Nauka w czasach zarazy

in #polish5 years ago

Każdy rodzic dobrze wie jak bardzo trudno zapędzić nasze pociechy do nauki. Prześcigamy się w wykorzystywaniu najprzeróżniejszych forteli i zabiegów. Tłumaczymy, obiecujemy, grozimy, karzemy i tak najczęściej ponosimy porażkę. W zasadzie od lat system kształcenia nie zmienia się, poza narzędziami jakimi może posługiwać się dzisiejsza młodzież, czego można tylko pozazdrościć. Dostępność środków, szybkość, wielość materiałów jakie znajdują się na wyciągnięcie ręki nie tyle zachwyca co przeraża, bo „kopiuj, wklej” stało się powszechnością. Zastanawiam się czy nie  rozpoczęliśmy masową produkcję kopistów na wzór średniowiecznych mnichów przepisujących stare manuskrypty. Czyżby teraz nasze pociech brały z nich przykład? Tyle że robią to z zawrotną prędkością i nie boję się tego powiedzieć bez użycia mózgu. Oczywiście nie możemy sprawy spłycać i generalizować, dzieci są przeróżne i wiele z nich takim tekstem mógłbym urazić, a i dla wielu rodziców mógłby on okazać się bardzo krzywdzący.

Z własnego podwórka i skromnych obserwacji doświadczam tego jak trudno być rodzicem i wiem co moje dziecko robi byleby nie poddać się presji nauki, a słowo jutro jest słowem najczęściej wypowiadanym podczas odrabiania lekcji. Jednym słowem nauka nie tyle nie jest jego mocną stroną, co na pewno nie jest jego pasją.

A jak jest teraz w obecnej rzeczywistości w jakiej się znaleźliśmy? Wakacje? Ferie? To pierwsza reakcja naszych podopiecznych. Większość dzieci i nastolatków nie rozumie sytuacji, nie dociera do nich wizja prawdziwego zagrożenia, poniekąd to dobrze, bo każdy kolejny niepotrzebny stres może zachwiać nie tyle ich psychiczną równowagą co odpornością, która jest im dzisiaj w dwójnasób potrzebna, ale czy zatem my jako rodzice możemy w tej sytuacji pozostać biernymi? Nie. Musimy tłumaczyć okoliczności zajścia, wyjaśniać, to co się naprawdę wydarzyło i czym to w konsekwencji może skutkować. Owszem może to zrobić za nas Internet i wszechobecna telewizja, ale czy to wystarczy? Sami musimy odpowiedzieć sobie na to pytanie. Jeszcze raz warto podkreślić, każde dziecko jest inne. Każde to wielka zagadka i tylko od nas zależy czy rozwiążemy ją sami zanim zapętlą nam ją media. 

