RE: Dziennik pokładowy oneironauty. Przygotowanie do podróży.
O Ruch Oneironautyczny pytałem, bo mam znajomego, który swego czasu mocno był na te tematy zakręcony. Nie wiem, jak jest teraz, bo nie mam z nim za bardzo kontaktu. Pamiętam, że w Ruchu było kilka osób, które aktywnie działały na rzecz świadomości LD.
Bardzo fajne podejście z twojej strony, bo rzeczywiście najczęściej to jest podejście: LD to dar bogów. Choć trzeba przyznać, że i tutaj nie ma żadnej równości, bo znam ludzi, którzy – podobnie jak ty – już od dziecka przeżywali świadome sny nawet nie wiedząc o tym, że to coś wyjątkowego, a inni próbują osiągnąć LD przez długi czas i im się nie udaje. Pewnie to kwestia cierpliwości, prób i błędów. Ja sam kiedyś próbowałem przez chwilę, ale jakoś nie chciało mi się temu poświęcić.
Może jeszcze do tego wrócę dzięki twojemu dziennikowi pokładowemu. Zobaczymy :)