You are viewing a single comment's thread from:
RE: Ketoza - czyli słów kilka o diecie niskowęglowodanowej.
Jako, że też jestem na keto to odpowiem jak to wygląda u mnie:
- Zaczęło się od kontekstu redukcji tkanki tłuszczowej, po czym okazało się, że ten system żywienia tak bardzo mi pasuje, że postanowiłem zostać na nim dłużej (w tej chwili jakiś rok (z małymi przerwami))
- Obecnie jem bardzo dużo liściastych, ale był okres, że (z lenistwa) warzyw jadłem bardzo mało. Problemy może były tylko w okresie adaptacyjnym, już w sumie nie pamiętam nawet ;)
Co do 1 punktu to podobnie jak przedmówca, pierwszy raz wszedłem na ketozę w zeszłym roku na 3 miesiące redukcji. Obecnie jestem na keto jakoś 9 miesięcy. :)
Zaznaczę również, że ketoza nie służy tylko do redukcji tkanki tłuszczowej, a spokojnie można nawet masę robić, zależnie od podaży dziennej kcal. :)
Jeśli chodzi o problemy z wypróżnianiem, to polecam masło klarowane. Zero problemów. :)
Dzięki za rzeczowe odpowiedzi. :)
Wydaje mi się, że diety wyłączające lub silnie preferujące jeden składnik pokarmowy nie powinny być długofalowe, bo jednak negatywne skutki mogą wyjść po czasie.
Zaletą diety jest to, że zaczyna się myśleć o tym ile i czego się je. Mój wspomniany stryjek zrezygnował z tej dość restrykcyjnej diety, ale już nie szufluje stosu ziemniaków z sosem na obiad - okazało, że jeden średni lub dwa małe ziemniaczki z wody + mięsko i surówka też go sycą.
Dobrze zrobiony sos i na ketozie da się zaakceptować. :D
Ale nie ta hałda pyrów pod nim. ;)