Zgadzam się, że centralizacja jest zła. Tylko nie jestem w 100% przekonany czy gdyby nie wielkie portale, centralne, to ustawy typu ACTA lub tak zwana "ACTA2" by nie przeszły. Rządy głosujące za takimi regulacjami nadal mogłyby je przegłosować, by właśnie mieć jakiś "młot" na niewygodne i zdecentralizowane portale, zakładając, że w sieci pojawiają się niewygodne dla ustawodawców materiały.
Trudniej było by jednak wpłynąć na to co myślą ludzie. Dla przykładu może posłużyć to jak np manipulacje na tweeterze i FB wpływały na wyniki wyborów. Tak samo pacyfikuje się ludzi podsuwając im to co chcą zobaczyć lub też jedyną słuszną prawdę, po przez wyszukiwarkę google czy tez po przez manipulację wynikami wyszukiwania.
Gdyby nie było wielkich portali. to takie zagrania nie miały by skuteczności na tak szeroką skalę. Przykładowo możesz nie korzystać z fb ale google podsuwa ci takie wyniki które w oparciu o twój profil utworzony na bazie poprzednich twoich wyszukiwań, mają zmienić twoje zdanie i tak np osoba mogąca potencjalnie zaprotestować przeciw acta 2 dostaje na pierwszej stronie linki do stron na których "eksperci" przekonują że ta czy tamta obawa to mit i u części z nich udaje się uśpić czujność i zgasić czerwoną lampkę. Z kolei przeglądając fb docierając do ciebie na tablicy głównie te informacje od znajomych które są "poprawne politycznie" i najprawdopodobniej nigdy nei zobaczysz ze twoi znajomi mają podobne podejście i sprzeciwiają się czemuś. Gdyby nie centralizacja to takie działania miały by o wiele mniejszy zasięg ponieważ sukces można osiągnąć tylko jesli wszędzie albo przynajmniej w większości miejsc które uznajesz za wiarygodne natykasz się na taką samą informacje.
Zgadzam się, że centralizacja jest zła. Tylko nie jestem w 100% przekonany czy gdyby nie wielkie portale, centralne, to ustawy typu ACTA lub tak zwana "ACTA2" by nie przeszły. Rządy głosujące za takimi regulacjami nadal mogłyby je przegłosować, by właśnie mieć jakiś "młot" na niewygodne i zdecentralizowane portale, zakładając, że w sieci pojawiają się niewygodne dla ustawodawców materiały.
Trudniej było by jednak wpłynąć na to co myślą ludzie. Dla przykładu może posłużyć to jak np manipulacje na tweeterze i FB wpływały na wyniki wyborów. Tak samo pacyfikuje się ludzi podsuwając im to co chcą zobaczyć lub też jedyną słuszną prawdę, po przez wyszukiwarkę google czy tez po przez manipulację wynikami wyszukiwania.
Gdyby nie było wielkich portali. to takie zagrania nie miały by skuteczności na tak szeroką skalę. Przykładowo możesz nie korzystać z fb ale google podsuwa ci takie wyniki które w oparciu o twój profil utworzony na bazie poprzednich twoich wyszukiwań, mają zmienić twoje zdanie i tak np osoba mogąca potencjalnie zaprotestować przeciw acta 2 dostaje na pierwszej stronie linki do stron na których "eksperci" przekonują że ta czy tamta obawa to mit i u części z nich udaje się uśpić czujność i zgasić czerwoną lampkę. Z kolei przeglądając fb docierając do ciebie na tablicy głównie te informacje od znajomych które są "poprawne politycznie" i najprawdopodobniej nigdy nei zobaczysz ze twoi znajomi mają podobne podejście i sprzeciwiają się czemuś. Gdyby nie centralizacja to takie działania miały by o wiele mniejszy zasięg ponieważ sukces można osiągnąć tylko jesli wszędzie albo przynajmniej w większości miejsc które uznajesz za wiarygodne natykasz się na taką samą informacje.