EKWADORSKI AWATAR - CZĘŚĆ I "W ANDACH" - relacja z podróży do EKWADORU

in #polish7 years ago

Do Ekwadoru wybrałam się za namową mojej ekwadorskiej przyjaciółki, która czynnie zaangażowała się w niesienie pomocy rdzennym mieszkańcom tamtego regionu. Miałam okazję zobaczyć jak żyją andyjscy górale, oraz odwiedzić jedną z wiosek w dżungli amazońskiej - SARAYAKU. Było to niezwykle bogate i budujące doświadczenie, bo utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak w dzisiejszym konsumpcyjno-skomercjalizowanym świecie - można żyć w zgodzie z naturą i z samym sobą, a przy tym rowijać się i czerpać z życia pełnymi garściami. Z drugiej strony, mogłam się też przekonać, że konkwista jeszcze się nie skończyła i że słynny film AWATAR to historia prawdziwa i wciąż żywa, niestety... 


Ekwador jest bardzo ciekawie położony - zawiera kawałek wybrzeża od strony Pacyfiku, przez środek kraju biegnie pas Andów, a na wschodzie “zachacza” o dżunglę amazońską. W związku z tym, zróżnicowany jest też kulturowo. Dzisiaj zapraszam czytelników na krótką "wspinaczkę" po Andach...

   ANDY  

 )

Zaraz po wylądowaniu na lotnisku w Quito udaliśmy się na wycieczkę w ANDY, które zapierają dech w piersi – nie tylko ze względu na piękno, ale także na niską zawartość tlenu w rozrzedzonym powietrzu...

Oto widok przyprawiający o zawrót głowy - na krawędzi krateru wulkanu wypełnionego przez jezioro.  


( 

Mimo, że mieszkańcy tych okolic żyją w bardzo ciężkich warunkach, zawsze są uśmiechnięci i pogodni. Na tej wysokości (okolo 6000 m npm) muszą zmagać się z zimnem, brakiem tlenu oraz niedostatkiem warzyw i owocow. Jednak Indianie andyjscy są świetnymi gospodarzami - żyją skromnie, ale ekologicznie - nic nie ma prawa się zmarnować. 

Kiedy po dość męczacym marszu na dno krateru chcieliśmy coś zjeść (a było nas w sumie 10 osób), andyjska gospodyni powiedziała, że nie może nas wszystkich przyjąć do swojej gospody, gdyż jedzenia wystarczy TYLKO dla 5 osób... Pozostała piątka poszła więc do innej karczmy. I tym sposobem my zdołaliśmy zaspokoić głód (a jedzenie było wyborne), daliśmy zarobić kilku osobom (zamiast tylko jednej) i całe jedzenie zostało wykorzystane (nic się nie zmarnowało, ani nie zepsuło). Poza tym w ten sposób mieliśmy gwarancję, że wszystko jest świerze i przygotowywane na bierząco. To sie nazywa GOSPODARNOŚĆ!     

Z Andów zjeżdżaliśmy powoli w dół, w stronę dżungli. Po drodze mogłam podziwiać urzekające widoki i obserwować jak zmienia się nie tylko przyroda i ukształtowanie terenu, ale również ubiór i styl życia mieszkańców. 

)

W związku z tym, że zrobiło się późno, zatrzymaliśmy się w małej wiosce na nocleg, gdzie mieliśmy okazje uczestniczyć w miejscowej "zabawie" z muzyką na żywo...

()

Na kolację podano miejscowy przysmak - czyli pieczoną świnkę morską. Przyznam, że miałam moralne opory jeśli chodzi o spożywanie tego dania, jednak w tamtej kulturze odmowa przyjęcia jedzenia raczej nie wchodzi w grę, a nawet mogłaby się źle skończyć... (przypomniało mi to polska gościnność - czyli coś w stylu: "ze mną się, k..., nie napijesz"), więc musiałam się szybko ogarnąć i zapomnieć o uprzedzeniach. Swoją drogą mięsko smakowało bardzo dobrze - przypominało trochę niedopieczonego kurczaka, było jednak troszkę delikatniejsze.

Po kolacji przyszła pora na tańce.

()

I tak prawie do rana...


C.D.N. - wkrótce pojawi się relacja z dżungli





Sort:  

Congratulations @katrinagr! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes received

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Coin Marketplace

STEEM 0.25
TRX 0.25
JST 0.040
BTC 93708.85
ETH 3368.00
USDT 1.00
SBD 3.50