Na Netflixa trafi film dla pedofilów.
Kiedy rano zobaczyłem tego newsa, to byłem po prostu wściekły, bo przekracza się kolejne granice i promuje rzeczy, które powinny być bezwzględnie zakazane. Powodów jest kilka i w nich zawrę swoją opinię na ten temat.
- Dziecko w tym wieku nie wie, czego chce, jemu się wydaje, że wie czego chce. Może być bliżej lub dalej swoich faktycznych pragnień, ale nie ma mowy o pewności, jak w przypadku np. 18 latka. Koniec kropka. Rozwijając, bo jest w necie banda kretynów (głównie o poglądach lewicowych), którzy uważają, że człowiek ma pełną wolność do samostanowienia o sobie. Ma, ale wraz z osiągnięciem 18. Większość ludzi w tym wieku to nadal mentalne dzieciaki, ale niepisane i pisane prawo cywilizacji zachodu mówi jasno (chyba w każdym kraju, poprawcie mnie, jeśli się mylę) - od 18 rodzice są zwalniani od odpowiedzialności za dziecko i czysto technicznie, mogą je wyrzucić z domu lub dziecko może pójść założyć swój dom.
- Rozwijając punkt 1, łatwo dziecku wmówić wiele rzeczy. Sam byłem ofiarą niezdrowo pojmowanego przymusu ze strony rodziny i wiem, że leczenie z tego typu problemów boli i potrafi zająć bardzo wiele lat. Do tematu przymusu wrócę za parę akapitów, bo w pewnych ściśle określonych aspektach, jest on uzasadniony i konieczny. Dorosłemu można łatwo wmówić jakieś głupoty, im mniej inteligentny, tym łatwiej to wchodzi. Większość ludzi z kolei narzuca swoją wolę innym, a przynajmniej co najmniej do tego dążą w miększy lub twardszy sposób.
Nawet z tym nie handlujcie, bo tak działa ten świat - zarówno w przypadku zwierząt, jak i ludzi. Można to robić w sposób świadomy, nie świadomy, na twardo, na miękko, ale większość ludzi mimowolnie przynajmniej stara się narzucić swoją wolę innym. Taki już nasz mechanizm. Dopóki robimy to mimowolnie, nie budujemy swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu i w miarę kontrolujemy swoje emocje, to zwykle nie ma w tym nic tak naprawdę złego. Olbrzymim problemem jest natomiast to, że istnieją metody "zaprogramowania" człowieka na konkretne reakcje. Można komuś wmówić czerpanie przyjemności z pewnych czynności.
Przytoczę dwa przykłady, zaczynając od sytuacji, o której kiedyś napisał mi mój kolega Kuba. Jakaś kobieta, o której czytał, opowiadała jak była molestowana w dzieciństwie przez wujków. Jeśli dobrze pamiętam, to stopniowo oswajali ją z nagością, przyjemnością i dotykaniem swoich albo jej narządów płciowych. W pewnym momencie nawet lubiła zaspokajać ich oralnie i sprawiało jej to dużą frajdę. Potem jednak zdała sobie sprawę z tego, co faktycznie robiła i nabrała gigantycznego obrzydzenia do samej siebie i spraw intymnych. Drugi przykład - Ziemkiewicz, który kiedyś przybliżył taki schemat komentując bodajże sprawę porywania polskich nastolatek (i nie tylko, bo czeskich, węgierskich, ukraińskich etc. również) do zagranicznych burdeli przez zawodowych uwodzicieli. Wystarczy poznać ofiarę, zawrócić jej odpowiednio w głowie (coś na zasadzie programowania, inaczej niż to pokazano z np. Winter Soldierem w filmach Marvela, ale sprowadzania się mniej więcej do tego samego) zniewolić emocjonalnie i zrobi dla nas wszystko - nawet prostytuować się i przynosić forsę swojemu alfonsowi w zębach. Oczywiście Ziemkiewicz uprościł ten proces, bo niewiadomo kto go mógł oglądać w TV. Podobnie jest zresztą z modelkami, kto śledził temat Magdaleny Żuk lub tej pani, która powiesiła na kablu od suszarki się w Zakopanem, ten na pewno dostrzegł parę powtarzających się schematów. To bardzo gruby temat na styku polityki, dużej forsy i przestępców w każdym kraju. Anglia, USA, Niemcy, Polska, Rosja, Japonia. W każdym kraju inaczej - w USA było pizza-gate i Epstein, w Anglii wybuchło kilka kontrolowanych skandali pedofilskich z politykami, a gangi Muzułmańskie w kilku miastach dostarczają 11-13 letnie dziewczynki i chłopców do burdeli lub miłośników "świeżego mięska", w Niemczech do około 2003 działała koncepcja Kentlera (dawano bezdomne dzieci pedofilom, by ci nie musieli szukać innych dzieci do gwałcenia), w Polsce jest odgórne przyzwolenie z hierarchów kościoła, tzw. Mafii Lawendowej, o której dużo mówi ks. Isakowicz-Zaleski, jak również niektórzy katolicy mają tak nasrane we łbach, że bronią pedofili. Ba, mało tego, czasami ci zaściankowi troglodyci atakują ofiary pedofili i traktują kreatury z wyrokami, jak celebrytę! Wywozi się również nasze dzieci z domów dziecka do zagranicznych burdeli. W Japonii przez lata były burdele, gdzie przychodzili sobie panowie (i panie) na seks z nieletnimi. Dla tych wstydliwych i biedniejszych były gazetki w stylu Playboya. Co do Rosji, to nawet boję się pomyśleć, co tam się odwala.
