Tak mi się przypomniało...

Jakieś pół roku temu byłem z przyjacielem w klubie.
Podchodzi do nas Turek i po polsku (jego matka jest Polką) pyta czy nie załatwimy im (był z 2 kumplami Niemcami) trawki.
Zatem jak na polaków przystało zaprosiliśmy ich do stołu i poczęstowaliśmy tym co mieliśmy.

Trawka, alkohol rozmowy.
Turek zabrał ich na weekend do Polski żeby im pokazać jaki to fajny kraj - tak przynajmniej na mówił.
Podczas przeróżnych rozmów jeden z tych Niemców (na oko 25-27 latek) przeprosił mnie za 2 wojnę światową. Jakoś tak, bez powodu bo nie toczyliśmy rozmów polityczno-wojennych.

Zaskoczył mnie tym mocno, więc powiedziałem mu że nie musi przepraszać za grzechy ojców, ale niech lepiej wybierają swoich polityków na takich którzy wyślą ich do Polski na wakacje a nie na wojnę.
Przecież lepiej dostać od Polaka trawkę niż kulkę - skwitowałem.
Zaśmiał się, przybił "pionę" a nawet bratersko przytulił.

Niemcy to mogą być nasi przyjaciele tylko ich polityków trzeba trzymać za mordę - i to powinno być zadaniem Polski w Unii Europejskiej.