Makaron 0 kalorii - hit czy kit?
Witam, w dzisiejszym artykule chciałbym poruszyć kwestię produktów “fit”. Widząc taki napis na sklepowych półkach znajdziemy produkty, które pomogą nam w odchudzaniu, niestety jednak będzie to tylko i wyłącznie odchudzanie naszych portfeli. Oferowane w takich działach produkty posiadają zazwyczaj taką samą ilość kalorii jak ich “mniej zdrowe” odpowiedniki, a ich skład różni się szczątkowo. Wyróżniają się tylko kolorową etykietą z wysportowanymi, uśmiechającymi się ludźmi i podejrzanie wysoką ceną.
Z takim właśnie przekonaniem utartym w mojej głowie, dowiedziałem się o makaronie praktycznie pozbawionym kalorii. Pełen sceptycyzmu postanowiłem, jednak podjąć ryzyko i przetestować dla was ten produkt.
Od razu nasuwa się pytanie czy spożywanie takiego makaronu jest dla nas w ogóle bezpieczne? - okazuje się, że jak najbardziej.
Wielkim zaskoczeniem dla mnie był skład makaronu.Tytułowy makaron 0 kcal bowiem, co ciekawe nie jest wyprodukowany z dziesiątek rodzajów zagęszczaczy i gum ksantanowych, wytwarza się go z błonnika “glukomannanu” pozyskiwanego z korzeni rośliny konjac. Ten fakt sprawia , że jego zawartość odżywcza wynosi zaledwie 6 kcal na 100g produktu, gdy ta sama ilość zwykłego makaronu zawiera, aż 150 kalorii. Trzeba przyznać, że taki wynik uzyskany w naturalny sposób jest niemałym wyczynem.
No dobrze, makaron ten praktycznie nie ma kalorii i jest naturalny, ale czy to w ogóle smakuje jak makaron? - byłoby zbyt pięknie gdybym odpowiedział tak.
Makaron ten kupujemy w postaci worków wypełnionych płynem, w którym zanurzony jest makaron, co sprawia, że sprawa jest już dziwnie podejrzana. Po rozpakowaniu makaronu poczujemy jego charakterystyczny zapaszek - coś w rodzaju owoców morza. Na szczęście efekt ten znika zaraz po przepłukaniu makaronu ciepłą wodą do czego gorąco was zachęcam. Próbowałem przygotować ten makaron na kilka różnych sposobów i muszę przyznać, że nie widzę szczególnej różnicy w fakturze ani smaku niezależnie od tego czy będziemy go gotować pięć, dziesięć czy piętnaście minut. Równie dobrze możemy go podsmażyć. Jego konsystencja będzie przypominała makaron al dente, do czego da się łatwo przyzwyczaić. Sam smak makaronu nie jest wyraźny, dlatego polecam go stosować do mocnych, zdecydowanie przyprawionych potraw.
Po kilkunastu próbach mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że makaron ten najlepiej nadaje się do potraw kuchni wschodniej, skąd zresztą pochodzi. Stanowi idealny dodatek do wszelkich dań opartych na noodlach, tutaj rzeczywiście nie czuć różnicy w smaku.
Ostatnie pytanie. Ile przyjdzie nam zapłacić za ten zbawienny produkt? - co ciekawe mniej, niż mogłoby się wydawać.
Cena jednego kilograma zwykłego makaronu to koszt około 7 złotych, za kilogram makaronu konjac przyjdzie nam zapłacić 21. To dokładnie trzy razy więcej, jest to pozornie duża różnica, jednak gdy pomyślę, że tą samą kwotę ludzie pragnący zmienić swoje złe nawyki żywieniowe wydadzą na ciastka fit mające 26 gram cukru na 100g produktu, myślę że jest się nad czym zastanowić.
Moja indywidualna ocena produktu:
Z makaronem konjac mam do czynienia od dobrych trzech tygodni i muszę przyznać, że chyba już na zawsze stanie się on moim obowiązkowym produktem w lodówce (tak, makaron ten należy cały czas przechowywać w chłodzie). Produkt ten nie jest już ciężko dostępny w Polsce, a jego przygotowanie, to kwestia dosłownie trzech minut, na dodatek jest zdrowy i co najważniejsze ma praktycznie 0 kalorii. Musicie sami wypróbować w jakich daniach można go wykorzystać, może to właśnie dzięki niemu dodacie do swojej kuchni kilka orientalnych przepisów.
Odpowiadając krótko na pytanie: czy warto? - Jak najbardziej!
Nie sądziłem, że ktokolwiek jest się w stanie tak rozpisać o makaronie.
@resteemator is a new bot casting votes for its followers. Follow @resteemator and vote this comment to increase your chance to be voted in the future!