W przypadku anglosasów to jest standardowa procedura, prześlą Ci te 10 funtów na PayPala, czy na kartę kredytową, a tylko Twoją dobrą wolą będzie czy zmienisz swoją ocenę. Niby taka lekka perswazja na kliencie, ale nie zobowiązująca.
W przypadku anglosasów to jest standardowa procedura, prześlą Ci te 10 funtów na PayPala, czy na kartę kredytową, a tylko Twoją dobrą wolą będzie czy zmienisz swoją ocenę. Niby taka lekka perswazja na kliencie, ale nie zobowiązująca.
Mówisz, żeby wziąć i olać?
I tak Ci to przeleją, wątpię, żeby później naciskali na Ciebie, żebyś zmienił ocenę bo Ci zapłacili. W takim przypadku wypadliby jeszcze gorzej medialnie, bo gdyby wyciekło, że płacą za pozytywne oceny, to inni by ich zjedli. Oczywiście jest to sugestia z ich strony, żebyś to zrobił, ale na tym się skończy. Więc moim zdaniem olać.