Poznając samego siebie...
Dawno nie brałem udziału w żadnym konkursie na Steem. A tutaj nadarzyła się wspaniała okazja by ten stan rzeczy odmienić :D @rozku wyskoczyła z bardzo fajnym konkursikiem, dzięki któremu można się trochę bardziej otworzyć przed całą społecznością i dać się nieco lepiej poznać. Tak więc jeśli ktoś chce lepiej poznać @kusior ‘a, tego zapraszam do czytania :D
A oto moje odpowiedzi:
Utwór mojego życia to…
Bez wątpienia Use Somebody zespołu Kings of Leon. Piosenkę pokochałem od pierwszego usłyszenia i za każdym razem jak ją słyszę to odpływam.
To, co zawsze muszę mieć w lodówce to...
Światło :) Bez niego po ciemku nie mógłbym dogrzebać się do moich śledzi w sosie tatarskim.
Podróżowanie to dla mnie...
Hmm, to zależy. Czasami problem, a czasami moment wytchnienia i relaksu. Niekiedy niechciany obowiązek, a kiedy indziej długo wyczekiwana przygoda.
Film, z którego nigdy nie wyrosnę...
I co tu teraz wybrać? Tyle tych filmów już widziałem, wiele nigdy mi się nie znudzi. Jednak jest taki jeden, który pokochałem jako nastolatek i do tej pory uwielbiam: ”Dziewczyna z sąsiedztwa” z 2004 roku. Oglądałem go już na pewno ponad 10 razy, a mimo to ciągle mam na niego ochotę.
Gdy mi smutno, to...
Szukam porządnego dramatu (a czasami i melodramatu), którym mogę się jeszcze bardziej emocjonalnie dobić. A gdy już sięgnę dna wielkiej, smutnej otchłani, wtedy się odbijam i zaczyna być lepiej.
Książka, która zmieniła moje życie to...
Mam nadzieję, że tak powiem o książce, którą sam napiszę :D Taki udany debiut literacki ;-)
Mam ciarki, gdy...
Słucham piosenek zespołu Coldplay o drugiej w nocy, po ciemku, w maju.
Nie wyobrażam sobie wypoczynku/ urlopu bez...
Książki! Najlepszy wypoczynek jest wtedy, gdy można poleżeć i przenieść się w inny świat. Ciało odpoczywa, a umysł przeżywa niesamowitą przygodę!
Mój dom marzeń to...
To taki, który zaprojektuje moja narzeczona :) Tak, możecie nazywać mnie pantoflem, ale ja wiem, że ona ma świetny gust i zrobi to na pewno świetnie. Póki co podoba mi się jej każdy pomysł w tej kwestii.
Przyjaciel, który przestaje być przyjacielem...
Po prostu się zdarza. Nie wszystkie przyjaźnie trwają do końca życia. Taka kolej rzeczy. Nadchodzi czasami moment, gdy drogi przyjaciół się rozchodzą. Ewentualnie, gdy się dwóch najlepszych kumpli zabuja się w tej samej dziewczynie, więź która ich łączy może zacząć pękać. A te szczeliny nie zawsze później da się zakleić piwem i żartami…
Mój szacunek wzbudza...
Ktoś kto potrafi przyznać się do błędu. Z godnością. Bez szukania wymówek.
Góry są dla mnie...
Cudownym miejscem, do którego uwielbiam jeździć. Nie da się niczym zastąpić tego poczucia satysfakcji, które przychodzi, gdy człowiek zdobędzie trudny szczyt i po przejściu ponad dwudziestu kilometrów wraca zmęczony do przytulnego pokoiku.
Marzenie, które jeszcze przede mną, to...
Odnalezienie spokoju. Takiego stanu, gdy nie będę miał poważnych zmartwień i będę mógł robić to na co będę miał ochotę. Siedzieć sobie na tarasie z moją przyszłą żoną na bujanych fotelach, popijać słodkie wino i patrzeć jak dzieciaki się bawią na dużym ogrodzie. A chwilę potem dołączyć do nich i się razem śmiać i wygłupiać.
Nic mnie ostatnio tak nie rozśmieszyło jak...
Kłótnie na #polish :D – tak bym napisał, gdybym chciał być złośliwy. Ale nie chcę byście o mojej złośliwości wiedzieli, więc napiszę coś innego. Każde luźniejsze spotkanie ze znajomymi wiąże się z masą najróżniejszych śmiesznych tekstów i sytuacji, które potem z uśmiechem na twarzy wspominam.
Najprzyjemniejszy zapach to...
Jest ich wiele. Co dziwne, nawet nie potrafię często powiedzieć jakie to zapachy. Ale gdy je czuję, przypomina mi się dzieciństwo – lata beztroski. Może to zapachy ulubionych słodyczy sprzed kilkunastu lat? A może woń zawilgoconej biblioteki publicznej, w której często jako dzieciak bywałem?
Chciałbym aby ze świata zniknęło...
Napisałbym, że hipokryzja, ale wtedy sam bym zniknął :D A razem ze mną prawie cała ludzkość. Napiszę więc o parasolach. Mój idealni świat to taki, gdzie nie ma parasoli, którymi nieumiejętni posiadacze mogliby wybić oczy Bogu ducha winnym przechodniom.
Mój najważniejszy dzień jak dotąd to...
Dzień mojej śmierci. Tak! Dobrze widzicie. Jestem bowiem jak Bruce Willis w ”Szóstym zmyśle”, a Wy macie zdolność czytania wypocin ducha.
I to by było na tyle :) Kończenie tych zdań było bardzo wciągającym zajęciem. Zmusiło mnie też do pewnych refleksji nad sobą. Miało być super śmiesznie, a wyszło bardziej poważnie i emocjonalnie. Mam nadzieję, że to mi jednak wybaczycie :)
Do zobaczenia następnym razem!
Grafiki pochodzą z Pixabay.
Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/
Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!
Świat bez parasoli brzmi ciekawie, ale czy to znaczy, że deszcz też by miał zniknąć? :)
Nie, deszcz się przydaje :) W moim wymarzonym świecie zwiększyła by się pewnie zatem sprzedaż płaszczy przeciwdeszczowych :D
Ale kolorowych! Ok? :)
Mogą być kolorowe :)
Świetny wpis ^^ bardzo emocjonujący, przez ciebie też dochodzą do mojej głowy rozmyślenia i różnych refleksji nad sobą. Pozdrawiam :)
Wyszło bardziej refleksyjnie niż się spodziewałem. Ale ten efekt też mi się podoba :)
Dzięki za komentarz!
Marzenia? Ja już tak mam, ale nie dzieci tylko wnuki biegają na działce :)
Witamy w małych wyznaniach.
Biegające wnuki to kolejny poziom tego marzenia :D
Rozbawiłeś mnie światem bez parasoli, ale niestety to prawda w zatłoczonym mieście, w czasie deszczu można mocno ucierpieć :)