Mój wpis oczywiście był “kontrowersyjny”, miałem jednak nadzieję, że uda mi się zainspirować kogoś do spojrzenia na tę sprawę strajków nauczycieli inaczej, niż za zwyczaj przedstawiają to media.
Każda płaca jest GODZIWA. Tak KAŻDA!
Pod jednym warunkiem, że jest ustalona na zasadzie dobrowolnej umowy.
I z tego punktu widzenia, nauczyciele zarabiają godziwie. Podobnie jak godziwie zarabiają sprzątaczki czy inżynierowie. Niezależnie od tego ile trafia na ich konto!
Niegodziwe jest natomiast strajkowanie. Bo jest to przemoc! Niezależnie czy strajkuje górnik, nauczyciel czy pielęgniarka. I nie ma tu również żadnego znaczenia kiedy dany strajk się odbywa, czy w wakacje czy w przeddzień egzaminów. Przemoc to przemoc, co najwyżej można się spierać o poziom bezczelności. Swoją drogą ciekawe, czemu nikt nie zaproponował jeszcze, żeby nauczyciele strajkowali w trakcie tych mitycznych długich godzin pracy, którą ponoć wykonują w domu przygotowując się do zajęć? To by był dopiero widok! :)
Próby przekonywania się wzajemnego, że 3500pln brutto to mało czy dużo są kompletnie bezproduktywne. Dla jednego będzie to mało a dla innego dużo podobnie jak jedni lubią kolor czerwony a inni niebieski. Produktywna za to była by dyskusja na temat tego, czy strajk to uczciwa metoda. I czy przystoi nauczycielowi strajkować.
Do dziś pamiętam, widok mojego nauczyciela WF’u, pracującego w wakacje w supermarkecie z uśmiechem i podniesioną głową.
I to była dobra lekcja.
Pracowałem kiedyś jako nauczyciel. To nie jest łatwa praca. Inaczej to wygląda z drugiej strony katedry. Słabe zarobki nie wpływają pozytywne na polską edukację. Dlatego w interesie wszystkich jest to aby nauczyciele byli dobrze wynagradzani. W sprawie prawa do strajków nie zgadzam się z Tobą. Każda grupa zawodowa ma takie prawo. W granicach rozsądku. L4 i szantaż - tu pełna zgoda. Źle to świadczy.
Podbiłem post, żeby był widoczny. Podbiłbym również powyższą dyskusję, ale niestety nie mogę.