- Wracając do punktu 1 - zdarza się, że niektóre dzieci wiedzą, że seks sprawia im to zajebistą przyjemność. Wiedzą to od małego, jeszcze jako kilkuletnie dzieci. Mają rozmaite fantazje, a masturbacja wśród 2,3 letnich bobasów jest czymś w zupełności naturalnym. Pomijając aktorki porno, bo część z Was może nie traktować tych przykładów na poważnie - Milo Yiannopoulos, brytyjski prawicowy komentator. Jako 9 czy tam 13 letni chłopak, nie pamiętam dokładnie, przez ponad rok męczył księdza ze swojej lokalnej parafii, by uprawiał z nim seks, bo jest w nim zakochany i pragnie go poczuć. Ten się w końcu zgodził i spełnił życzenie młodego Milo. Inny przykład - Waldek z fp "Gej Przeciwko Światu: Niewola Babilońska", który wielokrotnie mówił i pisał o tym, że od małego śniły mu się rzeczy rodem z erotyków i filmów soft-porno. To sprawa indywidualna każdego człowieka, zarówno dziecka, jak i dorosłego. Ze względu jednak na kwestie możliwej manipulacji, o czym napisałem w punkcie wyżej, dorosły powinien odrzucać każdą taką ofertę. Chociażby dla własnego dobra, bo jak się dziecku nagle odwidzi (mimo, że wcześniej nawet błagało o to), to siedzimy na tykającej bombie, która może rozwalić nasze życie, jak atomówka Hiroshimę.
- Punkt 4, seks, pornografia i masturbacja mogą uzależnić i zrobić niezłe szambo z mózgu. Widziałem to mieszkając 3.5 roku w UK (a w USA jest podobno jeszcze gorzej), nie tylko w formie nastolatek, które były ubrane jak dziwki, ale również młodzieży z jej problemami. Czytałem o tym w angielskich gazetach (to ważne, bo Anglicy generalnie mają w dupie media spoza swojej Wyspy), ale w kontekście aborcji, które uszkodziły narządy rodne młodych kobiet, przez co będą niezdolne do zajścia w ciążę. Nie pamiętam dokładnych liczb, ale około 10% z nich nigdy nie poczuje dziecka chowanego pod sercem. Bo pornole, bo gumki są be, bo trzeba się pieprzyć z byle kim co sobotę z okazji weekendu. Nie krytykuję tego w czambuł, ale nie będę teraz rozwijał tematu, bo nie chcę się rozdrabniać. Porno i masturbacja mają swoje zastosowania, zalety i wady - ino odpowiednia dawka i moment korzystania. Porno w tym względzie powinno się traktować, jak używki typu alkohol, marihuana - wszystko spoko, ale po przekroczeniu 18 roku życia. Jak mózg już wykształci najważniejsze obszary, zakończymy podstawową edukację i nie będzie naładowany niezdrową dopaminą. A masturbacja jest konieczna, zwłaszcza w przypadku facetów, którzy nie mają seksu lub mają go za mało - z przyczyn czysto zdrowotnych i anty-rakowych.
- Punkt ostatni, promowanie i afirmowanie takich zachowań szkodzi zarówno dzieciom, rodzicom jak i pozostałym dorosłym. Zaczynając od środka - istnieją debile, którzy wpychają swoje dzieci do konkursów na młodociane misski i misterów. O ile nie ma nic złego w sytuacji, gdy dziecko wykaże jakiś talent, np. do akrobatyki, tańca itp. i rodzice zachęcają lub stosują bardzo delikatny przymus (aczkolwiek to jest stąpanie po bardzo kruchym lodzie), o tyle wysyłanie dziecko na tańce o podtekście erotycznym lub pokazy bielizny, to już zwyczajne skurwysyństwo. Dzięki w/w talentom dziecko może się rozwinąć, mieć łatwy start w życiu, a w konsekwencji lekkie życie. Nie będzie się musiało stresować brakiem pieniędzy, będzie bardziej zdyscyplinowane i nauczone, że ciężka praca popłaca. Powinni to robić jednak, jeśli już, wyłącznie rodzice lub prawni opiekunowie, nie rodzina! Ewentualnie nauczyciele, wykładowcy czy nasi szefowie w pracy, ale to ZUPEŁNIE inny rodzaj przymusu. Dobrym anty-przykładem są rodzice młodego Desmonda, którzy zrobili ze swojego syna gwiazdę nie jednego pedofilskiego fap-folderu. Strzelałbym do takich ludzi, a ich dzieciom zapewniał wieloletnią pomoc psychologiczną lub psychiatryczną i normalną rodzinę. Dorosłym to szkodzi, bo cofamy ich do mentalności sprzed 100 lat, gdy nikogo nie krzywiło to, że 13-latka lub 13-latek szedł do łóżka z 30-letnim panem albo 30-letnią panią oraz zmiękczamy zasady, które zmiękczane być nie powinny. Dzieci natomiast są uczone, że seks i golizna są najważniejszą częścią ich życia, że załatwianie spraw przy pomocy gołej dupy, jest ok. Nie będę hipokrytą, osobiście dopuszczam drogę na skróty, o ile jest to obustronna umowa i oba podmioty wiedzą na co się piszą (patrz część kobiet, które chętnie chodziły na "masaże" do Weinsteina, a potem nie chcąc wyjść na panny lekkich obyczajów, wycierały sobie mordy ruchem MeToo, krzywdząc ludzi, którzy faktycznie byli molestowani i wykorzystywani seksualnie). Ich małpy ich cyrk. Niemniej tak mogą robić ludzie dorośli, dzieci powinny być trzymane od tego z daleka! Tak jak od wszelkich konkursów mody, czy tańców, które za bardzo eksponują ich cielesność.
Desmond, o którym pisałem ->