learn-977544_1920.jpg

Los pokrzyżował nam plany, poszarpał marzenia, uczynił biernymi, pozbawił środków i pozostawił niejednokrotnie w domu, jednocześnie dając nam niebywałą szansę, by sprawdzić się w roli nie tylko odpowiedzialnego rodzica co nauczyciela. Nasza rola sprowadziła się nie tylko do zawieźć, przywieźć, zalogować się do elektronicznego dziennik, by sprawdzić postępy i odczytać bieżące wiadomości i uwagi dotyczące naszej pociechy, co niestety również wielokrotnie zaniedbywaliśmy, ale do roli tłumaczącego skomplikowane i niezrozumiałe dla naszych dzieci i nieraz dla nas samych działania, równania, wartości bezwzględne, czy burzliwe dzieje Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Jak wytłumaczyć coś co było lata świetlne temu? Z historią obcujemy zazwyczaj wyłącznie na zasadzie obejrzenia ekranizacji powieści historycznych, nasza matematyka najczęściej kończy się na domowym budżecie lub obliczeniu procentowej zniżki w sklepie, z biologią nikt nas nie jest za pan brat, a fizyka i chemia siódmoklasisty to niejednokrotnie dla nas góra lodowa i najczęściej kończy się dla nas na znajomości H2O i NaCl. Młodzi wykształceni rodzice w obecnej sytuacji będą w lepszym położeniu, aczkolwiek humanista zapytany o twierdzenie Pitagorasa, mniemam że może mieć pewien problem, to żaden wstyd, bo gdyby zapytać zawodowego elektryka o prawo Ohma co drugi zapewne poległby na tym pytaniu. Dość jednak znęcania się na rodzicach obarczonych dzisiaj dodatkowymi obowiązkami. Edukacja naszych pociech to zadanie pedagogów i nadal spoczywa na nich ten obowiązek, niestety w tak trudnych czasach musimy im pomóc. Im i przede wszystkim naszym dzieciom. Na co dzień wspomagamy je bardzo często dodatkowo korepetycjami, które dzisiaj w większości zawisły w próżni. Jak pomóż naszym milusińskim w dobie zarazy? Wspominałem o narzędziach jakie mamy w zasięgu ręki, w każdej chwili możemy liczyć na wujka Google, który wesprze nas w naszej niewiedzy albo przypomni nam o tym o czym już dawno zapomnieliśmy. O ile dysponujemy tylko czasem to nasz brak wiedzy nie wydaje się największym problemem. Problem raczej upatruje w naszych dzieciach i ich samodyscyplinie, której niejednokrotnie i nam samym brakuje. Ktoś ważny dla nas kiedyś powiedział: „Musicie od siebie wymagać” i to najlepszy moment do podjęcia realizacji tych słów. Choć trudno to sobie wyobrazić w przypadku naszych pociech, nadszedł właśnie najwyższy czas dla nas w wyborze strategii postępowania. Z własnego podwórka doświadczam jak trudno ogarnąć domowe nauczanie i zmusić młodego adepta niełatwej sztuki nauki na odległość do pracy. Jeżeli nie są to zajęcia online o wyznaczonej porze to słowo typu: „potem,” „za chwilę,” a najczęściej „jutro" urasta do słowa symbolu, a my musimy się z nim mierzyć, zmagać, ulegać. Brak konsekwencji rodzi problemy, a nasze dobre serce tylko je pogłębia, nie pomaga. Wirusowe zagrożenie rodzi frustracje i nadmierną troskę, którą kierujemy w stronę najbliższych, przez co ulegamy im niejednokrotnie w tych trudnych czasach i wraz z nimi bagatelizujemy ich obowiązki. Nikt z nas nie wie jak długo potrwa domowa szkoła i na dzień dzisiejszy niczego lepszego nie wymyślimy. Musimy poddać się stawianym wymaganiom i mobilizować nasze potomstwo i nas samych do działania. Choć sam szukam recepty na bolączki domowej nauki wiem, że nie pozostaje nam nic innego jak od siebie wymagać i znaleźć w tej trudnej pracy, choć odrobinę przyjemności. Przyjemności bycia ze sobą, poczucia wielkiej odpowiedzialności, która do tej pory spoczywała na pedagogach, czerpania satysfakcji z pomocy, która przynosi wymierne efekty i radości z tej niecodziennej sytuacji, która być może wyzwoli w nas wspomnienia z naszego najwspanialszego okresu w życiu - lat dzieciństwa.

character-1752886_1920.jpg

Jak przekonać i zmusić naszych podopiecznych do kontynuacji nauki w domu? Po części wymusza to szkoła, ale wiedząc o tym jak trudno zmusić własne dziecko do nauki w normalnych warunkach, to w dzisiejszej zaistniałej sytuacji to ogromne wyzwanie. Jednak żeby nie popaść w daleko idącą rozpacz, szukam w tej sytuacji jasnej strony mocy i choć mój mały progamer za nauką nie przepada, dla mnie to wielka przyjemność i swoisty powrót do przeszłości. Życzę wszystkim wytrwałości, cierpliwości, konsekwencji i odwagi w trudnej sztuce kształcenia przyszłego pokolenia z jakim przyszło się nam rodzicom zmierzyć w tych trudnych czasach.

Zdjęcia pochodzą z:
https://pixabay.com/pl/illustrations/dowiedz-si%C4%99-wi%C4%99cej-media-internet-977544/
https://pixabay.com/pl/photos/charakter-dzieci-urz%C4%85d-pisa%C4%87-nauka-1752886/

Coin Marketplace

STEEM 0.22
TRX 0.20
JST 0.034
BTC 98923.04
ETH 3381.66
USDT 1.00
SBD 3.09