Polska to kraj absurdów a jednym z nich jest rozbujana biurokracja. W takiej norwegii stawiasz dom wg własnego projektu potem tylko ktoś z budowlanki ci to przybija że jest dobrze i stoi. U nas masz tyradę biegania po urzędach po zezwolenia na zezwolenia na zezwolenia.
A niemal wszędzie trzeba zostawić komuś jakąś łapó-- o przepraszam uiścić należną opłatę za to że łaskawy urzędnik zechciał poświęcić nam czas na rozwiązanie problemu który jego urząd sam wcześniej stworzył.
U nas póki co obeszło się bez "należnych opłat" ;) Ale jeszcze kilka spraw do załatwienia mamy, więc nie będę chwalić dnia przed zachodem słońca...
Mam nadzieję że jakoś wam się uda zatem dopiąć wszystko bez problemów i będziecie mogli się w końcu przeprowadzić w swoje 4 kąty :)
Pozdrawiam