapolskiego. Nie ma nic dziwnego równiez w ożenku z lwowiankami mieszkańców Gdańska Jakuba złotnika (s. 67) czy Dominika cyrulika (s. 91), zainteresowanie natomiast budzi – w jaki sposób poznali się i pobrali się Anna wdowa z Bydgoszczy z Jerzym Klaczkowiczam z podlwowskiej wsi Hołowsko (s. 123)?
Ważne znaczenie mają skorowidze imion i nazw miejscowości, które są bardzo pomocne w pracy nad źródłem. Wszystkie materiały pomocnicze i informacyjne spisane są w języku łacińskim (według oryginalnego napisania), jeśli w tekście spotykają się różna pisownia którejś miejscowości czy osoby, podano go w nawiasie. Książka ta szczególnie przydatna jest dla historyków dawnego Lwowa, bo przecież jej treść to setki imion i nazwisk znanych przedstawicieli elity władzy lub mniej znanych mieszczan tego miasta, mieszkańców lwowskich przedmieść i przedstawicieli stanu szlacheckiego i chłopów, bogatych kupców i biedaków. Z zapisów metryki możemy prześledzić zjawisko nepotyzmu, powiązania rodzinne, politykę ślubną jak elity władzy (Szolców, Szolc-Wolfowiczów, Kampianów, Boimów, Alembków, Jelonków, Glaczów) tak i mieszczan czy mieszkańców przedmieść (zauważalnym jest fakt, że w omawianym okresie miała miejsce migracja mieszkańców przedmieść oraz pobliskich miasteczek do Lwowa, swoją przeprowadzkę oni realizowali poprzez zawarcie małżeństw z córkami lub wdowami mieszczan lwowskich, w kilku wypadkach możemy wnioskować o ożenku w celu podwyższenia swojego statusu społecznego – w większości dotyczyło to środowiska rzemieślniczego, na przykład czeladnicy i podmajstrowie pobierali się z wdowami mistrzów cechowych. Metryka małżeństw jest także wyjątkowym bardzo ważnym materiałem dla mikrohistorii mieszczaństwa lwowskiego. Ponieważ uzupełnia ona niekompletne zbiory źródłowe tego okresu oraz stawia przed historykami nowe pytania badawcze. Specjaliści z dziedziny genealogii mogą w niej znaleźć dużo teoretycznej informacji dotyczących powstawania, prowadzenia i przechowywania ksiąg metrykalnych na terenie Zachodniej Ukrainy. A przeciętny czytelnik dowie się o nieznanych dotąd stronach historii miasta, pokazanych przez pryzmat losów zwykłych ludzi. Głębsze zbadanie tego źródła bez wątpienia pomoże historykom w ujawnieniu dużej ilości ciekawych faktów z historii Lwowa.
Świetny wpis :)
Dzięki!
Ciekawa sprawa, w ogóle takie księgi to niesamowite źródło wiedzy o przeszłości, chociaż ilość danych do przebrnięcie, które są nieużyteczne też spora. Ciekawe jak w przyszłości będą myśleć o naszej epoce, co z niej zostanie, w końcu ilość danych jaką wytwarzamy i zapisujemy jest ogromna, nie do przetworzenia...
W ogóle to zalecam używać śródtytułów i może krótszych trochę akapitów żeby było łatwiej i przyjemniej czytać.
Dziękuję bardzo za radę, napewno skorzystam. Ta księga jest bardzo cennym źródłem, bo z XVI wieku zachowało się mało źródeł masowych. Historię tego czasu możemy pisać w większości wypadków tylko o bogatych ludziach.
Badając swoją genealogię wywnioskowałam, że księgi metrykalne, nawet te z pierwszej połowy XX wieku są cennym źródłem, z którego można dowiedzieć się dużo ciekawostek. Ja również często się zastanawiam - co będą badać ludzie za kilka wieków.